Reklama

"Rok 1612": O PRODUKCJI

Wyprodukowany przez Nikitę Michałkowa "Rok 1612" w reżyserii Władimira Chotinienki to - po upadku Związku Radzieckiego - największa rosyjska produkcja filmowa. Film zrealizowano z iście hollywoodzkim rozmachem, z oficjalnym budżetem sięgającym 12 milionów dolarów (to rekord, głośna 9 kompania kosztowała 9 milionów), ze wspaniałą batalistyką, imponującymi efektami specjalnymi oraz z międzynarodową obsadą. Obok rosyjskich gwiazd wystąpili: Polak - Michał Żebrowski, Włoch - Gabriele Ferzetti i Hiszpan - Ramon Langa. Dzieło Chotinienki nawiązuje do konwencji płaszcza i szpady, kostiumowego romansu, przeplatanego scenami efektownych pojedynków i konnych pogoni, ale także sekwencjami charakterystycznymi dla kina fantasy. Wprawdzie sama konwencja należy już do historii kina - największe triumfy filmy płaszcza i szpady święciły na przełomie lat 50. i 60., ale potraktowana została na wskroś nowocześnie. Twórcy wykorzystali wszelkie współczesne narzędzia produkcji filmów. Miłośnik kina odnajdzie tu echa głośnego Nieśmiertelnego Russella Mulcahy'ego, Lesterowskich Trzech muszkieterów (i ich kontynuacji), również hollywoodzkich hitów takich jak Braveheart - Waleczne serce, czy Troja. Widzowie śledzący polskie produkcje odnosić będą z pewnością "Rok 1612" do naszego "Potopu" oraz "Ogniem i mieczem". Zwłaszcza z tym ostatnim filmem Jerzego Hoffmana "Rok 1612" ma wiele wspólnego: epokę (pełen wojen burzliwy wiek XVII), problematykę stosunków polsko-wschodnich, kwestię relacji między katolicyzmem i prawosławiem, wreszcie Michała Żebrowskiego w jednej z głównych ról. O ile jednak romantyczny i służący z całym oddaniem Rzeczypospolitej Skrzetuski nawet w wykonaniu Żebrowskiego był postacią cokolwiek jednostronną i papierową, o tyle Hetman, będący uosobieniem wojennego okrucieństwa, dzięki polskiemu aktorowi uwalnia się jednak od stereotypu tyrana.

Reklama

Aktorstwo jest zresztą jedną z najmocniejszych stron tego filmu. Podobnie jak batalistyka - od czasów Wojny i pokoju Bondarczuka kino rosyjskie nie realizowało kostiumowych scen bitewnych z takim rozmachem. Twórcy prezentują broń z epoki, technikę jej używania oraz skutki rażenia kusz, samopałów, muszkietów, wreszcie armat i kolumbryn. W przeciwieństwie do innych filmów batalistycznych, w rosyjskiej produkcji efektów specjalnych użyto nie tylko do multiplikowania liczby oddziałów wojskowych zaangażowanych w bitwę, ale także do ukazania wizualnych skutków starcia - bardzo realistycznych i wyjątkowo krwawych. Taka jednak była rzeczywistość ówczesnych wojen, polegających na prowadzeniu określonej taktyki walki, której elementem bitwy były pełne krwawych i brutalnych pojedynków. Autorzy nie szczędzą widzom scen napaści, gwałtów, grabieży, ukazując jednocześnie brak poszanowania dla jeńców.

Z ogromną starannością i pietyzmem dla szczegółu spróbowano oddać obraz epoki. Na uwagę zasługują kostiumy podkreślające narodową odrębność bohaterów oraz scenografia, zwłaszcza w kluczowej scenie oblężenia z brawurowo i niezwykle dynamicznie filmowanym atakiem husarii. Niezwykle urzekające są rozświetlone sekwencje fantasy, wprowadzające do filmu nastrój mistycyzmu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rok 1612
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy