"Przypadkowy mąż": KTO JEST PRZYPADKOWYM MĘŻEM?
Aby komedia romantyczna "zagrała", widzowie muszą uwierzyć w chemię między głównymi bohaterami. W filmie "Przypadkowy mąż" jest ich troje: Emma Lloyd (Uma Thurman), jej narzeczony (Colin Firth) i ten trzeci (Jeffrey Dean Morgan) - mężczyzna, który burzy ich idealny związek.
Jak Jeffrey Dean Morgan trafił do obsady filmu? "Jest tylko kilku gości, którzy wyglądają jakby potrafili gasić ogień i mogli przy tym być odpowiednio czarujący. Do takich facetów należy Jeffrey Dean Morgan" - mówi Dunne. "Odnalezienie go nie było przypadkiem - to był cud!"
Dunne zobaczył Morgana w epizodzie serialu "Chirurdzy". "Grał ciężko chorego na serce pacjenta szpitala. Grał człowieka w agonii" - opowiada reżyser. "On po prostu zawładnął tym serialem. Niby miał do zagrania jedynie prosty epizod, jednak przykuł moją uwagę całkowicie". Po emisji serialu okazało się, że Dunne nie był jedyną osobą, na której Morgan zrobił wówczas tak wielkie wrażenie. "Od razu wiedziałem, że to on musi zagrać naszego przypadkowego męża! Szybko dostarczyliśmy mu skrypt". Morgan przeczytał scenariusz i miał tylko jedno pytanie: "Co mam zrobić, by zagrać w tym filmie?". Przyleciał do Nowego Jorku, spotkał się
z Umą Thurman i... zaiskrzyło. Między nimi pojawiła się ta szczególna chemia, bez której nie ma komedii romantycznej. Wystarczyło! Ta rola należała w tym momencie do niego. "Czułem się ogromnym szczęściarzem. Praca z Umą była niesamowita. Przed zdjęciami obawiałem się, że praca z Colinem Firthem będzie trudna. Jednak Colin okazał się fantastycznym gościem i mam nadzieję, że nawet po filmie pozostaniemy w kontakcie" - tłumaczy Morgan.
Zagrał typowego amerykańskiego strażaka, który kocha ryzyko, zabawę, grywa w piłkę nożną i uwielbia piwo. Morgan, przygotowując się do roli, na jakiś czas stał się filmowym Patrickiem - spędził 6 tygodni z nowojorskimi strażakami - wszystko po to, żeby jak najlepiej przygotować się do roli. "To było świetne doświadczenie, wiele się od strażaków nauczyłem" - opowiada Morgan. "Jeszcze bardziej szanuję ich pracę". Jednak nie został fanem piłki nożnej. Pierwszego dnia podczas meczu naciągnął sobie mięsień, parę tygodni później, gdy miał wykopać piłkę, potknął się i wylądował płasko twarzą na murawie. "Po tym doświadczeniu już nigdy nie zagram w piłkę nożną!" - śmieje się aktor.