"Rozwód po francusku": GENEZA FILMU
Reżyser James Ivory i producent Ismail Merchant zdobyli uznanie dzięki ekranizacjom klasycznych dzieł literackich, których akcja rozgrywała się przede wszystkim w przeszłości. "Rozwód po francusku" jest zaś filmem współczesnym i nie pozbawionym akcentów komediowych. Porusza przy tym szereg intrygujących, bardzo różnych tematów, od zderzenia dwóch kultur, przez monogamię w małżeństwie i rolę rodziny, po odwieczny konflikt między sztuką a pieniądzem. Film jest adaptacją bestsellerowej powieści Diane Johnson (współautorki scenariusza do "Lśnienia" Stanley'a Kubricka), a jego treścią są perypetie młodej Amerykanki, Isabel Walker, która przybywa do Paryża, by przeżyć romantyczną przygodę.
James Ivory, który od pół wieku regularnie odwiedza Paryż, przeczytał powieść Diane Johnson sześć lat temu i natychmiast zapragnął przenieść ją na ekran. Książka Johnson zdobyła uznanie krytyków na całym świecie, a recenzent "The New York Times" nazwał ją "subtelną i zabawną, głęboko mądrą i prawdziwie ludzką".
Książka napisana była w lekkim tonie, przynosiła jednak niezwykle realistyczny opis przeżyć cudzoziemki, która ulega fascynacji francuską kulturą. James Ivory mówi: Czytając powieść głośno się śmiałem. Bardzo dobrze znam Paryż i bez trudu rozpoznawałem ludzkie typy, o których pisała Diane. Książka była wymarzonym materiałem na kolejny film spółki Merchant-Ivory, bo opowiadała o zderzeniu kultur, a temat ten od lat niezmiennie nas interesuje.
Ismail Merchant mówi: Wszyscy myślą, że kręcimy wyłącznie filmy kostiumowe, a tak naprawdę równie często sięgamy po tematykę współczesną. Nie interesuje nas czas ani miejsce, w którym toczy się akcja, bo liczą się przede wszystkim wspaniałe postacie i dobrze naszkicowana fabuła. Wszystko to znaleźliśmy w książce Diane.
Diane Johnson przyznaje, że chciała nawiązać do stylu klasycznych powieści Henry Jamesa. Ich bohaterkami były często niewinne Amerykanki, które przybywały do Europy, gdzie padały ofiarami "machinacji starego świata". Akcję przeniosła w czasy współczesne, gdzie obowiązuje większa swoboda seksualna. Nawiązała przy tym do osobistych doświadczeń, sama bowiem przez jakiś czas mieszkała w Paryżu.
Isabel Walker jest zaprzeczeniem Isabel Archer, bohaterki "Portretu damy" Henry Jamesa - mówi. - Archer była kobietą z XIX wieku, która biernie poddawała się losowi. Isabel ma prawo wyboru i poczucie wewnętrznej niezależności. Jest niczym "dzikie dziecko" - w niczym nie przypomina naiwnych i niewinnych Amerykanek z przeszłości.
Johnson przyznaje, że źródłem inspiracji dla postaci starszej siostry Isabel, Roxy, były dla niej Amerykanki, które poznała w czasie swego pierwszego pobytu we Francji. Jak mówi: Słyszałam wiele opowieści o Amerykankach, które przybyły do Francji w nadziei ułożenia sobie życia, a prędzej czy później stanęły w obliczu rozpadu rodziny. Były to w dużej mierze opowieści o różnicach politycznych, społecznych i kulturalnych, które dzielą Francję od Ameryki. Różnice te zawsze mnie fascynowały, podkreśliłam je więc w swojej książce. We Francji obowiązują bardzo surowe normy społeczne, które przybyszom z zewnątrz trudno zrozumieć - zwłaszcza gdy tymi przybyszami są Amerykanie, którzy mają zupełnie inną mentalność. Dzięki zderzeniu dwóch kultur na każdą z nich możemy spojrzeć z nowej perspektywy.