Reklama

"Spider-Man": AKROBATA CZY MUSKULARNY BOHATER

Tobey Maguire przez kilka miesięcy przygotowywał się do wymagającej dużej sprawności fizycznej roli Spider-Mana. W tym czasie intensywnie ćwiczył. - Pracowałem nad swoją giętkością, głównie poprzez jogę, pod okiem instruktora gimnastyki ćwiczyłem też zręczność i równowagę - mówi Maguire. – Wiele czasu spędziłem na trampolinie, wykonując różnego rodzaju przewroty, ćwiczyłem też kopnięcia i uderzenia, podnosiłem ciężary. Maguire pracował też nad wytrzymałością, biegał i jeździł na rowerze. - Pracę z Tobey’em wspominam z dużą przyjemnością – mówi koordynator kaskaderów Jeff Habberstad. – Zacząłem z nim pracować na kilka miesięcy przed rozpoczęciem produkcji. Na samym początku weszliśmy na jakieś 15 metrów ponad scenę, w uprzęży. Potem poprosiłem go, żeby mi zaufał, po czym powiedziałem mu, żeby skoczył w dół, że złapię go tuż nad ziemią. Zrobił tak kilka razy, po czym powiedział, że może tak skakać z dowolnej wysokości. Nie okazywał cienia strachu.

Reklama

Willem Dafoe także intensywnie przygotowywał się do roli Zielonego Goblina. Dafoe od dawna uprawia jogę, mimo to całe godziny spędzał z Jeffem Habberstadem i z technikami odpowiedzialnymi za uzbrojony szybowiec, w którym Goblin napada na swe ofiary.

Szybowiec, ulubiony środek transportu Goblina, mieści w sobie prawdziwy arsenał broni – od karabinów maszynowych, poprzez bomby, aż do miniaturowych pocisków rakietowych. Na jego wyposażeniu są także trójzęby, których Goblin używa w walce na bliskie odległości. - Cała sztuczka polega na tym, żeby nie wyglądać niezgrabnie. I oczywiście nie spaść z tego czegoś! Początkowo trochę się bałem, ponieważ moje stopy były uwięzione w uchwytach, jednak wszystko skończyło się dobrze, trzeba było tylko złapać równowagę – mówi Dafoe. Dafoe do tego stopnia zżył się z kontrolowaną przez hydrauliczne podnośniki maszyną swojej postaci, że w niektórych scenach był lepszy od mających go zastępować kaskaderów. - Współpraca z Willem układała się wprost niewiarygodnie – mówi Jeff Habberstad. – Kiedy tak „latał” na tej swojej maszynie, wkładał w to całą swoją duszę, to było coś, na co wszyscy patrzyli z olbrzymim zainteresowaniem.

Filmowcy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, jak ważny będzie kostium, w którym Spider-Man pokaże się publiczności. Reżyser Sam Raimi był niezwykle zadowolony, że w zespole tworzącym film znalazł się trzykrotny laureat Oskara, projektant James Acheson: - Mieliśmy niezwykłe szczęście, że to właśnie on projektował kostiumy – mówi Raimi. - Nie chciałem od nowa wymyślać kostiumu Człowieka-Pająka, wolałem tylko przenieść na ekran ten, który znają ludzie na całym świecie. Było to spore wyzwanie, jednak Jim poradził sobie doskonale, głównie dzięki wielu pomysłowym pomysłom, takim jak pokrycie całego kostiumu warstwą jedwabiu. Dzięki temu Człowiek-Pająk miał całkowitą swobodę ruchu, a jednocześnie nie wyglądał na nienaturalnie umięśnionego, tak jak inni superbohaterowie. - Stworzenie kostiumu Spider-Mana było dość trudnym zadaniem, chodziło przecież o to, by wyglądał doskonale na ekranie – mówi producentka Laura Ziskin. - James Acheson jest jednak po prostu niesamowity, zrobił kawał świetnej roboty. Ten kostium jest naprawdę świetny, wystarczy popatrzeć jak łapie światło, zarówno w scenach dziennych, jak i nocnych. Jest po prostu doskonały. Projekty Achesona są niezwykle zróżnicowane – od strojów z epoki do filmu Niebezpieczne związki, do kostiumów dla grupy Monty Pythona, z którą współpracował przy okazji realizacji Sensu życia według Monty Pythona i filmów Gilliama Bandyci czasu i Brazil. Z ochotą przyjął wyzwania, jakie stały przed projektantem kostiumów dla filmu Spider-Man.

