"Randka z Lucy": CZEMU NIE RANDKA W CIEMNO?!
Szacuje się, że w Paryżu jest około 600 000 panien i kawalerów. Tam też randki w ciemno zdobywają popularność. Pozostaje tylko obserwować, ile wyłoni się specjalnych instytucji, zajmujących się wyłącznie organizacją takich spotkań. A pomysły, które są tam stosowane, mogą rzeczywiście przyprawić o zawrót głowy. I tak speed-dating polega na spotkaniu maksymalnej liczby osób w minimalnym przedziale czasu, tj. przeciętnie 10 minut na spotkanie. Konkretnie chodzi o zgromadzenie w jednym miejscu dziesięciu mężczyzn i dziesięć kobiet i połączenie ich w pary, tak aby wszyscy mogli ze sobą porozmawiać. Możliwe, że dwie osoby się sobie spodobają się i poproszą „pośrednika” o zorganizowanie następnego spotkania. Niektóre pomysły są jeszcze bardziej dynamiczne, Turbo-dating to anarchiczny brat speed-dating, w trakcie którego uczestnicy mają tylko 7 minut aby oczarować wybranka/ę. Niektórzy, na przykład strona „7minutes.com”, proponują „singlom” spotkania „ między sobą”. Kandydatów zachęca się tym samym do odwiedzania modnych knajp, a przy wyborze kluczową rolę odgrywają finanse uczestników. Listę można jeszcze wydłużać: Love Connection Cafe aranżuje spotkania osób, które poznały się w Internecie; Flèche d’Or ( Złota strzała) zaprasza na wieczory „Randka z niespodzianką”, kierując się kategorią wiekową; a w każdą niedzielę Love Safari organizuje kulturalną odmianę „podchodów”, w którą grają pary.
Nie da się ukryć, że w tej nowej modzie jest coś z „uczuciowych zakupów”, co dla wielu stanowi kolejne zwyrodnienie społeczeństw konsumpcyjnych. Teraz wszystko, łącznie ze spotkaniami towarzyskimi, powinno odbywać się szybko, gładko i przy zastosowaniu szerokiej gamy opcji. Tak już jest w naszym ściśle zaplanowanym, pełnym stresu życiu, że aby było ono usłane sukcesami, oszczędności na czasie stają się koniecznością, a nie tylko luksusem.