Reklama

"Spadkobiercy cara": WYWIAD Z REŻYSEREM

Konstantyn Odiegow urodził się w Omsku w roku 1959. W 1983 ukończył Tiumeński Uniwersytet Państwowy na kierunku Dziennikarstwo. Pracował w Państwowym Telewizyjno-radiowym studiu "Region Tłumień". W roku 1992 stworzył własne studio "Pressing". Ma na swoim koncie ponad 59 dokumentów i 3 filmy fabularne.

Konstantyn Odiegow urodził się w Omsku w roku 1959. W 1983 ukończył Tiumeński Uniwersytet Państwowy na kierunku Dziennikarstwo. Pracował w Państwowym Telewizyjno-radiowym studiu "Region Tłumień". W roku 1992 stworzył własne studio "Pressing". Ma na swoim koncie ponad 59 dokumentów i 3 filmy fabularne.

Kręcili w czterdziestostopniowy mróz

- Zaczęło się od tego, że przeczytałem opowieść "Chłopiec bez szpady" Siergieja Kozłowa. Jest to godny uwagi pisarz. Mam nadzieję, że ekranizacja jego powieści przyciągnie uwagę do jego twórczości. Skontaktowaliśmy się z Siergiejem i zaczęliśmy pracować. Jesienią napisałem scenariusz, zimą rozpoczęły się zdjęcia do filmu.

Ekipa filmowa pracowała 1,5 miesiąca w miejscowości Uwata w obszarze Tiumeńskim, parę dni w Tobolsku, jeszcze miesiąc w pawilonach Mosfilmu i w innych miejscach. Kiedy pracowaliśmy w Uwacie był czterdziestostopniowy mróz. Ciężko było nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Dobrze, że obeszło się bez przeziębień.

Reklama

- Aktorzy z Moskwy nieźle się przygotowali - przyjechali w walonkach, ciepłych maskach ochronnych, czym mnie przerażali - uśmiecha się Konstantyn.

Mieszkańcy wsi na początku nie wierzyli że przyjechali tacy znani aktorzy jak Leonid Kurawliow, Jekatierina Riednikowa, Amadu Mamadakow, Aleksander Bashzirow. Póki nie odwiedzili planu zdjęciowego, nie wierzyli, że aktorzy są prawdziwi. Wielu z mieszkańców było obecnych na planie filmowym, chociaż nie zawsze byli trzeźwi. Ale niezależnie od swojego stanu, pomagali. Pewnego razu jedna ze starszych pań dopytywała się reżysera, po co on w ogóle jest potrzebny na planie?

- No wiadomo, aktorzy grają, operator kręci, oświetleniowcy świecą, reżyser dźwięku kręci dźwięk. - rozprawiała ona. - A ty co robisz?!

Tiumeńskie zagłębie zrobiło bardzo dobre wrażenie na mieszkańcach Moskwy. Władimir Tołokonnikow nie mógł napatrzeć się na czysty, biały śnieg, którego już nie widział od lat.

Artyści ciężko pracowali - spali trzy-cztery godziny na dobę. Odzyskiwali siły w weekend.

W Uwacie są niewielkie górki i niezbędny sprzęt narciarski. W zjazdy narciarskie angażowała się cała grupa, także wolny czas spędzali właśnie tu.

Pracowali z miłości do sztuki

Znani rosyjscy aktorzy wystąpili w filmie m.in. Leonid Kurawliow zagrał wójta. Aleksander Baszirow - miejscowego dziada, który jest uosobieniem męskiej części wsi. Amadu Mamadakow z powodu charakterystycznego wyglądu zagrał przedstawiciela mniejszości narodowych Północy. Jekatierina Riednikowa i Dienis Karasiow - rodziców głównego bohatera.

Casting na główną rolę odbył się w Moskwie. Wzięło w nim udział ponad 500 osób. Ekipa wybrała kandydata i przez miesiąc go przygotowywała, przez przypadek pojawił się Pasza Jurczenko. 12-letni chłopiec nie miał doświadczenia jako aktor, jednak okazał się niezwykle utalentowany i absolutnie przyćmił poprzedniego kandydata. Sam reżyser Odiegow zagrał w filmie dyrektora szkoły.

Pod koniec dni zdjęciowych pieniądze dał podpity malarz

Na film wydano 2 miliony dolarów, chociaż realny budżet był większy o półtora miliona. Pod koniec dni zdjęciowych skończyły się pieniądze. Oświetleniowcy zagrozili, że jeśli nie dostaną wynagrodzenia, przerwą pracę.

- Zwróciłem się do wszystkich znajomych w Moskwie z prośbą o pomoc. Obiecali przywieźć trochę pieniędzy, ale dopiero późnym wieczorem. Oświetleniowcy odmówili pracy na kredyt. Byłem na krawędzi, kiedy zadzwonił mój znajomy malarz Nikołaj Czeriedienko, który był podpity. Najpierw trochę obraził się, że jestem w stolicy i nie dzwonię a kiedy dowiedział się o moim problemie dał potrzebną sumę. Na festiwalu Filmowym w Moskwie film "Spadkobiercy cara" tak wzruszył Kolę, że był gotów darować te 300 tysięcy rubli.

Miałem wrażenie że pomagały nam siły wyższe

- Otrzymaliśmy błogosławienie Tjumieńsko - Tobolskiej eparchii. Żeby skończyć film, pojechałem za błogosławieństwem do Grecji, do klasztoru Świętego Pantelejmona na górze Aton. Na własnej skórze odczułem działanie świątyni - miałem wrażenie, że pomagały nam siły wyższe. Zawsze na zdjęciach dopisywała pogoda, już nie mówiąc o tym, że film był wyprodukowany bez wstępnego budżetu. Były i mistyczne przypadki. Na samym początku zdjęć niespodziewanie z Kanady przybyła Olga Romanowa-Kulikowskaja, która pobłogosławiła ekipę filmową. Potem krewna wielkiej księżny przybyła do Moskwy akurat w dzień pokazu "Spadkobierców" na Festiwalu. Fabuła filmu też jest owiana mistyką, ale żeby dowiedzieć się co się właściwie dzieje, trzeba obejrzeć film.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Spadkobiercy cara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy