Reklama

"Scooby-Doo 2: Potwory na gigancie": CO NOWEGO U SCOOBY’EGO

Pierwsza część filmu Scooby-Doo święciła triumfy na ekranach kin latem zeszłego roku. Członkowie Mystery Inc. pokonując liczne trudności i różnice charakterów, rozwiązali zagadkę nadprzyrodzonych sił nękających wesołe miasteczko na Wyspie Strachów. Dzięki temu zostali uznani za bohaterów i uzyskali miano największych gwiazd w rodzinnym Coolville.

W uznaniu szczególnych zasług położonych na polu rozwiązywania wszelkich tajemnic, przyjaciele zostają uhonorowani poprzez oficjalną ceremonię w miejskim muzeum kryminologii - Coolsonian Criminology Museum. Gala ma miejsce podczas inauguracji wystawy kostiumów wszystkich zdemaskowanych przez nich wcześniej złoczyńców. Ogromna ekspozycja zawiera kunsztowne przebrania wielu okrutnych, schwytanych przez naszych bohaterów postaci, m. in. Ducha Czarnego Rycerza, Skelemenów, Ducha Pterodaktyla, Ducha Kapitana Cutlera.

Reklama

Mystery Inc. święci triumfy. Niestety, ktoś żywiący do jego członków śmiertelną urazę planuje to zniweczyć.

Gang pada ofiarą zemsty w momencie, kiedy niespodziewanie kostium Ducha Pterodaktyla zmienia się w prawdziwego prehistorycznego drapieżcę i terroryzuje zgromadzonych gości. W muzeum pojawia się Zły Człowiek w Masce, który zrzuca na bohaterów odpowiedzialność za całe zajście.

To jednak zaledwie początek – okazuje się, że tajemniczy złoczyńca stworzył maszynę zdolną przywoływać do życia potwory i przy jej pomocy tworzy armię nieziemskich stworów, które ruszają na Coolsville. Co więcej, udaje mu się przekonać opinię publiczną, że winę ponoszą nasi bohaterowie.

Chcąc odzyskać dobre imię i uratować Coolsville od zagłady, grupa przyjaciół musi rozwiązać zagadkę i zdemaskować Złego Człowieka w Masce. Aby tego dokonać, bohaterowie będą musieli pokonać armię rozwścieczonych potworów.

- Bohaterowie muszą stawić czoło dawnym wrogom w zupełnie nowych warunkach - pisze autor scenariusza James Gunn, którego ścisła współpraca z reżyserem Rają Gosnellem oraz producentami Charlesem Rovenem i Richardem Sucklem pozwoliła stworzyć niezwykle wciągającą intrygę drugiej kinowej przygody członków Mystery Inc.

- Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że tworząc drugi film o przygodach Scooby’ego powinniśmy jeszcze wyżej podnieść poprzeczkę - dopowiada Roven. - Musieliśmy uchwycić równowagę między wyobrażeniami widzów na temat bohaterów filmu rysunkowego, a ich oczekiwaniami opartymi na sukcesie naszego pierwszego filmu.

- W trakcie powstawania scenariusza wpadłem na pomysł, żeby wprowadzić do niego klasyczne potwory z kreskówki - wspomina Gosnell. - Jednocześnie chciałem, aby wszyscy główni bohaterowie mieli jakieś doskonale widoczne cechy charakterystyczne. Chcieliśmy też, aby opowiedziana w filmie historia była atrakcyjna zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Gosnell podzielił się swoim ambitnym pomysłem z Gunnem, który połączył zamysł reżysera z elementami kreskówki, podlewając wszystko stylowym, supernowoczesnym sosem rodem z XXI wieku.

Roven opisuje to tak: - James zaproponował koncepcję, która pozwoliła wprowadzić klasyczne czarne charaktery i potwory z kreskówki, a jednocześnie postawiła przed członkami Mystery Inc. prawdziwe wyzwanie, gdyż musieli oni jednocześnie walczyć o ocalenie Coolsville oraz odzyskać utraconą reputację.

- Scooby-Doo 2: Potwory na gigancie to historia o demaskowaniu ludzi na wiele sposobów - twierdzi Gunn. - Bohaterowie muszą nie tylko rozwiązać zagadkę i zdemaskować złoczyńcę, który stworzył potwory, lecz także pogodzić się z tym, że każde z nich przybiera maski w stosunkach z innymi osobami.

- Przyjaciele odkrywają, że sukces jest ulotny i tak naprawdę nie jest miarą wartości człowieka - dodaje Suckle. - W trakcie rozwiązywania zagadki uczą się, że to, w czym upatrywali swojej słabości, stanowi w rzeczywistości ich największą siłę.

Znany ze swojego tchórzostwa oraz niepohamowanego apetytu Norville „Kudłaty” Rogers i jego czworonogi przyjaciel Scooby-Doo stanowią ,,serce i duszę grupy,” mówi Roven, nawet jeśli czasami ruinują misterne plany Mystery Inc. (No, może trochę częściej niż czasami.) - Jedną z rzeczy stanowiących o uroku Kudłatego i Scooby’ego jest fakt, że nie są oni super-bohaterami. To, że wszyscy czasem marzymy o byciu Supermanem czy Spider-Manem nie oznacza, że jesteśmy pozbawieni swoich ułomności. Shaggy i Scooby są wiecznie przerażeni i zawsze głodni. Troszeczkę tych cech znajdzie w sobie chyba każdy.

Jako sprawcy niefortunnego zajścia w trakcie wystawy potworów, nasi niezbyt błyskotliwi przyjaciele, na swój zwykły - czarujący, choć kompletnie nieudolny – sposób, próbują udowodnić przyjaciołom, że są godnymi członkami Mystery Inc. – Kudłaty i Scooby postanawiają zostać wielkimi detektywami, jak ich bohaterowie - Fred, Daphne and Velma - mówi Gosnell. - Chcą się sprawdzić, ale za każdym razem coś idzie nie tak. Czasami zupełnie nie tak.

- Shaggy i Scooby sądzą, że aby być bohaterem należy być twardym, podązać za wskazówkami, pokonywać potwory - mówi Gunn. - W końcu jednak odkrywają, że dla swoich przyjaciół przez cały czas byli bohaterami. Velma, Fred i Daphne podziwiają ich za swobodny sposób bycia, za poczucie humoru oraz lojalność.

Podczas gdy Shaggy i Scooby starają się znaleźć odwagę, by być sobą... - Historia znacznie silniej niż w pierwszej części filmu akcentuje ich emocjonalną bliskość - zauważa Matthew Lillard. - Rola zawiera też znacznie więcej elementów czystej komedii, niż pierwszy film, co bardzo mi odpowiadało.

Zmieniła się także postać Velmy Dinkley, etatowej intelektualistki i specjalistki od gadżetów grupy, które zdejmuje swoje charakterystyczne okulary i pomarańczowy golf nie dla dobra śledztwa, lecz z powodu... zauroczenia. - Oglądając film odkrywamy, że Velma najbardziej obawia się bliskości - ujawnia Linda Cardellini. - Znakomicie rozwiązuje zagadki i robi świetny użytek ze swojego intelektu, ale w sprawach sercowych nie idzie jej już tak dobrze.

Kiedy coś zaczyna iskrzyć między Velmą, a kustoszem muzeum, Patrickiem Wisely’em, zwykle zrównoważona tropicielka dochodzi do wniosku, że Patryk lubi ją, gdyż sądzi, że jest ona tajemniczą, przebojową globtroterką. Z pomocą bardziej obytej towarzysko Dafne, Velma wciela się w postać olśniewającej panny Bond, ubranej w czerwony kombinezon kobiety-kota i buty na wysokim obcasie.

- Na swój sposób Daphne stara się zmienić Velmę w uosobienie elegancji, zapominając, że jeśli ktoś naprawdę cię lubi, to liczy się kim jesteś, a nie jak wyglądasz - wyjaśnia Sarah Michelle Gellar.

- Chcąc zaimponować Patrickowi, Velma zachowuje się w sposób nietypowy dla siebie - mówi Cardellini. - Oczywiste jest jednak, że w istocie nie jest sobą. Czuje się niezręcznie i dochodzi do wniosku, że lepiej jej będzie we własnym, pomarańczowym golfie. Jednocześnie, tocząc wewnętrzną walkę emocjami, stara się rozwikłać tajemnicę i musi przyjąć do wiadomości fakt, że Patrick jest jednym z głównych podejrzanych w całej sprawie.

Zdaniem Gosnella - Historia Velmy stanowi jakby maleńką komedię romantyczną wplecioną w film akcji. Jej przemiana jest jednocześnie wesoła i wzruszająca, ponieważ kompletnie do niej nie pasuje.

Największy cios dla Daphne, która obawiała się, że utrata popularności obnaży jej wady, stanowi utrata sympatii grupy. - Daphne wydaje się być bardziej pewna siebie w porównaniu do pierwszego filmu, z drugiej strony lepiej też maskuje brak pewności siebie- komentuje Roven.

- Sytuacja Daphne stanowczo się zmieniła - zgadza się Gellar. - W pierwszym filmie brakowało jej pewności siebie, a także nie bardzo znała swoją rolę w grupie. Nauczyła się sobie ufać, bronić się i zdała sobie sprawę, że uroda nie jest jej jedynym atutem. W drugiej części Daphne zaczyna wierzyć, że istotne jest to, jak postrzegają ją ludzie, a nie to, co sama czuje, czy to, co jest dla niej istotne. W trakcie przygody zdaje sobie sprawę, że musi polubić siebie, aby polubili ją inni. Jest to piękna i bardzo ważna lekcja.

W tym samym czasie przywódca paczki, Fred, przeżywa swój własny kryzys zaufania. - Na początku opowieści Fred był o krok od czegoś, co w jego wyobrażeniu było uosobieniem sukcesu, zaraz potem nagle wszystko stracił - mówi Freddie Prinze Jr. - Fred odgrywa twardziela, ponieważ obawia się, że jeśli przyzna, że się martwi lub boi, nikt w Coolsville nie będzie go podziwiał.

W pierwszym filmie Fred przypisał sobie większość zasług całej grupy, teraz jednak stał się bardziej skromny i otwarty - mówi Suckle. - Chcieliśmy, bazując na naturalnej charyzmie Freda, nadać mu więcej uroku. Nadal jest przywódcą, lecz traci swoją pompatyczność. Kiedy Zły Człowiek w Masce zwraca Coolsville przeciwko paczce, Fred stara się zachowywać jak ,,macho”, żeby nie pokazać Daphne swojej bardziej wrażliwej strony.

Daphne, natomiast, obawia się, że utrata popularności spowoduje, że Fred przestanie ją lubić. - Zarówno Fred, jak i Daphne, poruszają kwestię popularności - komentuje Gunn. - Są oni głównymi postaciami paczki, więc kiedy media zwracają się przeciwko całej grupie, to głównie ich reputacja jest zagrożona. Pod koniec filmu zdają sobie jednak sprawę, że popularność nie jest wcale taka istotna; ważniejsze są relacje między nimi i ich przyjaciółmi.

Przeplatające się wątki Freda i Daphne zbliżają ich postaci do siebie, subtelnie rozwijając ich wcześniejsze relacje. - W pierwszym filmie traktowaliśmy wątki Freda i Daphne oddzielnie, ale w Scooby 2, stają się oni właściwie parą - wyjaśnia Gosnell. - Wspierają się wzajemnie, chronią i udzielają sobie rad. W ciężkich momentach zwracają uwagę na swoje cierpienie i wspólnymi siłami starają się rozwiązać problem.

W końcu nieustraszeni detektywi z Mystery Inc. przezwyciężają własną niepewność, aby wyrównać rachunki z wrogami z przeszłości i teraźniejszości. - Pod koniec filmu wszyscy zdają sobie sprawę, że najlepiej jest działać w grupie, w której każda osoba ma jakąś znaczącą rolę do odegrania - mówi Prinze.

- W filmie Scooby-Doo 2 odnajdziecie wiele uczucia - zapewnia Gunn. - Istotą tej historii o siejących spustoszenie potworach jest opowieść o przyjaźni, oraz o ludziach uczących się akceptacji samego siebie.

- To nie dotyczy wyłącznie dzieci - mówi Gellar na temat poruszanej w filmie kwestii samoakceptacji. – Dorosłym czasem trzeba przypominać, że wizerunek to nie wszystko; bardziej istotne jest to, czego nie widać. Jestem szczęśliwy i dumny, że mogę przekazać w filmie to przesłanie. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie Daphne, która tak wielką uwagę przykłada do tego, jak postrzegają ją ludzie.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy