Reklama

"Skarb narodów. Księga tajemnic": Igraszki z historią

Producent Chad Oman podkreślał, że w drugim filmie cyklu znalazło się o wiele więcej nawiązań do historii, głównie (rzecz jasna) w formie zabawy. Bo okazało się, że internetowa społeczność żywo zareagowała na historyczne aluzje i wielka rzesza ludzi zajęła się oddzielaniem prawdy od fikcji. Tak więc filmowcy z pełną świadomością postanowili jeszcze mocniej "bawiąc, uczyć". Reżyser wspominał, że lektury książek historycznych na temat zabójstwa Lincolna i obławy na Bootha rozbudziły i jego ciekawość. Poza tym uważał, że to wymarzony materiał na film. Bootha wytropiono i zastrzelono, ale niektóre karty jego dziennika, w którym opisywał skrupulatnie swe działania i zamiary, w tajemniczy sposób zniknęły. Otwiera to pole do domysłów: co tam było zapisane, komu zależało, by to ukryć? Ben musi poskładać te puzzle i widownia chce mu w tej wędrówce towarzyszyć. Jasne jest więc, że zagadka nie może być prosta, bo zepsuje to zabawę.

Reklama

Bruckheimer mówił: Widz też chce szukać dowodów, kibicuje bohaterowi. Zagadka musi być bardziej zaskakująca i skomplikowana, a efekty widowiskowe bardziej efektowne. Powtarzam: ekipa powinna zostać ta sama. Byłem dumny, że Cage i Voight powrócili na plan. Po raz pierwszy pojawili się na planie sequela! Bardzo cieszyłem się, że do kluczowych nowych ról udało się pozyskać aktorów tej klasy, co Helen Mirren oraz Ed Harris.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Skarb narodów. Księga tajemnic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy