"Śniadanie na Plutonie": REŻYSER.SCENARZYSTA.ADAPTACJA
Producent Alan Moloney był urzeczony scenariuszem od pierwszej lektury.
MOLONEY: „Neil to świetny reżyser, a Pat genialnie pisze. Kiedy obaj się spotkają powstanie coś, co stworzy nową jakość, przedstawi świat na nowo. Z artystycznego punktu widzenia to bardzo ważne i wymaga ludzi, którzy są przygotowani na przebycie takiej drogi i wzięcie na siebie ryzyka.”
Neil Jordan dla potrzeb filmu w sposób zasadniczy przerobił powieść. Wynikało to głównie z potrzeby filmowca, by dopasować pewne fantastyczne aspekty książki do twardych realiów kina i filmowego języka.
JORDAN: „Książka Patricka Mc Cabe’a była dla mnie serią szkiców. Ta struktura pozwoliła mi jednak poprowadzić historię i eksplorować takie rejony, o których Pat nie opowiedział w powieści. Kiedy zacząłem to robić, Pat był tak podekscytowany, że zaczęliśmy pisać wszystko od nowa, choć punkt wyjścia nie zmienił się. Wpadłem na pomysł, że ‘Kicia’ to irlandzki Kandyd, i w ten sposób starałem się to pisać. Zacząłem się zastanawiać, co myśleliby i robili poszczególni bohaterowie - jak w przypadku poszukiwania matki przez Patryka - co by się stało, gdyby naprawdę ją spotkał. Bo spotkanie z nią w książce nie następuje; to my przepracowując różne możliwości dopisaliśmy tę scenę. Ale to tylko wzbogaciło jego historię.”
MC CABE: „Fabuły w książce było ‘za mało’, można by to raczej nazwać serią „fantazji”. Było ciężko nanizać je na jedną nitkę i zrobić z nich historię, która ‘opowiedziałaby się’ na ekranie. No i nie było odpowiedniego, wyrazistego zakończenia, co jest dla filmu podstawą”.
Priorytetem dla reżysera i pisarza, było stworzenie narratora, który komentowałby z boku i prowadził nas przez historię Patryka/”Kici”. W książce narrację prowadziło wielu narratorów, jednak Jordan na początku pisania wpadł na pewien pomysł.
JORDAN: „Jednym z pierwszych obrazów jakie widzimy, są ptaszki dziobiące zamarznięte butelki mleka – więc pomyślałem - dlaczego to one nie miałyby opowiedzieć części tej historii? Przychodziły mi do głowy różne pomysły, ale kiedy to napisałem, okazało się, że chwyciło. Tę historię opowiada kilku narratorów, ale wszyscy są rodem z tego samego świata, którym jest wyobraźnia Patryka, opowiadającego swoją historię.”