"Siostry Magdalenki": Z NOTATEK REŻYSERA
Peter Mullan: „Najmocniejszą stroną filmu są jego bohaterowie. Wszyscy bohaterowie. Nie tylko Magdalenki i zakonnice, ale także ojcowie więzionych, ich matki, bracia, siostry. Każda twarz, każda postać jest dla mnie równie ważna. Wszyscy są w jakimś sensie ofiarami systemu, ale to oni w dużej mierze tworzą społeczeństwo, w którym niszczy się charaktery i indywidualność człowieka. W każdym państwie teokratycznym prowadzi się wojnę z naturą ludzką. Zawsze wtedy dochodzi do wynaturzeń. Oto dwa przykłady: gwałciciel i ojciec Uny.
Młody mężczyzna, który w pierwszych kadrach filmu gwałci swoja kuzynkę Margaret nie jest psychopatą. Sylwetka tego młodego człowieka nie budzi odrazy. Kochał dziewczynę, z którą się wychował i bawił. Nikt – nawet on sam - nie wie, dlaczego dopuścił się gwałtu. Aktor, który gra gwałciciela, nie ma łatwego zadania. Kiedy zwabia Margaret do szatni i podejmuje nieśmiałą próbę uwiedzenia jej, jest zakłopotany i zawstydzony. Nieoczekiwanie jednak zaloty zamieniają się w brutalny atak. Długo tłumiony naturalny popęd seksualny wybuchł z dziką gwałtownością – niekontrolowany i perwersyjny.
Dotyczy to również ojca Uny. Targają nim sprzeczności: napastuje, opuszcza i więzi córkę, którą kocha ponad wszystko na świecie. Jest więźniem systemu tak samo jak ona. Aktor, który gra ojca musi sprawić, aby widz uwierzył w ból, jaki targa tym człowiekiem - tak jak czuje udrękę Uny.
Pomimo tego, że zakonnice i księża posługują się słownictwem rodem z Biblii - ich wypowiedzi przypominają żargon, jakim posługują się biznesmeni. To język fabryki - musi być szybki, ostry, cięty, a także na swój sposób – śmieszny! Mam także nadzieje, że aktorzy mimiką i grą ciała potrafią oddać hipokryzję zakonnic i księży. Będę nakłaniał aktorów i aktorki, by byli naturalni, by grali siebie – pomimo sutann i habitów, które noszą. Weźmy scenę, w której siostra Klementyna wyśmiewa nagie dziewczęta. Aktorka grająca Klementynę musi robić wrażenie, że wierzy, iż dziewczyny dobrze się bawią – tak jak ona. Widz oczywiście może odebrać to inaczej, ale gra musi być przekonująca. Innymi słowy Klementyna musi budzić grozę - nie jednak może tego zagrać. Niedawno oglądałem w telewizji wywiad z mężczyzną, który zgwałcił swoją 10 – letnią córkę. Przeraził mnie sposób, w jaki o tym opowiadał – jak o wakacyjnej przygodzie. Dziewięciu aktorów na dziesięciu zaangażowałoby wszystkie swoje umiejętności, by przedstawić tego człowieka jako zboczeńca. Tymczasem prawdziwy zboczeniec nie zdaje sobie sprawy z faktu, że nim jest. Nic nie ukrywa, szczerze wierzy, że nie zrobił nic złego. To właśnie jest przerażające. To zło jest banalne i absurdalne. Myślę, że to wyjaśnienie stanowi klucz do zrozumienia, czym się kierowałem, dobierając obsadę filmu.
Kamera – podobnie jak aktorzy - nie powinna oceniać. Nie chcę, by faworyzowała którąś z postaci lub krytykowała inną. Dziewczęta w świetle reflektorów, zakonnice pogrążone w ponurej ciemności – nic z tych rzeczy. Zdjęcia mają być surowe i zdecydowane. Surowość osiągniemy kręcąc wyłącznie ręczną kamerą lub ze statywu, uwydatniając w ten sposób postacie, a nie trzymając się ściśle kompozycji filmowej. Nie oznacza to jednak, że będzie to fabuła dokumentalna. Aktorom pozostawiam po prostu swobodę – nie muszą tworzyć postaci według moich wskazówek, grać do kamery etc. W ten sposób mogę uchwycić obraz w momencie, który mi odpowiada. Zależy mi również na tym, aby kamera nie pokazywała scen nic nieznaczących. Jeśli scena będzie wymagała zatrzymania kamery z niewielkimi poprawkami – to kamera się zatrzyma. Jeśli scena będzie wymagała perspektywy lub zbliżenia – to je zastosujemy. Będę o tym decydował w trakcie kręcenia. Najważniejsze, że wszyscy - ekipa i aktorzy – możemy działać zgodnie z tym, co dyktuje nam intuicja i wrażliwość.
„Siostry Magdalenki” na pewno nie będą „filmem tygodnia” czy „ prawdziwą historią” – banalną i sentymentalną. Chcę by widzowie fizycznie i psychicznie utożsamiali się z dziewczętami - jakby znajdowali się wśród nich. Dlatego tak ważny jest każdy filmowy detal – kostka mydła, szklanka wody, kawałek chleba, sznurówka, świeżo uprasowany obrus, sponiewierana Biblia, puszka pasty do butów, medalik, kawałek sznurka lub klucz. To jest sedno ich świata. W tym higienicznym i poukładanym świecie dziewczęta walczą o przetrwanie – fizyczne i psychiczne”.