"Sekretne życie pszczół": POWIEŚĆ A SCENARIUSZ
"Pszczoły zjawiły się w moim życiu latem tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego czwartego roku. Skończyłam czternaście lat i wszystko się zmieniło. Myślę, że to nie był przypadek. Pszczoły objawiły mi się niczym archanioł Gabriel najświętszej Maryi Pannie. Porównywanie się do niej jest nieco na wyrost, ale myślę, że nie miałaby nic przeciwko"-Lily.
Producentka Lauren Shuler Donner przeczytała książkę "Sekretne życie pszczół" osiem lat temu. Od tamtej pory wiedziała, że chce by na jej podstawie powstał film. Wzruszyła ją historia nastolatki szukającej swojego miejsca na Ziemi. "Lily chce wreszcie poczuć się kochana i potrzebna. Każdemu z nas brakuje czasem miłości. Poza tym książka opowiada o rodzinie, którą uważam za najwyższą wartość".
Akcja rozgrywa się w czasach, w których narodził się ruch walczący o prawa człowieka. Jego bohaterami są ludzie różnych ras, a główną postacią - nastolatka. Shuler Donner wierzy, że tak jak książka zdobyła serca milionów czytelników, tak film zachwyci niemniej widzów. "Z reguły ekranizacje nie są tak dobre, jak wrażenie pozostałe po przeczytanych powieściach. Mam jednak nadzieję, że w tym wypadku będzie inaczej".
Producentka w ciągu ostatnich dwudziestu lat pracowała przy takich filmach, jak "X-Men", "Masz wiadomość" ("You've Got Mail"), czy "Uwolnić orkę" ("Free Willy"). Ucieszyła się, że przed nią nisko-budżetowa produkcja. Do współpracy zaprosiła Joe Pichirallo. "Ze wszystkich filmów, które zrealizowałem ten szczególnie do mnie przemówił. Opowiada o rodzinie i miłości; jest ciepły i pełen nadziei" - mówi Pichirallo. Pracując w Fox Searchlight wyprodukował takie filmy, jak "Antwone Fisher" (reżyserski debiut Denzela Washingtona), nominowane do trzech Oscarów "Zatrute pióro" ("Quills"), czy"Piwne rozmowy braci McMullen" ("The Brothers McMullen") - zdobywcę Grand Jury Prize na festiwalu filmowym w Sundance. Pracował także w Overbrook Entertainment - właśnie tam, wspólnie z Shuler Donner postanowili przenieść powieść Sue Monk Kidd na duży ekran. Pomysłem zainteresowali Jamesa Lassitera i Willa Smitha - założycieli Overbrook Entertainment.
Kolejnym krokiem było znalezienie scenarzysty, któremu udałoby się napisać skrypt nie tracąc magii tkwiącej w książce. Padło na Ginę Prince-Bythewood, której powierzono także reżyserię.
Sześć lat temu Gina dostała książkę "Sekretne życie pszczół", ale była zbyt zajęta, żeby ją przeczytać. Wyreżyserowała wielokrotnie nagradzaną "Miłość i koszykówkę" ("Love and Basketball"), a także "Stracone nadzieje" ("Disappearing Acts") z Sanaą Lathan i Wesleyem Snipesem. Powieść pożyczali kolejni krewni Giny- w końcu sama znalazła czas, by ją przeczytać. "Od razu zrozumiałam, czemu wszyscy kochają tę powieść. Żałowałam, że ominęła mnie możliwość współpracy przy ekranizacji"- wspomina. Miała szczęście, bo po kilku miesiącach wstrzymano prace, a potem ponownie zaproponowano jej napisanie scenariusza.
"Wielu reżyserów i scenarzystów było zainteresowanych tym filmem. Mieli ciekawe pomysły, ale Gina zakochała się w tej książce i byliśmy pewni, że włoży w jej ekranizację całą siebie" - mówi Pichirallo. Jak dodaje Shuler Donner: "Gina świetnie się spisała. Oddała całe piękno książki Sue."