Reklama

"Sin City - Miasto Grzechu": CHARAKTERYZACJA

W świecie nieruchomych obrazków cechy ludzkie postaci są wyolbrzymione, a uczucia pierwotne uwidaczniają się na twarzach i w ruchu ciała. Uzyskanie takich efektów wymagało również pracy nad wyglądem zewnętrznym aktorów. Pomocne okazały się protetyka i makijaż wykonywane pod nadzorem Grega Nicotero, a także kostiumy zaprojektowane przez Ninę Procter.

Greg Nicotero z K.N.B. EFX współpracował z Robertem Rodriguezem przy siedmiu wcześniejszych filmach, ale praca nad SIN CITY była niepodobna do niczego. Nicotero czytał wcześniej opowieści Millera, ale nigdy nie wyobrażał sobie odtworzenia rysów postaci przez prawdziwych aktorów.

Reklama

Nicotero: „Byłem zdecydowany uchwycić ducha rysunków Franka. Dlatego użyliśmy jego albumy jako wstępne projekty makijażu dla najbardziej wystylizowanych postaci – Marva, Żółtego Drania, Hartigana i Jackie’go – a później zaczęliśmy przemyśliwać nad protetyką.”

Miller i Rodriguez zdawali sobie sprawę, że używanie protez będzie konieczne, ale chcieli, żeby asortyment złamanych nosów, blizn i kwadratowych podbródków stworzonych przez Nicotero wyglądał tak naturalnie, jak to tylko możliwe. Rodriguez: „Chcieliśmy stworzyć charakteryzację, która będzie wyglądała wiarygodnie, która sprawi, że opowieść będzie z krwi i kości, a twarze będą wyglądały jak prawdziwe. Nie chcieliśmy, żeby nasi aktorzy wyglądali na uwięzionych pod maskami.”

Pierwsze zadanie, któremu musieli sprostać, było zarazem jednym z najtrudniejszych. Była to zamiana Mickeya Rurka w Marva. Nicotero: „Zrobiliśmy prześwietlenie czaszki Mickey’a i na jego podstawie stworzyliśmy pięć różnych protez twarzy – nie wiedzieliśmy, która się najlepiej nada. Chcieliśmy być wierni postaci stworzonej przez Franka, ale jednocześnie chcieliśmy, żeby było w niej coś z Mickey’a. Po przygotowaniu protez, zmusiliśmy biednego Mickey’a do spędzenia godzin w fotelu, żeby Frank i Robert mogli porównać różne efekty. To był ciężki proces, ale kiedy w końcu trafiliśmy w sedno, rezultat był niewiarygodny. Sam widok twarzy Franka Millera, kiedy zobaczył rezultat końcowy, był wart wszystkich zachodów. Frank żyje z tymi postaciami od dwudziestu pięciu lat, zna je od podszewki, więc dało mi wiele satysfakcji to, że transformacja Mickey’a wzruszyła go.”

Nakładanie charakteryzacji Rourke’a – dopasowanie peruki, nałożenie protez czoła, nosa i podbródka – zajmowało dwie i pół godziny każdego dnia. Rourke: „Artyści od charakteryzacji naprawdę wkręcili się w swoją pracę. Kiedy już zaczęli, ciągle chcieli dokładać więcej blizn, krwi, wszystkiego. Musiałem spędzać codziennie w fotelu nawet do trzech godzin, ale to nie wszystko. Zdjęcie charakteryzacji zabierało kolejne 45 minut.”

Kolejnym kluczowym zadaniem charakteryzatorów było nałożenie blizn – cech charakterystycznych Hartigana – na świetnie wszystkim znaną twarz Bruce’a Willisa. Nicotero: „Zastosowaliśmy unikalną technikę wykorzystującą fluorescencyjny makijaż, który był nakładany na blizny Bruce’a. Dzięki temu, kiedy oglądamy je na ekranie, nie są czerwone od krwi, lecz białe, jak na obrazku w komiksie. Daje to rewelacyjny efekt.”

Nicotero czerpał także dużo przyjemności z przemieniania Benicio Del Toro w Jackie’go. „Benicio to pierwszy aktor w mojej karierze, który podszedł do mnie i powiedział: chcę jeszcze bardziej przypominać mojego bohatera. Benicio i tak jest podobny do postaci, którą odtwarza. Zbudowaliśmy bardzo wyszukane protezy, aby jeszcze bardziej upodobnić go do Jackie’go: kwadratowy podbródek, wydłużony nos. Dzięki temu, ta postać dosłownie ożyła.”

Jednak największym wyzwaniem dla Nicotero było stworzenie rozkładającego się, diabolicznego Żółtego Drania. Nicotero: „Zaczęliśmy od wyrzeźbienia kilku różnych modeli jego twarzy na podstawie rysunków Franka. Mogliśmy na ich podstawie dopracowywać szczegóły, począwszy od zmarszczek pod oczami, po kształt i umiejscowienie uszu i nosa. Potem zbudowaliśmy całkowitą protezę głowy dla Nicka Stahla, zmontowaliśmy ją na stałe i ozdobiliśmy szczeciniastym zarostem.”

To jednak nie był koniec pracy. Zespół Nicotero ukształtował z pianki całość klatki piersiowej i brzucha do rozbieranej sceny z udziałem Żółtego Drania. „Zrobiliśmy jakby pancerz z lateksowej pianki, wyobrażający obrzydliwy, rozdęty brzuch Żółtego Drania, który nakładał Nick Stahl.”

Postać Żółtego Drania była tym większym wyzwaniem, że jest on jedyną postacią w filmie, której ciało jest pokazane w kolorze. Nicotero: „Jego twarz, ręce, a nawet krew musiały oczywiście być żółte. Przetestowaliśmy wiele kolorowych kosmetyków, żeby uzyskać dokładnie taki chorobliwy odcień musztardy, jaki widzieliśmy w albumach Franka.”

W końcu Rodriguez zdecydował się pomalować Żółtego Drania na niebiesko, a odpowiedni odcień żółci został nałożony komputerowo dopiero w procesie postprodukcji.

W wyniku tego wszystkiego, transformacja Stahla w tę postać, łącznie z przyklejeniem protez i wymazaniem go od stóp do głów niebieską breją, zajmowała pięć godzin. Nicotero: „Kiedy Nick był już całkowicie ucharakteryzowany, wyglądał zupełnie jak wzięty wprost z rysunku.”

Frank Miller podsumowuje: „W jakiś sposób Gregowi Nicotero i jego magikom udało się niemalże przemienić aktorów w moje rysunki. A ponieważ w niepojęty dla mnie sposób aktorzy byli w stanie poruszać tymi zdeformowanymi twarzami, mogli nadać im olbrzymią żywotność.”

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy