"Smakosz 2": CARISMA
„Smakosz 2” - zapach strachu
Ten zrealizowany w 2004 roku horror Victora Salvy to sequel filmu „Smakosz” tego samego reżysera. Siłą drugiej części jest nie tylko wsparcie produkcyjne samego Francisa Forda Coppoli, lecz także odwołanie się do największego autorytetu w dziedzinie budowania napięcia filmowego - Alfreda Hitchcocka.
Każdy, kto kiedykolwiek zapoznał się z twórczością „mistrza suspensu”, bez problemu skojarzy pierwsze ujęcia „Smakosza 2” ze słynnym filmem Hitchcocka „Północ północny zachód”. Co prawda na hitchcockowski trop naprowadza jedynie pole kukurydzy, jednak każdemu kinomanowi od razu przypomnieć powinna się jedna z najsłynniejszych scen w historii kina z Cary Grantem chroniącym się przed atakiem samolotu wśród kukurydzianej plantacji.
Nie jest to jednak jedyny moment „Smakosza 2” nawiązujący do twórczości reżysera „Ptaków”. Bohaterem filmu Salvy jest bowiem niepokojący stwór, będący kimś w rodzaju tajemniczego człowieka-nietoperza, któremu jednak daleko do charytatywności Batmana. Smakosz jest w rzeczywistości koneserem ludzkiego ciała, który raz na 23 lata wyrusza na trwający 23 dni okres polowania na ludzi. Atakuje zazwyczaj z powietrza, porywając swoje ofiary niczym drapieżnik i konsumując wybrany fragment ich ciała (a to ząb, a to pępek).
Film rozpoczyna się od porwania syna pewnego farmera - Taggarta ( w tej roli znany jako ojciec Laury Palmer z „Miasteczka Twin Peaks” Ray Wise). Wiemy, że to 22-gi dzień „głodówki” Smakosza, akcja filmu rozgrywać się więc będzie w ciągu ostatnich 24 godzin jego nienasyconego apetytu. Wtedy to postanawia on zaatakować szkolny autobus wiozący drużynę koszykarzy i cheerleederek z międzyszkolnego turnieju sportowego.
„W moim filmie mamy grupę młodzieży uwięzioną w szkolnym autobusie, z czymś nieznanym czającym się na zewnątrz, co chce ich zniszczyć. Chciałem sprawdzić, czy uda mi się stworzyć i utrzymać suspens z kilkoma bohaterami zamkniętymi w podłużnym obiekcie na kołach”- powiedział reżyser filmu.
Analogie do słynnych „Ptaków” nasuwają się już automatycznie, zwłaszcza, gdy coraz bardziej niepokojącą i tajemniczą atmosferę panującą wśród pasażerów autobusu, jeden z uczniów bagatelizuje słowami :”To nie ‘Ptaki’ Hitchcocka!”.
Bohater filmu Salvy działa jednak w ten sposób, w jaki atakowały ludzi ptaki w filmie Hitchcocka. Reaguje na ludzki strach i upatruje sobie ofiar wśród tych, którzy najbardziej obawiają się spotkania z monstrum. Działa wiedziony węchem strachu. A jak mówi jedna z bohaterek filmu: „Strach działa jak alkohol. Wywleka to, co mamy w środku”. To sprawia, że „Smakosza 2” można określić mianem horroru psychologicznego.
„Siłą pierwszej, a jeszcze bardziej drugiej części ‘Smakosza’ jest scenariusz. Victor jest utalentowanym autorem. On nie napisał scenariusza do horroru. On napisał scenariusz do inteligentnego horroru” - tak klasyfikuje film Salvy odtwórca tytułowej roli - Jonathan Brek.
Wtóruje mu producent Tom Luse. „Victor wie, jak opowiada się dobre historie. Opowiada je nie tylko za pomocą słów, lecz również obrazów, preferując klasyczne formy realizacji filmu, które przemawiają szczególnie silnie w dobie zalewania ekranu krwią i mięsem nie tylko w horrorach. ‘Smakosz’ stawia na walory dobrego aktorstwa i dobrej narracji. Jest raczej pasjonującą historią z elementami horroru, niż horrorem” - producent „Smakosza 2” komplementuje reżysera.
Wysoką jakość filmu gwarantuje także Francis Ford Coppola, który był producentem wykonawczym „Smakosza 2”. Amerykański twórca, wspólnie ze swoją firmą produkcyjną American Zoetrope, zainteresował się Salvą już na początku jego kariery. Twórca „Ojca chrzestnego” wyprodukował bowiem już pierwszy film Salvy - niskobudżetowy thriller „Clownhouse” z 1988 roku. Od tego czasu reżyser „Smakosza 2” na stałe związał się z American Zoentrope.
Choć poza odtwórcą tytułowej roli (Jonatan Brek) i małego epizodu Justina Longa, w drugiej części historii o Smakoszu występują całkiem nowi aktorzy, wydaje się to być - według - reżysera siłą tego obrazu.
„Chciałem by ten sequel stał się nowym, samodzielnym filmem. Aby odróżniał się od tradycyjnych horrorów - sequeli. Chciałem stworzyć zupełnie nowy film z udziałem tego samego potwora, ale z zupełnie nowymi postaciami. Nawet bestia pokaże nam parę nowych sztuczek” - rekomenduje Salva. Smacznego.
oprac. redakcja.film.interia.pl