Reklama

"Regulamin zabijania": O PRODUKCJI

Zdjęcia rozpoczęto w marcu 1999 i odbywały się one w Południowej Karolinie, Maroku, północnej Virginii, Waszyngtonie i Los Angeles.

Friedkin i Zanuck pracowali wspólnie przy „Egzorcyście” i „Francuskim łączniku”, jednak Zanuck twierdzi, że nigdy nie widział Friedkina podczas zdjęć. „ Nie zdawałem sobie sprawy, że jest tak szybki. Prawdopodobnie dzięki swojej świetnej organizacji. Jest niezwykle skrupulatny, po prostu perfekcjonista. Dobrze radzi sobie z aktorami. Jest też niesamowicie pomysłowy, byle co potrafi przekształcić w kluczowy element filmu”.

Reklama


Aby stworzyć wiarygodny obraz marines, zarówno na froncie, jak i poza nim, twórcy filmu zwrócili się o pomoc do byłego kapitana piechoty morskiej Dale Dye’a, który był już konsultantem przy realizacji „Forresta Gumpa” i „Szeregowca Ryana”.

Pod jego dowództwem aktorzy i statyści przeszli wyczerpujące szkolenie wojskowe.

Obóz w Południowej Karolinie przygotowywał aktorów po kątem taktyki i uzbrojenia w Wietnamie w 1968, a szkolenie w Maroku symulowało współczesne operacje militarne na pustyni.

Jeśli chodzi o sekwencje wojny w Wietnamie, Dye nie tylko przygotował aktorów pod względem fizycznym. „Musiałem dotrzeć do ich emocji i opowiedzieć, jacy byliśmy wtedy, w 1968, mając po 20 lat - jakie były nasze poglądy, jak wpłynęła na nas brutalność tej wojny, co czuliśmy będąc kompletnie wyczerpani, poranieni od przedzierania się przez dżunglę. Musiałem tak postąpić, bo każde kłamstwo płynące z ekranu wyrządza szkodę wszystkim żołnierzom, a w szczególności 58 tysiącom Amerykanów poległych w Wietnamie.”


Kiedy ukończono zdjęcia w Południowej Karolinie, ekipa przeniosła się do Ouarzazate w Maroku, 140 mil od Marakeszu. Tam za zgodą króla Hassana II i przy współpracy rządu, Friedkin filmował sceny ataku na amerykańską ambasadę w Jemenie.

Najpierw jednak Dye przeszkolił marines w zakresie operacji wojskowych na pustyni. Spędzili siedem dni i nocy na pustyni „śpiąc pod gołym niebem, na ziemi, walcząc ze skorpionami i wijami”.

Oblężenie ambasady przeprowadzono z pomocą 1500 lokalnych statystów oraz helikopterów z Marokańskich Królewskich Sił Powietrznych.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Regulamin zabijania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama