"Przypadek Harolda Cricka": DUSTIN HOFFMAN jako profesor JULES HILBERT
"Jestem ekspertem w dziedzinie literatury i muszę panu powiedzieć, że jak dotychczas, nie powstał o panu żaden utwór literacki." - Professor Hilbert
Poszukiwanie odpowiedzi na dręczące go pytania rozpoczyna się dla Harolda Cricka w gabinecie psychiatry, ale kiedy okazuje się, że do niczego to nie prowadzi, bohater szuka wyjścia awaryjnego i ratunku u genialnego ekscentryka, profesora literatury angielskiej Julesa Hilberta. Profesor Hilbert, który opisuje samego siebie jako "eksperta w dziedzinie teorii literatury", staje się przewodnikiem Harolda po klasycznej tradycji literackiej, archetypicznych figurach, które wysyłają bohaterów literackich w ich epickie podróże. Kiedy profesor próbuje wytropić, zrozumieć i zmienić historię Harolda, popycha go wciąż ku nowym dla niego i często burzącym jego spokój doświadczeniom: niedopuszczalnemu z perspektywy zasad zawodowych romansowi z kobietą, w której firmie przeprowadza kontrolę podatkową, ziszczeniu sekretnego snu o grze na gitarze, i może do najbardziej przerażającego- jednodniowego urlopu. To właśnie profesor Hilbert zaleca Haroldowi by korzystał ze swej tragicznej sytuacji i uczył się smakowania życia po raz pierwszy.
W PRZYPADKU HAROLDA CRICKA profesor Hilbert jest jedną z najbardziej kolorowych, komicznych i emocjonalnie skomplikowanych postaci, a reżyser, Marc Forster od razu wiedział że to właśnie Dustina Hoffmana - zdobywcę dwóch Oscarów, weterana amerykańskiego aktorstwa widzi w tej roli. Hoffman zagrał małą, lecz kluczową rolę w innym filmie Forstera Marzyciel.
Doran zaakceptowała wybór reżysera od razu. "Nie ma zbyt wielu aktorów, którzy byliby wiarygodni w roli kogoś, kto wie tyle o literaturze, a jeszcze mniej jest takich, którzy są przy tym tak inteligentni i zarazem zabawni"- mówi Doran. - "Dustin czyni tę postać diabelnie inteligentną, ale nigdy kosztem humoru, czy jej wrażliwości. Hilbert jest bardzo komiczną postacią, ale tak jak Harold, ma sekretną tęsknotę, która wychodzi na jaw dopiero pod koniec filmu". Hoffman instynktownie zgodził się zagrać. " Bardzo trudno trafić na scenariusz choć w połowie tej wagi, co ten. - mówi - Kiedy go czytałem opanowały mnie niesamowite emocje".
Na pytanie, jakie zadaje Harold profesorowi Hilbertowi - czy życie jest komedią czy tragedią? - Hoffman ma swoją własną odpowiedź - " Wydaje mi się, że jeśli miałbym zdefiniować życie, powiedziałbym, że to bardzo poważna komedia" - podsumowuje - "I tym właśnie jest również nasz film".