- Projektując kostium miałem na uwadze to, że będzie się w nim poruszała postać, która będzie latać, wspinać się, jest też doskonale umięśniona i bardzo zręczna. Potrzebne nam było coś bardzo elastycznego – mówi Acheson. – W rozmowach doszliśmy do wniosku, że Spider-Man jest bardziej akrobatą, niż muskularnym bohaterem, uwięzionym w lateksowym kostiumie. W trakcie półrocznej pracy nad kostiumem, Acheson często kontaktował się z reżyserem, a także innymi członkami zespołu filmowego. - Kostium jest jednoczęściowy, od butów do nakrycia głowy – wyjaśnia Acheson. – Buty wbudowaliśmy w kostium, a jego powierzchnię pokryto wygenerowanym przez komputer wzorem, nadającym mu iluzję trójwymiarowości. Kostium składa się z ponad 120 kawałków jedwabiu, nadających mu właściwy połysk, a w hełm wbudowano soczewki Oakley’a. Sieć, wchodząca w skład stroju, jest wykonana z lateksu i ufarbowana, ale nad procesem zautomatyzowanego cięcia czuwał komputer. Następnie ręcznie przyklejono ją do kostiumu i pomalowano metaliczną farbą. Ogółem wykonano 24 kostiumy Spider-Mana, z których część została celowo zniszczona i porwana, czego wymagała fabuła.

Tworząc kostium Zielonego Goblina, Acheson miał na uwadze kilka dość odległych od siebie źródeł inspiracji, wśród których znajdowały się japońskie ryciny, wzory na skórze gadów, komiksy i kombinezony kosmiczne: - Pracowaliśmy nad czymś, co w części jest zbroją, w części kombinezonem umożliwiającym latanie, przypomina też pancerz gada. W pewnym momencie naszą inspiracją był nawet wzór wytłoczony na pasku od zegarka – mówi Acheson. – Pamiętaliśmy też, że Norman Osborn związany jest z korporacją Oscorp, która produkuje niezwykle zaawansowaną broń. Kostium przeciwnika Spider-Mana okazał się równie skomplikowany w produkcji, co strój superbohatera. - Kostium Goblina składa się z około 65 odlewanych części, wykonanych z perłowego, zielonego winylu, a także z około 1000 kawałków innego rodzaju, wykonanych z winylu luminescencyjnego – mówi Acheson. Opracowując kostium Acheson współpracował ściśle z firmą zajmującą się tworzeniem efektów specjalnych Amalgamated Dynamics, Inc. Nie inaczej miało miejsce w przypadku maski Goblina, wykonanej z formowanego próżniowo plastiku i włókna szklanego. Maska została następnie pokryta chromem i pomalowana, wmontowano też w nią soczewki Oakley’a. Kiedy kostium był już gotowy, aktor zakładał go przez 30 minut, pomagały mu w tym trzy inne osoby. Na długo przed rozdwojeniem jaźni Normana Osborna, jego zbliżająca się przemiana jest sygnalizowana przez jego kolekcję masek, widoczną w domu.

- W domu Osborna widać zbiór licznych masek wojowników, pochodzących z rozmaitych krajów i kultur – mówi Laura Ziskin. – Dzięki temu mogliśmy jaśniej przekazać widzom, że za tym, że Goblin używa maski, stoi sam Norman. Jego duch wojownika odzwierciedlał się wcześniej w jego kolekcji masek.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Spider-Man
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy