Reklama

"Rio, I Love You": ROZMOWA Z EMMANUELEM BENBIHY

Urodzony w 1969 roku w Paryżu, obecnie żyje pomiędzy Szanghajem a Paryżem. Studiował ekonomię na Uniwersytecie w Remis wiedzę z zakresu międzynarodowego marketingu. Jest pomysłodawcą fabularnej serii filmów Cities of Love. Premiera pierwszego obrazu pt. Paris, I Love You miała miejsce w 2006 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes w sekcji Un Certain Regard.

W jaki sposób Rio de Janeiro stało się trzecim miastem w filmach z serii Cities of Love?

Rio zawsze zajmowało wysoką pozycję na mojej liście. To miasto jest związane z miłością w taki sam sposób, jak Wenecja czy Wiedeń, przywołuje romantyczne mity i zachęca do marzeń. Znane jest z miłości i zmysłowości. Ludzie są tam piękni, a sceneria przypomina sen. Poza tym ma swój silnie utrwalony w międzynarodowej świadomości wizerunek, który jest tu kluczowy. Ważne jest również to, że udało się nam znaleźć właściwą ekipę. Najpierw pojawił się Joshua Skurla, zmotywowany i utalentowany producent, potem wkroczyły firmy Bossa Nova and Conspiraçao, a także uzyskaliśmy bardzo istotne wsparcie władz dzięki instytucji RioFilme.

Reklama

Jakie są główne wyznaczniki tego cyklu i reguły zawarte w serii Cities of Love?

Istnieją pewne zasady, których reżyserzy muszą przestrzegać. Muszą to być opowieści o romantycznych spotkaniach, niosące nutę nadziei. Kolejnym kluczowym elementem jest wymóg, iż każda historia powinna być silnie związana z miejscem, w którym się rozgrywa. Długość filmu nie może przekraczać 7-8 minut. Dzięki temu oferujemy widowni wyjątkowe doświadczenie i jeśli któraś z opowieści jest zbyt długa i irytuje chociażby jednego widza, zakłóca to odbiór i trudno jest mu się w tym na nowo odnaleźć.

Kładzie Pan również nacisk na przejścia pomiędzy poszczególnymi opowieściami. Dlaczego jest to tak ważne?

Nie jestem producentem filmów krótkometrażowych, lecz filmów zespołowych. Filmy z serii Cities of Love wykraczają daleko poza sumę jej części. Dla mnie te filmy są dlatego tak istotne, ponieważ stworzyliśmy system, który ujednolica procesy przejścia i odkryliśmy na to sposób w postaci kreatywnego teamu (przynajmniej jeden reżyser i scenarzysta), oddanego wyłącznie tej kwestii. Materiał z planu powinien być możliwie jak najbardziej obszerny i bogaty, ponieważ nie sposób przewidzieć, ile zużyje się go w trakcie montażu. Tylko z takim materiałem można pracować nad filmem jako całością.

Jaka jest główna koncepcja serii Cities of Love?

Ten format to przede wszystkim opowiedzenie się za różnorodnością w kinematografii. Powstał z potrzeby udowodnienia, że można robić multikulturowe filmy i wciąż stanowić jedność. To także dowód, iż kino jest uniwersalnym narzędziem komunikacji między narodami i miastami. Już od samego początku powzięliśmy silne zobowiązania wobec filmów i roli, jaką odgrywają w naszym życiu i życiu miast. Pod wpływem tego zobowiązania zaprojektowaliśmy format, który był gotowy już na początku lat dwutysięcznych i zaczął materializować się w Paris, I Love You.

Jakie jest znaczenie internetu i serwisów społecznościowych dla tego projektu?

Od samego początku korzystaliśmy z internetu. Filmy te nigdy nie powstałyby bez udziału internetu i e-maili. Niemożliwe byłoby zrobić film w Paryżu, współpracując z 24 reżyserami i 40 aktorami, bez korespondecji mailowej. Jesteśmy produktem nowej ery komunikacji i od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że nowe technologie bezpośrednio wpłyną na to, co robimy.

Czym rożni się Rio, I Love You od dwóch poprzednich projektów?

Przy realizacji Rio poczyniliśmy olbrzymi postęp, wkładając w pracę wszystkie nasze poprzednie doświadczenia. Dzisiaj jesteśmy o wiele lepiej przygotowani, by tworzyć nowe ruchy w oparciu o doświadczenia związane z Rio. Ruch #RIOEUTEAMO stał się czymś autonomicznym, czymś zupełnie innym niż tradycyjne narzędzia promocji - społecznością ludzi, którzy chcą czynić dobro i dzielić swoją miłość do miasta. I to zadziałało, pokazało nam, że stworzenie platform, gdzie ludzie mogą dzielić z innymi swoją miłość do swojego miasta, jest czymś ekstremalnie potężnym i napędzającym.

Jakie następne miasta są planowane w projekcie Cities of Love?

Aktywnie pracujemy nad 10 miastami, i mniej intensywnie nad trzydziestoma. W tym zawierają się Shanghai, Taipei, Seul, Tokio, Berlin, Jerozolima i Lagos w Nigerii. Współpracujemy z siedmioma różnymi miastami, i w każdym z nich znajduje się zespół profesjonalistów odpowiedzialnych za rozwój Ruchu lokalnie. To kombinacja wielu czynników takich jak: znalezienie odpowiedniego miasta, ludzi, a następnie dania wszystkim zaangażowanym gwarancji, że projekt żyje. Pod tym względem Rio, I Love You jest hitem już przed premierą, jako że ruch przekroczył dzięki swojej wysokiej rozpoznawalności rozpoznawalność samego filmu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rio, I Love You
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy