Reklama

"Scooby-Doo 2: Potwory na gigancie": O TYM, NO, PRODUKCJI

Film Scooby-Doo 2: potwory na gigancie został nakręcony w ciągu 73 dni, zdjęcia realizowano w Vancouver w Brytyjskiej Kolumbii od 14 kwietnia do 28 czerwca minionego roku. Znaczną część ujęć stanowiły liczne pościgi, przerażające potyczki potworów, ekscytujące sceny akcji i rzeczy nie z tego świata, będące znakiem rozpoznawczym serii przygód Scooby-Doo.

Scena, w której Duch Pterodaktyla terroryzuje gości wystawy w muzeum miejskim wymagała, aby Kudłaty i Scooby zostali przeciągnięci wzdłuż baru w momencie, kiedy próbują związać liną wrzeszczącego upiora. - Spędziłem trzy dni latając po całym pomieszczeniu, przeciągany przez ogień pośród resztek jedzenia i wybijając okna - wesoło wspomina Matthew Lillard. - Całe ciało miałem poobijane, ale to były najfajniejsze dni na planie.

Reklama

Pracę nad tą sceną nadzorował koordynator kaskaderów J.J. Makaro. Użyto w niej rodzaju latającej uprzęży, zaprojektowanej przez ekipę od efektów specjalnych. - Nazywa się ją systemem XYZ, co oznacza, że uprząż pozwala na poruszanie się we wszystkich kierunkach: do przodu, do tyłu, na boki a także w górę i w dół - wyjaśnia Makaro. - Matthew odbył wiele lotów zawieszony w takiej uprzęży, wnosząc do sceny wiele akcentów czysto komediowych. Dobrze nam się współpracowało i znakomicie się bawiliśmy.

Lillard miło wspomina także skomplikowaną scenę pościgu, w której Kudłaty i Scooby uciekając przed Skelemenem zjeżdżają ze stromego zbocza na pokrywkach od kubłów na śmieci. - Zjeżdżałem po zboczu, a następnie lądowałem na matach bezpieczeństwa - wspomina aktor. - To było ekscytujące. Jadąc do pracy myślałem sobie: - Do licha! Nie ma drugiej takiej pracy w Ameryce. Rzucam się z urwiska, a ktoś łapie mnie przed upadkiem.

W kolejnej zwariowanej scenie, Duch Pterodaktyla ściga samochód grupy ulicami Coolsville. W znany fanom filmów o Scooby-Doo sposób, przyjaciele zostają wyrzuceni przez tylne drzwi furgonetki i wiszą uczepieni elementów wyposażenia, kiedy Scooby przejmuje kontrolę nad pojazdem. Wypada w tym miejscu zaznaczyć, że nie jest on kierowcą tej klasy co Mario Andretti.

- Jedną z moich ulubionych scen jest ta, w której Freddie, Sarah, Matt i ja jesteśmy ciągnięci na dywanie za naszyą furgonetką - wyznaje Cardellini.

- Praktycznie surfowaliśmy na tym zwisającym z furgonetki dywanie - dodaje Gellar. - Musieliśmy spędzić całą noc w Chinatown, połączeni za pomocą uprzęży z furgonetką, pędzącą po wyboistej ulicy. Jak małe dzieci krzyczeliśmy: ,,Szybciej! Szybciej!” To było jak całodniowa przejażdżka kolejką górską.

Jedna z sześciu furgonetek używanych w scenach z Mystery Machine była przystosowana do jazdy bez kierowcy, aby sprawić wrażenie, że podczas pościgu Ducha Pterodaktyla kierowcą jest Scooby. Silnik, skrzynia biegów, układ chłodzenia i inne elementy zostały usunięte z komory silnika i umieszczone za siedzeniami. Samochód wyposażono też w jednoelementową, zdejmowaną atrapę, zza której kaskader mógł nim kierować zamiast Scooby’ego. (Dwie furgonetki, pokazywane w filmie, to Chevrolety z 1989 roku, z supernowoczesnym wnętrzem, wyposażonym w najnowsze komputery, ekrany plazmowe i szafki z wyrafinowanym systemem łączności).

Przygotowując scenę walki na miecze dzielnej Daphne z Duchem Czarnego Rycerza w posiadłości Wicklesa, Makaro skorzystał z rozległego doświadczenia Sarah Michelle Gellar, zdobytego podczas siedmiu sezonów ćwiartowania złowieszczych stworzeń na planie Buffy zabójcy wampirów.

- Scena walki jest dość skomplikowana - opowiada. - Jest wiele aktorek o których obsadzeniu w tej roli nawet bym nie pomyślał, właśnie ze względu na tę scenę, ale umiejętności i doświadczenie Sarah pozwoliły nakręcić ją na naprawdę wysokim poziomie.

- Uwielbiam niebezpieczne sceny i kocham wysokie obcasy, ale nie przepadam za łączeniem tych rzeczy na planie! - dobrodusznie żartuje Gellar. - To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie, ale też jedna z rzeczy, które najbardziej mi się podobały w tarkcie kręcenia filmów o Scooby-Doo. Bardzo lubię uczyć się nowych sztuk walki i nowych sztuczek.

Freddie Prinze Jr. połączył nowe i stare sztuczki nagrywając kulminacyjna scenę z udziałem Ducha Czarnego Rycerza, który wykorzystuje do walki z jadącym na motocyklu Fredem eterycznego gladiatora, dosiadającego imponującego rumaka. We wszystkich ujęciach, poza stworzoną komputerowo sceną zderzenia, użyto prawdziwych włóczni.

- Freddie był bardzo sprawny - stwierdza Makaro. - Okazało się, że nie musi dużo ćwiczyć, ponieważ miał doświadczenie w prowadzeniu motocykla i spisał się znakomicie.

Linda Cardellini i Seth Green współpracowali w niebezpiecznym ujęciu, w którym Velma nurkuje wgłąb szybu, spada z rozsypującego się pomostu i niepewnie zawisa w powietrzu, podczas gdy Patrick usiłuje ją ratować. - To było przerażające - z powagą stwierdza Green. - Postać, którą gram, bierze udział w wielu dość ryzykownych scenach, z których większość wolałam zagrać bez pomocy dublera, powodowana prawdopodobnie raczej głupotą niż odwagą.

* * *

Poza scenami komediowymi i ujęciami z udziałem przerażających potworów, kręcąc Scooby-Doo 2 aktorzy mogli wykazać się poczuciem rytmu, uczestnicząc w dwóch sekwencjach tanecznych. Obie miały miejsca w The Faux Ghost, obskórnym barze, w którym przesiadywali wszyscy zdemaskowani przez Mystery Inc. złoczyńcy. - To takie miejsce, gdzie wszystkie te dziwadła użalały się nad swoim zmarnowanym - dzięki Mystery Inc. - życiem, wspominając jednocześnie dni swojego triumfu, kiedy czuli się cudownie silni i ważni - opowiada scenarzysta James Gunn.

W nadziei zdobycia poszlak, w przebraniu pary królów disco, Kudłaty i Scooby usiłują wmieszać się w wypełniający spelunkę tłum, udając zdemaskowane duchy. Jednak wciągnięty na parkiet Scooby tańczy z takim zapamiętaniem, że gubi swoją perukę (ogromne Afro) i podstęp wychodzi na jaw. Muzyka, która tak poniosła Scooby’ego, została nagrana i wykonana przez brytyjską gwiazdę Big Brovaza, śpiewającą przebój Sly Stone Thank You (Falletinme Be Mice Elf Again).

Zdobywca nagrody American Idol 2003 Ruben Studdard, wykonuje finałową piosenkę filmu, przeróbkę przeboju z repertuaru Earth, Wind & Fire Shining Star, nagraną specjalnie na tę okazję. Pojawia się on również w scenie tańca wszystkich gwiazd. - Nie ulegam zbyt łatwo urokowi gwiazdorstwa, ale kiedy Ruben pojawił się na planie, byłem pod dużym wrażeniem – podobnie zresztą jak reszta ekipy - przyznaje producent Richard Suckle, który zaproponował włączenie Studdarda do ekipy Scooby’ego zanim jeszcze piosenkarz wygrał prestiżowy konkurs. - Jego wersja piosenki jest wspaniała i doskonale wpisuje się w atmosferę filmu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego udziału.

- Kiedy Ruben pojawił się na planie był uroczy i bardzo zabawny - wspomina Gellar, która wspólnie z innymi filmowcami przyniosła na plan szerokoekranowy telewizor, aby ekipa mogła kibicować Rubenowi w czasie nagrywania jego gwiazdorskich epizodów. - Jest dokładnie taki, jak się spodziewałam oglądając jego występy. Jest jak wielki, pluszowy miś.

Choreografia wielkiej sceny tanecznej jest dziełem Anne „Mama” Fletcher, która pracowała nad wieloma różnorodnymi serialami telewizyjnymi, m.in. Buffy zabójca wampirów, Sześć stóp pod ziemią and The Wedding Planner. - Nie chcę być stronnicza, ale uważam, że Anne Fletcher jest choreografem wszechczasów - twierdzi Gellar.

- Mama jest niezwykłym choreografem - potwierdza Suckle. - Nigdy nie spotkałem równie energicznej osoby.

- Raja chciał - wyjaśnia Fletcher, - żeby zwykły początkowo taniec nabierał stopniowo rozmachu, stawał się coraz większy, aby w końcu przekształcić się w iście Hollywoodzki numer.

- Mama stworzyła i przećwiczyła całą scenę z udziałem tancerzy, w ciągu kilku zaledwie dni - mówi Gosnell. - To było naprawdę imponujące, szczególnie, że w tańcu brał również udział Scooby, a to zawsze wymaga wzięcia pod uwagę wielu aspektów natury technicznej. Jednak Scooby jest świetnym tancerzem.

Stworzona przez Fletcher grupa taneczna składała się z jedenastu zawodowych tancerzy; aktorów: Karin Konoval i Stephena E. Millera grających odpowiednio Aggie Wilkins i C.L. Magnus oraz tancerki Brianny English, odtwarzającej postać Scooby’ego. (English była w czasie występu ubrana w kostium Scooby’ego; następnie ekipa od efektów specjalnych zamieniła górną połowę jej ciała torsem Scooby’ego).

Mama zaraziła swoją nieograniczona energią całą ekipę. - Scena tańca była najwspanialszym dniem na planie w mojej karierze - wyznaje Cardellini. - Uwielbiam tańczyć, zwłaszcza jako Velma, gdyż sprawia jej to prawdziwą radość. Scena tańca rozgrywa się w momencie, kiedy Velma decyduje się po prostu być sobą. Doskonale się bawiłam, wyrażając jej wolność w tańcu bez opamiętania.

- Zapominasz się na moment - stwierdza cierpko Peter Boyle. - Zdaje ci się, że faktycznie tańczysz, a potem zerkasz w monitor i widzisz rzeczywistość.

- Na szczęście mam latynowskie geny, więc szybko nauczyłem się odpowiednich kroków - żartuje Prinze, którego napięty harmonogram pozwolił jedynie na półgodzinną próbę kroków.

Poza nagraniami Ruben Studdarda i Big Brovaz, ścieżka dźwiękowa Scooby-Doo 2 zawiera takie przeboje jak: Don’t Wanna Think About You grupy Simple Plan; przebój New Radicals You Get What You Give; Boom Shack-A-Lack w wersji Apache Indian; Wooly Bully zespołu Bad Manners; oraz Here We Go, w wykonaniu Bowling For Soup.

Znaczny udział w powstawaniu ścieżki dźwiękowej miał doskonały kompozytor David Newman. - David był idealnym kompozytorem dla naszego filmu - mówi Gosnell. - Chcieliśmy dodać muzyczny komentarz praktycznie do każdego wydarzenia na ekranie. David jest mistrzem w łączeniu zabawnych i przerażających momentów, co jest niesłychanie trudne. Niewielu kompozytorów to potrafi.

* * *

Obsada i producenci Scooby-Doo 2 cenią reżysera Raję Gosnell za stworzenie na planie sprzyjającej improwizacji atmosfery, dzięki której film jest nasycony żywym humorem, akcją i dramaturgią. - Raja pozostawia aktorom mnóstwo swobody - mówi Linda Cardellini. - Jednym z jego wielkich atutów, jako reżysera, jest otwartość na pomysły innych. Drugim jest spokój.

- Bardzo dobrze pracowało mi się z Rajim - mówi Peter Boyle. - Podoba mi się również jego imię.

- Nie wziąłbym udziału w drugim filmie, gdyby Raja go nie reżyserował - twierdzi Prinze. - Mimo, że wcześniej był montażystą, nie planuje całego filmu przed jego nakręceniem, co daje mu możliwość wprowadzenia nowych pomysłów. Jeśli są one lepsze niż pierwotne koncepcje – używa ich. Szanuje pomysły innych, co jest bardzo miłe dla aktorów.

Jak zauważa Charles Roven, osobowość i doświadczenie Gosnella są równie wartościowe, co jego umiejętności współpracy z ludźmi. - Raja jest niezwykle ciepły, dowcipny i zabawny. Nie pociąga go humor ironiczny. Ceni dosłowność gagów komediowyc, a także komizm postaci i stosuje oba rodzaje w ciepły, optymistyczny sposób. Jest także znakomitym montażystą, co jest w przypadku reżysera rzadką i bardzo cenną zaletą.

Dynamikę filmu znakomicie podnoszą kreację Prinze’a i Gellar, którzy w rzeczywistości są małżeństwem i grają w filmie zakochanych. - Związek miedzy Fredem i Daphne jest naprawdę uroczy i rozwija się wraz z rozwojem intrygi - mówi Roven. - Realny związek Freddiego i Sarah wnosi coś szczególnego do ich filmowego romansu.

- Fred i Daphne przeżywają cudowną chwilę w kluczowym momencie filmu, kiedy wyznają sobie, że są śmiertelnie przerażeni - mówi Gosnell. - Widać wtedy nie tylko związek Freda i Daphne, lecz także miłość i zaufanie, którym Freddie i Sarah darzą się poza ekranem.

Równie ujmujące jest dla reżysera znakomite aktorstwo Lindy Cardellini. - Linda jest osobą o nieodpartym uroku - zapewnia Gosnell. - Zupełnie jak Velma, ma dobre serce i jest wesołą damą.

- Wejście w rolę w pierwszym filmie zabrało mi trochę czasu, ale teraz zachowanie i głos Velmy są jak moje drugie ja - twierdzi Cardellini, wznosząc wskazujący palec – gest bardzo istotny w katalogu zachowań Velmy - podkreśla aktorka. - Intonacja głosu Velmy wznosi się i opada, lecz jest bardzo jednoznaczna. Niektóre głoski wymawia także inaczej niż ja. Nie jest to jednak żadne seplenienie, tylko nieco inna wymowa.

Cardellini nauczyła się naśladować głos Velmy przy pomocy domowej roboty ,,samouczka”, stworzonego przez jej chłopaka, który nagrał na płycie CD charakterystyczne próbki głosu Velmy, oddzielone fragmentami ciszy, aby Cardellini mogła powtarzać każde zdanie. - Uczyłam się jej wymowy i starałam się ją jak najwierniej naśladować, co sprawiło, że jej głos stał się jakby moim własnym.

Matthew Lillard wzbudził zachwyt aktorów i ekipy swoim niesamowitym występem w roli wyluzowanego, bezwolnego Norvilla „Kudłatego” Robertsa. - Współpraca z Matthewem jako Kudłatym jest czystą przyjemnością, ponieważ on jest Kudłatym - twierdzi Gosnell. - Ma on też spojrzenie reżysera, co jest niezwykle pomocne. Ciągle szuka nowych dowcipów. Jeśli w trakcie kręcenia sceny wpada na jakiś pomysł lub przychodzi mu do głowy żart – śmiało o tym mówi. Wspaniale się z nim współpracuje.

- Matthew przekracza granicę dzielącą kreskówkę od rzeczywistości z niezwykłym wdziękiem, łatwością i humorem - potwierdza Gellar.

- Nie ma rzeczy, której bałby się zrobić - zachwyca się Cardellini. - Matthew podejmuje każde ryzyko. Zabawnie było obserwować jego przepychanki z Neilem Fanningiem, który odtwarzał głos Scooby’ego zarówno na planie, jak i w czasie postprodukcji. To trochę tak, jakby oglądać ulubioną postać z kreskówki w prawdziwym życiu.

Przygotowując się do odegrania niezwykłej ilości komediowych sytuacji, których wymagała rola Kudłatego, Lillard czerpał z doświadczenia jednego z mistrzów gatunku. - Przed zagraniem tej roli oglądałem dużo filmów Charliego Chaplina i zgłębiałem jego gagi. Myślę, że bardzo pomogło mi to w trakcie moich wygłupów.

Lillard twierdzi, że wcielenie się w postać Kudłatego było za drugim razem nieco łatwiejsze. - Poprzednio nie wiedzieliśmy jak wygląda Scooby i jaki będzie efekt, a teraz ten fragment układanki został odsłonięty - wyjaśnia. - To trochę tak jak udział w maratonie; jeśli już to robiłeś, to wiesz czego się spodziewać pod koniec dnia i umiesz się do niego przygotować.

Ryzyko tak silnej identyfikacji z rolą stało się również bardziej ewidentne za drugim razem. - Grając Scooby’ego po raz drugi zauważyłem, że jakaś cząstka mnie stara się być nim poza planem - mówi Lillard. - Zauważyłem, że mój głos ciągle się łamie, a także staje się o oktawę wyższy, kiedy opowiadam jakiś żart. Za to nie mówię jeszcze do siebie!

Oczywiście, największym wyzwaniem dla odtwórców ról członków Mystery Inc., a w szczególności dla najlepszego kumpla Scooby’ego – Kudłatego - było granie do spółki z nieistniejącym psem. Australijski aktor, Neil Fanning, symulował obecność wiecznie głodnego doga i czytał jego kwestie, zapewniając aktorom substytut jego obecności. - Praca Neila miała ogromne znaczenie, ponieważ bardzo wiele zależy na scenie od energii powstającej między aktorami, a Neil ożywiał dla nas Scooby’ego każdego dnia - twierdzi Lillard.

- Matthew jest po prostu fantastyczny - mówi Fanning. „Bardzo dużo daje z siebie na scenie i ma niesamowite wyczucie sytuacji. Scooby i Kudłaty są najlepszymi kumplami i mogą na sobie polegać, co staraliśmy się oddać na planie. Matthew jest bardzo utalentowanym aktorem; praca z nim to czysta przyjemność.

Fanning, który podkładał głos Scobby’ego także w pierwszym filmie przyznaje, że - tym razem miał więcej swobody twórczej. Podczas prób do każdej sceny, używałem scenariusza jako przewodnika i improwizowałem co Scooby by powiedział, co dodawało świeżości. Matthew dość często odchodzi od scenariusza, więc starałem się za nim podążać i reagować możliwie naturalnie jako Scooby. Na późniejszym etapie produkcji, Raja udzielił mi konkretnych wskazówek i dopracowaliśmy charakter głosu Scooby’ego.

- Matthew i Neil porozumiewją się bez słów - opowiada Gosnell. - Matthew improwizuje, a Neil podchwytuje to i ciągnie dalej. Gdybyśmy dysponowali wcześniej nagranymi kwestiami i odtwarzalibyśmy je Mattowi przed każdym ujęciem, stracilibyśmy całą spontaniczność. Pomogło te też Neilowi, ponieważ bezpośrednio współpracując z Mattem mógł korzystać z jego energii.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy