"Rozpustnik": NOWA WIZJA EPOKI W „ROZPUSTNIKU”
Popularność Rochestera przypada na okres narodzin radykalnych idei, znaczącej pobłażliwości dla seksualnych eksperymentów i teatralnego oraz towarzyskiego rozpasania. Poniekąd epoka ta zapowiadała „szalone lata 60.”, tyle że aż 300 lat wcześniej. Problem w tym, że w kraju wychodzącym wówczas z mroków średniowiecza szerzyły się choroby, nędza i nietolerancja.
Reżyser Laurence Dunmore postanowił ukazać, jak gwałtownie zmieniała się atmosfera w czasach Rochestera w sposób jak najbardziej realistyczny. Zamiast koncentrować się na wystawności królewskiego dworu, poświęcił więcej uwagi obskurnym, tętniącym życiem ulicom miasta. „Chciałem stworzyć wiarygodną wizję XVII-wiecznej metropolii, użyć jak najwięcej naturalnego oświetlenia i zapełnić ekran mgłą, deszczem i dymem. Pragnąłem zaakcentować przepaść między spokojem, jaki panuje w posiadłości Rochestera i niezwykłą energią, wręcz podnieceniem, które charakteryzowały jego pobyt w Londynie.”
Precyzyjne oddanie dekadencji i zagrożeń, w które obfitowało życie w tej epoce w Anglii, wymagało zatrudnienia wyjątkowo utalentowanych specjalistów. Operator Alex Melman uzależnił wygląd filmu od charakteru jego tytułowego bohatera: „Rochester pijaństwem i chucią zapracował na przedwczesną śmierć, chcieliśmy więc nadać ‘ROZPUSTNIKOWI’ bardziej mroczny wygląd niż ten, z którym zazwyczaj kojarzymy filmy kostiumowe. Pośród brudu i chaosu można jednak odnaleźć swoiste piękno.”
Podkreśleniu różnic między światem arystokracji a prozą londyńskiej ulicy służył szereg technik operatorskich: „Dobraliśmy bogatą paletę kolorów do scen w teatrze”, zaznacza Melman, który pracował nad stroną wizualną oraz naturalnym oświetleniem ‘ROZPUSTNIKA’ z Benem Van Osem i Dienem Van Straalem (nominowanymi do Oscara za „Dziewczynę z perłą” ). „Wszystko zostało stonowane, zastosowaliśmy szereg m.in. błękitnych i nefrytowych filtrów, dzięki którym maksymalnie osłabiliśmy jedyny rodzaj oświetlenia, jaki był używany, tj. świec, oraz nadaliśmy ciałom aktorów zielonkawy odcień”, wyjaśnia Melman.
W odróżnieniu od większości reżyserów, Dunmore postanowił własnoręcznie operować kamerą. „Doświadczenie zdobyte w trakcie kręcenia reklam przyzwyczaiło mnie do takiego stylu pracy, rzadko umieszczałem kamerę na wózku czy podnośniku. Zależało mi na płynnym uchwyceniu akcji. Trzymając kamerę na ramieniu znalazłem się bliżej aktorów, przez co wszyscy czuliśmy się dużo swobodniej. To poczucie bliskości dobrze wpłynęło na jakość ich kreacji”.
Film kręcono w Tretower w Walii w jednym z ostatnich zachowanych średniowiecznych posiadłości szlacheckich, w szeregu zabytkowych obiektów w Somerset, m.in. Montecute, Charlecute i pałac Hampton Court oraz we wspaniałej katedrze Wells. Sceny rozgrywające się we wnętrzach kręcono na Wyspie Man w dekoracjach zbudowanych przez Bena Van Osa.
Najtrudniejsze zadanie, jakiemu musieli sprostać twórcy „ROZPUSTNIKA”, polegało na przygotowaniu charakteryzacji i fryzur, odpowiadających ekstrawaganckiej modzie XVII wieku. Charakteryzator Peter Owen, znany z pracy nad „Władcą pierścieni”, miło wspomina konsultacje z Laurence’em Dunmore’em: „Mieliśmy identyczny zamysł całości. Reżyser chciał podkreślić sztuczność ówczesnej mody i to wrażenie miało wypełniać każdy element kadru – nie tylko scenografię i charakteryzację”.
Najważniejszym wyzwaniem dla Owena okazała się niesamowita przemiana, a raczej fizyczny rozpad, postaci granej przez Johnny’ego Deppa: „Musieliśmy dokładnie zaplanować, jak Rochester będzie wyglądać, gdy oślepnie, straci zęby i zniedołężnieje. Obaj z reżyserem sporządziliśmy nawet mapy, jak wyobrażaliśmy sobie bohatera w różnych stadiach jego upadku. Na szczęście nasze szkice często pokrywały się, więc nie musieliśmy się o nic kłócić”, żartobliwie dodaje Owen. Wiele zabawy towarzyszyło przygotowywaniu charakteryzacji Johna Malkovicha, który jako król Karol II nosi ogromną protezę na nosie oraz imponującą perukę. Owen z dumą dodaje, że poczerwienienie oczu aktora i kontrastujący z tym blady makijaż jeszcze wyraźniej zaznaczyły zatroskanie monarchy wydarzeniami, których jest świadkiem.