Reklama

"Rozstania i powroty": FANTASTYCZNA POPPY

Podobnego problemu jak z obsadzeniem roli Miro nie było w przypadku postaci Bei. Poppy Rogers została wybrana już na pierwszym castingu. Urodzona w 1992 roku młoda aktorka debiutowała u boku Johnny'ego Deppa w filmie "Z piekła rodem". Od tego czasu potwierdziła wielokrotnie swą klasę, występując w filmach kinowych ("Secret Passage", "The Thief Lord") i telewizyjnych ("Pięcioro dzieci i coś", "Nickolas Nickleby"). Minghella wspominał: Gdy tylko ją zobaczyłem, powiedziałem do kierownika castingu: obsadźmy ją, jest fantastyczna. Rozważaliśmy jeszcze kandydatury kilku innych dziewczyn, ale to, co pokazały podczas testów, wypadało blado w cieniu swobody Poppy.

Reklama

Minghella cieszył się też z obsadzenia Martina Freemana jako Sandy'ego, chociaż współpraca z nim nie polegała na "pełnym zaufaniu". Wręcz przeciwnie. Freeman często sprzeciwiał się wielu rozwiązaniom, a jeśli chodziło o jego własną rolę, zdarzało się, że mówił po prostu: "To głupie, tego nie zagram". Minghella miał jednak uznanie dla jego krytycyzmu, ponieważ postawa Freemana nie wynikała z próżności czy nieuzasadnionej wyższości. Zdaniem reżysera, Freeman słusznie hamował entuzjazm ekipy, skłaniał do twórczego przemyślenia detali i pomysłów. Był wyczulony zwłaszcza na psychologiczny fałsz i przesadny sentymentalizm.

Do małej roli psychiatry Minghella zatrudnił Juliet Stevenson, co było swego rodzaju żartem. Grała ona u niego w "Głęboko, prawdziwie, do szaleństwa". Jedna z pamiętnych scen tego filmu dotyczyła wizyty jej bohaterki u psychiatry. A teraz ona sama została psychiatrą.

Na amerykańską aktorkę o ukraińskich korzeniach, Verę Farmigę ("Infiltracja"), Minghella zwrócił uwagę, oglądając powtórkę jakiegoś serialu. Już wtedy zanotował w pamięci to nazwisko. Gdy poszukiwano aktorki do roli Oany, rumuńskiej prostytutki, reżyser dostał od kierownika castingu kasetę z filmem "Down to the Bone", w którym występowała właśnie ona. Nie mogłem uwierzyć, że to ta sama aktorka. Kapitalnie zmienia wygląd i głos. Najdziwniejsze jest to, że zanim powierzyłem jej rolę, długo nie pracowała. A ma w mojej opinii talent na miarę Meryl Streep! - mówił Minghella. Oana wprowadza do filmu filozofujący ton i poczucie humoru. Jest jedną z kobiet z Europy Wschodniej, które stały się ofiarami seksualnego wyzysku, ale jej postać nie jest jednoznaczna. Kobieta broni się humorem, twardością, sprytem, konfabulacjami. Farmiga bardzo cieszyła się, że może stworzyć tak wycieniowaną postać.

Wszystkie dźwięki miasta

Jak powszechnie wiadomo, Minghella przywiązuje ogromną wagę do muzyki, która towarzyszy obrazowi, a raczej ma go uzupełniać i tworzyć z nim jedną całość. Często muzyka go inspiruje, słucha jej już podczas pisania scenariusza. I tym razem reżyser przesłuchał wiele godzin nagrań najróżniejszych wykonawców. Jak wspominał: Dzięki komputerowi słuchałem najróżniejszej muzyki, także gatunków i wykonawców, których zupełnie nie znałem. Tym razem postanowiłem wykorzystać utwór "Ess Gee" grupy Underworld, medytacyjny, o zaskakującej intensywności. Wykorzystałem także utwory P. J. Harvey i Sigur Ross, a Karla Hyde'a i Ricka Smitha z Underworld namówiłem do skomponowania pozostałej muzyki, z wielkim twórcą muzyki filmowej, Gabrielem Yaredem.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rozstania i powroty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy