Reklama

"Przypadek Harolda Cricka": WILL FERRELL spotyka HAROLDA CRICKA

To nie schizofrenia, to tylko głos w mojej głowie.

Ten głos nie każe mi niczego robić, opowiada raczej o tym, co już zrobiłem.

Elegancko i dokładnie dobierając słowa. - Harold Crick

Harold Crick jest fundamentem, na którym zbudowana jest cała fabuła PRZYPADKU HAROLDA CRICKA, drugą podstawą jest komiczny charakter tej historii który zabiera nas w nieomal duchową podróż. Od początku twórcy PRZYPADKU HAROLDA CRICKA wiedzieli, że obsadzenie roli Harolda Cricka ma kluczowe znaczenie dla sukcesu filmu. Harold jest takim typem anonimowego faceta, którego mija się na ulicy nie zauważając go, ale pod jego bezbarwną powierzchownością jest dusza, która wprost eksploduje kolorami rozmaitych emocji i pragnień, o których zabraniał sobie śnić i których nigdy nie dotknął - i prawdopodobnie nigdy nie pozwoliłby sobie na to, gdyby nie dziwna sekwencja zdarzeń które go spotkały.

Reklama

I przyszedł Will Ferrell, była gwiazda "Saturday Night Live", człowiek, który grał główne role komediowe w takich filmach jak Elf, Niezliczona (Old school) Legenda telewizji (Anchorman). Ferrell nigdy nie brał udziału w czymś tak luźno powiązanym z typową komedią jak PRZYPADEK HAROLDA CRICKA, ale po spotkaniu z filmowcami, okazało się że nie wyobrażają już sobie nikogo innego w tej roli.

"Kiedy spotkałem Willa Ferrella, poczułem że to człowiek bardzo skromny, inteligentny, chodzący mocno po ziemi introwertyk i wiedziałem od razu, że to Harold Crick" - mówi Forster. -"Poczułem, że mam straszne szczęście, bo okazało się że Will ma taką samą wizję Harolda jaką miałem ja. Will ma dar, który sprawia, że robi w tym filmie rzeczy, których nie robił nigdy wcześniej i w których nikt go wcześniej nie widział: umie grać subtelną komedię i jednocześnie równie subtelny dramat. Podszedł do roli z wielkim zaangażowaniem i uczuciem, uczynił swojego bohatera prawdziwym człowiekiem, nie tylko papierową postacią, scenicznym charakterem. Wierzę, że nie ma nikogo innego kto mógłby tak wspaniale oddać wszystkie niuanse tej roli".

Doran dodaje: "Do tej roli potrzebny był aktor, który naprawdę będzie wiarygodny jako pracownik Urzędu Skarbowego, charyzmatyczny aktor, który nie będzie jednak rozpuszczony i którego nie otacza aura przepychu charakteryzująca gwiazdy filmowe. To, co jest w Willu wspaniałe, to to, że jest tak niesamowicie prawdziwy w przedstawionym świecie. Pomimo jego ekstrawersji, którą widzimy w innych filmach z jego udziałem, jest naprawdę nieśmiałym, trzymającym się na uboczu człowiekiem. I to właśnie sprawia, że postać przez niego grana - Harold Crick - jest tak zabawny i wzruszający."

Mimo, że życie Ferrella nie ma wiele wspólnego ze zdyscyplinowanym, bezbarwnym żywotem kontrolera podatkowego, aktor wspomina, że poczuł ze swoim bohaterem natychmiastowe pokrewieństwo i więź. "Jest coś w cichej samotności Harolda i tym, że musiał zrobić wielki krok do przodu by naprawdę zacząć przeżywać swoje życie, co we mnie zagrało, wywołało emocjonalną reakcję, ponieważ ja też mam tę cichą, "wycofana" stronę i ja również potrzebuje takiego rodzaju wstrząsu, by z niej wyjść".

Ferrell przyznaje również, że delektował się perspektywą wyzwania jakie postawiło przed nim przeistoczenie się w poczciwego, dobrodusznego Cricka." Prawie wszystko, co robiłem do tej pory to była zdeklarowana, jednoznaczna komedia. Ten projekt był dla mnie dużą zmianą, nie wspominając już o tym, że to jeden z najlepszych scenariuszy jakie kiedykolwiek czytałem. Porusza wielkie, "ostateczne" tematy z głębokim człowieczeństwem i humorem".

By sprostać niezwykłemu doświadczeniu przemienienia się w Harolda Cricka, Ferrel musiał się przyjrzeć ewolucji jaką przechodzi bohater, który odkrywa, że "śledzi go kobiecy głos" - od komicznego szoku, przez najgłębszą desperację i rozpacz do determinacji by za wszelką cenę zmienić swoje przeznaczenie. "Myślę, że na początku, Harold czuje, że cała ta sytuacja to jakiś odlot" - śmieje się Ferrell - Martwi się, jest zdenerwowany i nie wie co o tym wszystkim myśleć, bo nie jest pewien, czy to, co mu się przytrafia dzieje się naprawdę, czy nie. Reaguje tak, jak zareagowałaby większość z nas. Komizm bierze się stąd, że on jednocześnie z całej siły stara się zachować twarz, żeby nikt nie pomyślał przypadkiem, że oszalał."

Na planie Ferrell mógł naprawdę poczuć się jak jego bohater, który słyszy w swojej głowie głos; Emma Thompson nagrała wcześniej swą narrację, którą później podczas kręcenia scen puszczano Ferrellowi przez maleńką słuchawkę w uchu. "Emma ma wspaniały głos" - wspomina aktor - było strasznie zabawne mieć ją ciągle w głowie, a z drugiej strony strasznie dziwne."

Ferrell pracował również skrupulatnie nad przemianą charakterologiczną jakiej ulega jego bohater: "Harold zaczyna się tam, gdzie jego przyzwyczajenia. Robi sobie 45,7 minut przerwy na lunch i 4,3 minut przerwy na kawę, cały czas wszystko liczy bo to jego sposób sprawowania kontroli nad życiem". "Potem to wszystko zostaje mu odebrane, kiedy orientuje się, że ktoś inny przejął nad nim kontrolę. Ale kiedy Harold traci kontrolę, zaczynają się z nim dziać interesujące rzeczy. Kiedy orientuje się, że z tej sytuacji nie ma wyjścia ani ucieczki, zaczyna naprawdę żyć i brać garściami ze wszystkiego co wydawało mu się banalne i zastane, odkrywa też rzeczy, o których istnieniu nie miał pojęcia. To zmienia wszystko i wszystkich wokół niego, ale w głębi duszy, on cały czas pozostaje starym Haroldem".

Obsadzenie Ferrella okazało się ogniwem, które spięło ze sobą wszystkie inne elementy PRZYPADKU HAROLDA CRICKA. "On był kluczowym elementem układanki, i kiedy wybraliśmy go, wszystko znalazło się na swoim miejscu." - wspomina producent wykonawczy Kopeloff.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Przypadek Harolda Cricka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy