Reklama

"SEXiPISTOLS": PENELOPE TWARZĄ W TWARZ Z SALMĄ

Salma Hayek: Pamiętasz jak po raz pierwszy rozmawiałyśmy o tym filmie?

Penelope Cruz: Pamiętam to bardzo dobrze: od tak dawna chciałyśmy pracować razem… Zobaczyłam się z Lucem Bessonem przy śniadaniu w trakcie zdjęć do Fanfan Tulipan i powiedziałam: Chciałbyś zrobić film ze mną i Salmą? On odpowiedział: „Pewnie. To świetny pomysł. Wyślę wam scenariusz za trzy miesiące.” I dokładnie tak zrobił! Pamiętam, że byłaś bardzo podekscytowana, kiedy zadzwoniłam do ciebie

i powiedziałam ci o tym. Jeszcze bardziej ucieszyłyśmy się, kiedy po raz pierwszy przeczytałyśmy scenariusz i przekonałyśmy się, że to jest bardzo fajny film.

Reklama

Tak długo czekałyśmy na tę chwilę…To prawda. Pamiętam dzień, w którym odebrałaś mnie z lotniska w Los Angeles osiem lat temu. Byłaś dla mnie miła. Prawie nikogo nie znałam wtedy w Los Angeles

i wspaniale było mieć przy sobie kogoś takiego jak ty, kiedy rodzina

i najbliżsi byli tak daleko.

Pracowałaś już wcześniej z Lucem Bessonem: ile twojej osoby ma postać Marii?

Może temperament, choć nie widział mnie nigdy wkurzonej! Myślę, że Luc dobrze mnie zna, na pewno łączy mnie coś z tą bohaterką, ale nigdy nie zastanawiam się nad podobieństwami, kiedy pracuję nad rolą staram się zrozumieć postać, którą gram.

Które z ćwiczeń fizycznych wspominasz najgorzej?

Myślę, że konie, pomimo że pracowałam już z końmi i wiedziałam jak się jeździ. Natomiast, sceny tego filmu wymagały od nas bardzo szybkiej jazdy, co było czasem przerażające. Szczególnie pamiętam ostatni dzień. Byłam bardzo przestraszona, ponieważ pędziłyśmy z niewyobrażalną prędkością… Robiłyśmy bardzo niebezpieczne rzeczy, wszystko same. Wymagało to od nas dużej uwagi i ostrożności.

Całkiem nieźle poszła ci walka ze mną w kościele…

W filmie, rzecz jasna! Myślę, że naprawdę nigdy bym się nie posunęła do użycia siły fizycznej! Nie rozwiązuje w ten sposób swoich problemów.

Która scena najbardziej ci się podobała?

Wszystkie sceny ćwiczeń z Samem (Shepard): facet jest genialny! Bardzo podoba mi się jego praca jako aktora, jako pisarza. Wspaniale było spędzać z nim czas w samym środku pustyni i słuchać jego opowieści o życiu. Jest taki słodki, mądry… był dla nas motywacją!

Nic nie powiesz o scenie pocałunku?

Oczywiście, że nie! Cały dzień próbowaliśmy, żeby się przy tym nie śmiać! Mieliśmy ze Stevem bardzo dobry kontakt, pracowaliśmy razem prawie przez cały rok, najpierw

w Sahara, potem w SEXiPIStOLS. Udało nam się dobrze poznać. On jest jedną

z najzabawniejszych osób jakie znam, jest również świetnym aktorem, szczególnie komediowym, co nie ułatwiało sprawy. Możesz mu również zaufać jak przyjacielowi, jest wspaniałym wartościowym facetem z zasadami.

Właśnie skończyłaś zdjęcia do nowego filmu Pedro Almodovara: jakie znaczenie mają dla ciebie role w filmach hiszpańskich?

Ogromne! Nie tylko hiszpańskie, ale w ogóle europejskie. Chciałabym wciąż łączyć moją pracę w filmach europejskich z pracą nad produkcjami amerykańskimi. Jako dla aktorki, ma to dla mnie duże znaczenie niezależnie od zasobów finansowych produkcji. Chcę pracować z utalentowanymi aktorami, których w Europie jest tak wielu! Nie chcę zamykać żadnych drzwi, dlatego też uczę się tak wielu języków, jest to poświęcenie, ale z tego właśnie powodu kocham tę pracę!

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: SEXiPISTOLS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy