"Rudolf czerwononosy renifer": REALIZATORZY WERSJI POLSKIEJ
DARIUSZ DUNOWSKI
- dialogi, piosenki, reżyseria -ma w swoim dorobku ma takie tytuły jak Napoleon, Brzdąc w opałach, Małpa w hotelu, Power Rangers, Opowieści Starego Testamentu, Trol w Nowym Jorku. Dariusz Dunowski był także realizatorem kukiełkowej wersji przygód renifera Rudolfa: Rudolf - szczęśliwego małego roku.
Dariusz Dunowski o filmie
Pracę nad polską wersją językową zaczyna się od napisania tekstu. Najpierw muszę obejrzeć film, przetłumaczyć go i ułożyć tekst przeznaczony do dubbingu. Na końcu piszę piosenki. Przy przekładaniu często nie ma miejsca na dosłowności. Trzeba kombinować z tekstem, żeby nie przeinaczyć znaczenia, a jednocześnie spełnić wymogi techniczne. Chodzi tu na przykład o liczbę sylab, artykulację - to czy zdanie zaczyna się na "o" czy na "a". Normalnie nie zwracamy na to uwagi. Ale bywa tak, że kiedy oglądamy film i coś nam nie pasuje, to jest to najczęściej właśnie wina ułożenia testu. Jeżeli w oryginale kwestia zaczyna się od sylaby otwartej, tam samo musi być w dubbingu. Muszą być zachowane te same wartości artykulacyjne. Po angielsku od "o", to i polsku od "o". To strasznie żmudne i pracochłonne. Przy tekście Rudolfa siedziałem ponad dwa tygodnie. Do tego jeszcze trzeba dodać trzy tygodnie na pisanie piosenek. W tym przypadku, podobnie jak przy tekście te same treści trzeba przekazać przy pomocy innych słów. Na tym polega ta cała robota. Bywa tak, że nad jednym zdaniem siedzi się pół dnia. Ale to fajna robota.
W trakcie pisania tekstu już myślę o tym kto to może zagrać. Mając już kogoś na myśli sugeruję się jego sposobem mówienia, bo to też są ważne rzeczy. Przy tak prestiżowej produkcji jak Rudolf nie mieliśmy problemów ze zgromadzeniem fantastycznej obsady. Przed laty dubbing nagrywało się scenami i do studia zapraszało się na raz kilku aktorów. Teraz głównie ze względu na czas aktorów gra się oddzielnie. Najpierw się próbuje scenę. Aktor ogląda i stara się dopasować głos do obrazu. Kiedy nagrywamy, aktor patrzy na ekran, a na uszach ma słuchawki. Łącznie z piosenkami nagranie zajęło nam trzy tygodnie.
Po nagraniach jest montaż., czyli precyzyjne zsynchronizowanie dźwięku z obrazem. Biorąc pod uwagę rytm zdania, jego początek i koniec zaczyna się zgrywania, to bardzo powolna i mozolna robota. Po zmontowaniu zostaje jeszcze przegranie filmu, czyli "zmieszanie" wszystkiego razem: dialogów, efektów i muzyki. Rudolfa zgrywamy w studiu w Pradze.