"Spider-Man": WYGLAD SPIDER-MANA: PRODUKCJA I ZDJĘCIA
Dla filmowców ważne było, by historia opowiedziana w filmie miała swoje korzenie w rzeczywistym Nowym Jorku, gdzie toczy się akcja obrazu. Wiązało się to jednak z pewnymi trudnościami: - Nie wydawało mi się słuszne, by w naszym filmie świat miał ten lekko przerysowany, stylizowany wygląd, jaki dominuje w wielu filmach, będących ekranizacjami innych komiksów – wyjaśnia Raimi. – Czekało nas trudne zadanie stylistyczne, ponieważ po umieszczeniu tych baśniowo kolorowych postaci z filmu w naturalnych plenerach okazało się, że niespecjalnie do siebie pasują. Zdecydowaliśmy się więc troszkę odrealnić Nowy Jork – to miasto ma swoje prawdziwie magiczne miejsca, więc w naszym filmie cały Nowy Jork składa się właśnie z nich. Większość spośród budynków, jakie widoczne są na ekranie, rzeczywiście istnieje na Manhatannie, ale kręciliśmy je o „magicznej godzinie” albo dodaliśmy coś do ich wyglądu, sposobu, w jaki są oświetlane tak, by lekko zmienić ich wygląd.
- Jednym z elementów, jakie pojawiają się w komiksach, który obecny był także na etapie projektowania filmu, i który przeniosłem do gotowego obrazu, było lekkie zwiększenie skali, w jakiej wybudowane są budynki, nadano im także ciut klasyczny charakter – mówi kierownik produkcji Neil Spisak, pod którego kierunkiem zespół artystów, malarzy, budowniczych i stolarzy pracował nad stworzeniem właściwej atmosfery dla ponad 100 planów, jakich wymagała fabuła. – Ponieważ duża część akcji dzieje się w powietrzu, gdyż Spider-Man skacze pomiędzy drapaczami chmur w Nowym Jorku, większość naszych dzieł posiada elementy wykorzystywane zazwyczaj w pobliżu dachów budynków, w obszarach, które najczęściej nie są widoczne dla osoby stojącej na ziemi. - Świat Spider-Mana to w dużej mierze niebo nad Manhattanem, obejrzeliśmy więc setki dachów w tym mieście – mówi kierownik zdjęć, Don Burgess. – Zobaczyliśmy Nowy Jork takim, jakim mało kto go widuje i udało nam się przenieść to na ekran.
Jednym z największych wyzwań, jakie stało przed Burgessem, było skomplikowane oświetlenie, występujące w scenie rozgrywającej się na Times Square. Podczas opracowywania tego ujęcia pracował on blisko z reżyserem, Johnem Dykstrą i Neilem Spisakiem: - Musiałem zaprojektować takie oświetlenie, które prezentowałoby zbliżone warunki w każdej z lokacji, w których kręcona była ta scena – wyjaśnia Burgess. – Zbadaliśmy światło na Times Square – przez cały dzień, co 15 minut robiliśmy zdjęcia, by wybrać te, w których światło najbardziej do nas przemawiało, w którym najlepiej będzie wyglądała scena. Takie światło postaraliśmy się odtworzyć w hali zdjęciowej, a także w fabryce w Downey. Dogranie i dopasowanie tego wszystkiego zajęło nam wiele czasu i kosztowało nas sporo wysiłku, sądzę jednak, że efekt końcowy jest tego zdecydowanie wart.