Reklama

"Słoń": PRASA O FILMIE

„Złotą Palmę oraz nagrodę za reżyserię dostał film Słoń. To bardzo śmiały i szlachetny wybór. Wszak Słoń to skromny film o wielkim temacie i niezwykłej formie. Opowiada o tragedii w amerykańskim liceum Columbine w miasteczku Littleton, gdzie w 1999 r. w urodziny Hitlera dwaj uczniowie dokonali masakry, strzelając do kolegów i nauczycieli z broni maszynowej kupionej przez Internet. O tej samej tragedii mówi nagrodzony przed rokiem Oscarem dokument Michaela Moore'a Zabawy z bronią. Film Van Santa jest zupełnie inny. Nie jest dokumentem, ale rodzajem medytacji nad złem, nad agresją, z którą spotykamy się dziś w świecie na co dzień. Van Sant rekonstruuje zdarzenia w Columbine z punktu widzenia licealistów, których grają ich rówieśnicy. Dlaczego doszło do tragedii? Dlaczego dwóm dobrym uczniom zaimponował Hitler? Dlaczego utracili wiarę w przyszłość i w samych siebie, popełniając akt samobójczy? Film nie narzuca jednej odpowiedzi, bo może jej nie ma. Van Sant nikogo nie sądzi. Tajemnicą Słonia jest spojrzenie kamery, które pozwala widzowi wniknąć w sam środek wydarzeń, a równocześnie zachować dystans i rodzaj współczucia. Także dla młodocianych morderców. Gus van Sant, 50-letni reżyser amerykański, wyrasta z awangardowej tradycji nowojorskiego undergroundu. Mówi, że zrobił Słonia na przekór mediom, które wystawiają nas na okrucieństwo świata i żądają natychmiastowej reakcji”.

Reklama

Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza

Słoń to obraz masakry w szkole średniej. Film przeraża bardziej niż Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną. Tytuł pożyczony z filmu dokumentalnego zrealizowanego na zlecenie BBC w 1989 roku, opowiadający o przemocy w Północnej Irlandii. Na pewno nie jest to film o tym co zmienia dziaciaki w maszyny do zabijania. Ten film uczy jak mieć oczy szeroko otwarte”.

The Rolling Stone Review

„Nadzwyczajny, znakomity film.”

New York Times

„Jedyny w swoim rodzaju. Niezapomniany”.

Los Angeles Times

„Niezwykle przejmujący”.

TV Guide

 

„Od pierwszych scen Słonia obserwujemy wzruszająco niewinnych uczniów szkoły średniej zaabsorbowanych sobą w takim stopniu, w jakim potrafią się na sobie koncentrować dzieci w ich wieku. Oglądanie filmu przychodzi z trudem, bo wiemy, czym to wszystko się skończy… Masakra w Columbine zyskała szeroki rozgłos. Jej szczegóły były przerażające. Wiele osób po prostu nie chciało więcej o tym słyszeć.

Film, nagrodzony na festiwalu filmowym w Cannes, to fascynujące dzieło filmowe. Jasne jest gwałtowne i bolesne zakończenie filmu. Lecz nie dlatego Słoń pozostawia niezatarte wrażenie. Reżyser i scenarzysta Gus Van Sant (Buntownik z wyboru) stworzył wstrząsający poemat na temat nieprzewidywalności życia. Filmowcy powinni reagować na to, co dzieje się wokół nich. Należy docenić dokonania Van Santa ”.

San Francisco Chronicle

Słoń Gusa Van Santa jest zapisem jednego dnia z życia amerykańskiej szkoły średniej w Columbine, w którym w dniu masakry zginęło 15 osób. Film nie wyjaśnia przyczyn tej tragedii, nie wnika w psyche zabójców, nie podaje teorii o nastolatkach, społeczeństwie, broni palnej czy też psychopatycznych zachowaniach. Po prostu obrazuje ten dzień i czyni to w sposób odważny i radykalny.

Słoń Van Santa to film brutalny w znaczeniu opowieści o śmierci niewinnych osób, nie zaś sposobie ich przedstawienia. Nie mamy do czynienia z napompowanym stylem, przeciąganiem, zwalnianiem ani punktem kulminacyjnym. Tylko nieubłaganą, pozbawioną emocji, bezbarwną śmierć. Truffaut powiedział, że trudno było nakręcić film antywojenny, bo wojna zawsze ekscytowała -nawet, gdy było się jej przeciwnikiem. Van Sant zrobił film przeciwko przemocy poprzez wprowadzenie gwałtowności energii, intencji, uroku i kwestię społeczną.

Van Sant znalazł siły, aby nakręcić Słonia dzięki sukcesowi Buntownika z wyboru, który zapewnił mu finansową niezależność: ‘Od kiedy nie muszę zarabiać wielkich pieniędzy, zdałem sobie sprawę, że powinienem kręcić filmy, które są dla mnie interesujące, nie zważając na ich wynik jak też widzów’ – mówi Van Sant.”

Chicago Sun Times

Słoń, zainspirowany masakrą w szkole średniej w Columbine opowiada o dwóch uczniach, którzy przyszli do szkoły, aby zabić. Film jest prawie zupełnie pozbawiony dialogów, przedstawia całą serię ujęć śledzących ostatnie 15 minut z życia zabójców i ich ofiar. Van Sant nie ułatwia niczego. Musimy obserwować wszystko bardzo dokładnie, podsłuchiwać rozmowy i używać naszej wyobraźni, aby połączyć losy słodkiego Johna martwiącego się o swego ojca alkoholika, kolegi, którego dziewczyna może spodziewać się dziecka, ambitnego, przejętego swoją rolą fotografa, dziewczyny gardzącej swoim ciałem, noszącej długie spodnie na lekcjach WF-u oraz grającego Beethovena pianisty. Pod koniec, mimo, że prawie nic nam nie powiedziano, znamy blisko te postacie. Słoń, który w zeszłym roku zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes – to arcydzieło”.

The Guardian

„Van Sant oszałamiająco efektownym filmem powraca do swoich indyjskich korzeni mieszając je z europejską wrażliwością. To zjawisko niespotykane w Hollywood. Van Sant zwrócił na siebie uwagę filmami takimi jak Szukając siebie i Buntownik z wyboru, po czym przeszedł do trudniejszych zagadnień takich jak w Gerry’m, mocnym, ekscentrycznym opowiadaniu o dwójce przyjaciół zagubionych na pustyni i teraz w Słoniu, w którym dwóch chłopców zabija bez żadnych skrupułów, wyrzutów sumienia, urazy czy emocji z broni zamówionej przez Internet swoich szkolnych kolegów.

Zastosowana przez Van Santa technika kręcenia jest zaskakująco pozbawiona przemocy. Nie ma napięcia, okrzyków, przyspieszeń w montażu filmu, nawet strzały z broni palnej nie są tak przeraźliwie głośne jak te, do których przywykliśmy w tego typu filmach; nie było nam nawet dane poczuć różnicy pomiędzy tym koszmarem a niewinnym światem.

Wszystko jest senne, przestrzenne, prawie nieważkie.

Po tragedii w Columbine Ameryka miała uraz i Słoń, ze swoim oszałamiającym i dezorientującym przesłaniem odkrył ten kliniczny szok. Przed 11 września, Columbine i Oklahoma City były najważniejszymi tematami, trudniejszymi i nierozwiązywalnymi - nie były dziełem terrorystów arabskich, lecz Amerykanów. Zabójstwa w Columbine prowokują do stawiania pytań o bezpieczeństwo kraju tak zakochanego w broni palnej. Słoń Van Santa jest zniewalającą na nie odpowiedzią jak też jednym z najlepszych i niepokojących filmów roku”.

The Guardian

„Filmie niezależnie od niepokoju, jaki wzbudza, wywołuję wielką sympatię – sympatię bez oceny. Nieważne, z którym z bohaterów się identyfikujesz - problemy nastolatków uniwersalne. Każdy z nich przeżywa podobną burzę hormonów i poszukuje tożsamości”.

Filmcritics.com

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Słoń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy