Reklama

"Raj: miłość": CIEKAWOSTKI Z PLANU

"Dwa lata temu, podczas kręcenia zdjęć do Import/Export zimą na Ukrainie, powiedziałem sobie nigdy więcej. I nagle znalazłem się znów z Seidlem, tym razem w Kenii. Warunki były jednak zupełnie inne: zamiast minus 25 plus 40 stopni."

Ekkehart Baumung, dźwiękowiec

"Tym razem wcale nie tak trudno było znaleźć odtwórczynię głównej roli. Ulrich Seid kazał wszystkim kandydatkom przyjść w stroju kąpielowym. Osiemdziesiąt kobiet w średnim wieku lub nieco starszych miało się rozebrać, założyć kostium, a następnie ubrać się z powrotem. Do filmów Seidla trzeba szukać ludzi całkowicie naturalnych, którzy akceptują siebie takimi, jakimi są, niczego nie udają i nie ukrywają. Seidl nie szuka typowych aktorów, lecz raczej takich, którzy potrafią improwizować. Ludzi, którzy nie boja się swoich słabości, lecz potrafią zrobić z nich atut".

Reklama

Eva Roth, szefowa castingu

"Normalnie znoszę upały bardzo dobrze, ale przy 12-godzinnej nieprzerwanej pracy w piekącym słońcu każdy zaczyna cierpieć na udar słoneczny. Więc pewien rozsądny hotelowy manager przynosił nam parasol lub kangę. Ale za każdym razem, gdy ta dobra dusza się pojawiała, Seidl krzyczał: żadnych parasoli, ona musi być przecież opalona."

Margarethe Tiesel, aktorka

"Sytuacja w Kenii była napięta. Muzułmanie, seks, religia i film. Atmosfera na przedmieściach Mombasy była pod względem politycznym wyjątkowo napięta. Z tego powodu podczas zdjęć towarzyszyli nam ochroniarze i policjanci z karabinami."

Paul Oberle, drugi dźwiękowiec

"Podczas kręcenia zdjęć przeżyliśmy dziwną historię z Gabrielem. Filmowaliśmy go na plaży i nagle pojawił się jakiś samozwańczy uzbrojony patrol plażowy. Aresztowali Gabriela, załadowali na łódź i wywieźli nie wiadomo dokąd. Powód? Musieliśmy zapłacić. W Kenii wszystko jest możliwe o ile tylko zapłacisz. Dlatego tak trudno było kręcić zdjęcia w Mombasie. Wszyscy prosili nas o pieniądze i każdy, kto z nami rozmawiał, robił to dla pieniędzy. Nie dało się tego uniknąć."

Gabriela Jemelka, asystentka reżysera

"Specyfiką kręcenia zdjęć w Afryce jest ciągła walka o każde ujęcie. Podczas pre-produkcji filmu staraliśmy się z Ulrichem Seidlem w jak największym stopniu poznać i doświadczyć Afryki. Jej piękno, horror, bieda i niebezpieczeństwo bardzo nas zafascynowało. Staraliśmy się oddać to potem w filmie, ale kręcenie zdjęć było naprawdę trudne. Gdy tylko włączaliśmy kamerę, otaczała nas masa ludzi. Zwykłe ujęcie dwóch samochodów, jadących w przeciwległych kierunkach, stawało się wprost niemożliwe. Byliśmy Białymi w Czarnym świecie. Afrykańczycy muszą walczyć o przetrwanie, a dla nas, Białych, każde drzwi są otwarte. Witają nas miło tylko wtedy, gdy im się zapłaci. Nie doświadczyłem tego w żadnym innym kraju. Zaniechałem więc pojedynczych, długich ujęć, pokazujących jak funkcjonuje ten świat. Pokazaliśmy tylko jego fragment."

Wolfgang Thaler, operator

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Raj: miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy