Reklama

Robert Janowski: Najbardziej żałuje rozwodu

Ostatnie wydarzenia wywróciły jego świat do góry nogami. Zrozumiał swój błąd sprzed lat?

Kiedy dotarła do niego informacja dotycząca jego ukochanej, Robert Janowski (52 l.) był przekonany, że to zły sen, z którego za chwilę się obudzi. Nie mógł uwierzyć, że jego Monika jest zdolna do czegoś takiego...

Trzy miesiące temu została aresztowana na Florydzie za kradzież odzieży ze sklepu. I przez ten czas nie przyznała się do zawstydzającego czynu!

Zły sen nie minął. Przebudzenie okazało się niestety równie bolesne. Pan Robert do dziś nie odbiera telefonu, a swoje wyjścia ogranicza do niezbędnego minimum. - Gdyby tylko mógł, nie spotykałby się z nikim i nie wychodził z domu. Widać, że czuje się z tym fatalnie, że jest załamany - mówi jego przyjaciółka.

Reklama

Miłość, która miała być tak wspaniała i wyjątkowa, nagle pękła jak bańka mydlana. A wraz z nią plany dotyczące ślubu i wspólnego życia... A przecież to właśnie dla niej pan Robert rozstał się z żoną Katarzyną Dańską po 16 spędzonych razem latach. Przyznał, że to on ponosi winę za rozpad tego małżeństwa.

- Ja jestem rodzinnym człowiekiem, ciągle uważam, że rodzina to wartość, do której warto dążyć. To jest moja porażka. Mnie się znów nie udało - wyznał wkrótce po rozwodzie. Ale wierzył, że z panią Moniką będzie inaczej, lepiej. Dzisiaj już tak nie myśli.

Gdy tylko dotarły do niego informacje o zdarzeniu w USA, niemal od razu postanowił zakończyć ten związek. Zawiodła jego zaufanie i uczucia, ale też uczucia jego córek, Anieli i Tosi. One bardzo polubiły partnerkę taty. Była taka światowa, często wyjeżdżała za granicę, przywoziła im prezenty, a do tego zawsze była świetnie ubrana. Imponowała nastolatkom - opowiada ich przyjaciel.

I dodaje: - Robert pragnął, by jego kobieta była wzorem dla jego dziewczynek. Wydawało się, że to może się udać... Teraz wszystko wróciło do normy. Bo Kaśka zawsze była przykładną mamą, żoną, kobietą prawie idealną.

O tym, że była żona pana Roberta ma klasę, wiadomo było od dawna. A dzisiaj udowadnia to jeszcze raz. Bo choć to on odszedł od rodziny, ona teraz podaje mu rękę. - Wspiera go dobrym słowem. Potrafi go podbudować, no a Robert właśnie tego najbardziej potrzebuje - zdradza ich koleżanka. Czy ta sytuacja zbliży do siebie byłych małżonków? - Robert już wie, że rozwód z Kaśką był jego największym błędem - dodaje przyjaciółka aktora.

Prowadzący program "Jaka to melodia?" zrozumiał już, że żył w świecie pozorów. Na szczęście fatalne zauroczenie straciło swą moc.

IP

Interesują Cię plotki z życia gwiazd? Kliknij, a dowiesz się o nich wszystkiego!

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy