Reklama

"Sens życia według Monty Pythona": SENS ŻYCIA WEDŁUG MONTY PYTHONA

Drugim i jak na razie ostatnim, był wspólny film Pythonów z 1983 roku noszący tytuł "Monty Python’s The Meaning of Life" – "SENS ŻYCIA WEDŁUG MONTY PYTHONA". Został on uhonorowany Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu w Cannes.

„Jeśli szukacie sensu życia, możecie być pewni, ze dzisiaj Sens Życia jest w Warszawie” – powiedział Terry Jones na spotkaniu w warszawskim kinie „Iluzjon” w kwietniu 1992. Pewnie 12 lat temu sens życia naprawdę był w Warszawie...

Mądry i gorzki zarazem, ostatni film firmowany znakiem Pythonów jest raczej ciągiem skeczy niż klasyczną, filmową fabułą. Skecze te są ściśle ze sobą powiązane, a rolę spinacza pełni tytułowy „sens życia”. Pythony szukają go na różnych etapach ludzkiej egzystencji, od „cudu narodzin” poprzez „dorastanie i naukę”, „walkę”, „wiek średni”, „transplantację żywych organów”, „jesień życia” aż do „śmierci” i „końca filmu”. Te określenia mają sens wyłącznie ironiczny. I tak „cud narodzin” w wersji Monty Pythona to wyłącznie „cud techniki” – niekompetentni i rozkojarzeni lekarze, którzy mają odebrać poród są tak pochłonięci nowoczesnym sprzętem, że prawie nie zauważają przyszłej matki. „Wesoły sanitariusz” Mleczki to przy tym łagodna sielanka...

Reklama

Komuż nie dostaje się w tym filmie! Służbie zdrowia, nauczycielom, żołnierzom i imperialnej ideologii Zjednoczonego Królestwa, katolikom i protestantom. Monty Pythony nie oszczędzają nikogo: wyśmiewają wszystko i wszystkich. W konwencji musicalu, na tle nędznego zaułka wymizerowane małżeństwo katolików śpiewa song przeciwko środkom antykoncepcyjnym, w otoczeniu chóru i baletu równie wymizerowanego potomstwa (protestantom dostaje się też, z innego oczywiście powodu).

Humor SENSU ŻYCIA WEDŁUG MONTY PYTHONA jest czarno-wisielczy i cyniczny. Człowiek człowiekowi znacznie częściej jest wrogim niż przyjacielem: jego życie, podobnie jak śmierć nie ma sensu, ani wartości.

Niezapomniane piosenki, jak ta zatytułowana „Każda sperma jest święta” – w wykonaniu sióstr zakonnych, wyciśnie z oka łzę śmiechu ... i nostalgii za geniuszem humoru najwyższej próby.

Nie uznające żadnego tabu Pythony, w filmie tym ośmieszają wszystko i wszystkich: władzę, filozofię, edukację i Kościół, małżeństwo i seks, konsumpcję i wojnę, wojskowych i arystokratów, lekarzy i nauczycieli, katolików i protestantów. A ich makabryczne poczucie humoru wymaga ostrzeżenia: nie dla osób o delikatnej uczuciowości.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy