Reklama

"Shooting Dogs": SHOOTING DOGS

Film nakręcony został na podstawie autentycznych wydarzeń; scenariusz oparty na wspomnieniach reportera BBC, który był świadkiem ludobójstwa w Rwandzie w 1994 roku.

Głównymi bohaterami są stary ksiądz Christopher i nauczyciel języka angielskiego Joe. Obaj prowadzą szkołę École Technique Officielle (ETO) w Kigali (zdjęcia realizowane były dokładnie w tym samym miejscu, również część aktorów oraz ekipy realizacyjnej składała się z Rwandyjczyków, którzy przeżyli tragedię).

Joe to młody człowiek, który postanowił zrobić sobie roczną „przerwę” od normalnego życia. Jest pełen wiary i zapału; wierzy, że może zmienić świat na lepsze. Kiedy w mieście rozpoczyna się rzeź zapoczątkowana przez członków plemienia Hutu, cywile z plemienia Tutsi szukają w szkole schronienia. Joe przyrzeka swojej ulubionej uczennicy Marie, że zarówno on, jak i wojsko, będą ich chronić przed krwawą jatką, jaka dzieje się w mieście. Początkowo placówkę ochraniają również pokojowe siły ONZ, jednak po paru dniach biernego na razie oblężenia przez Hutu, dostają rozkaz, aby wycofać się ze szkoły na bardziej bezpieczne lotnisko. Tym samym skazują Rwandyjczyków na pewną śmierć.

Reklama

Joe nie wie, co robić; z jednej strony chciałby zostać z Tutsi w szkole – wśród cywilów są przecież jego uczniowie i ich rodzice, którym przyrzekł opiekę Z drugiej – bardzo boi się śmierci; doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co czeka tych, którzy zostaną w opuszczonej przez siły ONZ szkole. Rozdarty pomiędzy chęcią przeżycia, a ochroną bliskich mu osób, zadaje Marii pytanie: „Co powinienem zrobić”? W końcu, w ostatniej chwili decyduje się wyjechać razem z żołnierzami, którzy wraz ze wszystkimi europejczykami, ewakuują się w stronę lotniska. Gdy tylko znika ostatnia wojskowa ciężarówka, na teren szkoły wkraczają bojówki Hutu i mordują 2 500 schronionych tam Tutsi. Księdzu Christopherowi, który zdecydował się pozostać do końca, udaje się potajemnie wywieźć ze szkoły kilkoro dzieci. Po drodze trafia jednak na blokadę i ginie od kuli starego znajomego z plemienia Hutu.

„Shooting Dogs” to nie tylko film o Rwandzie czy też o samej Afryce. To film o człowieku, o ludzkich zachowaniach i tym, co w życiu najtrudniejsze – o podejmowaniu wyborów. Stając przed kolejną decyzją, tak jak bohaterzy filmu, stajemy przed pytaniami – robię źle, czy może też - robię dobrze? A może po prostu lepiej nie robić nic? Tragiczne wydarzenia w École Technique Officielle skłaniają do dużo głębszych przemyśleń, ukazują bowiem sytuację bez wyjścia, na którą nałożyły się lata określonych decyzji. Czy powrót wojsk do szkoły uratowałby Tutsi przed zagładą czy może też tylko przedłużył agonię ludzi? Czy istniał sposób, który uratowałby życie nie tylko uciekinierom ze szkoły, ale także tym, którzy pozostali w miastach? Ten film, mógłby być także filmem o wydarzeniach w Kosowie czy Dachau… Nie ukazuje on bowiem ani czarnej, ani białej strony życia; istnieje tylko człowiek i jego zdolność do podejmowania określonych decyzji.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Shooting Dogs
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy