"Prosto w serce": PROJEKTOWANIE LAT 80.
"Ludzie żartują sobie z lat 80. - mówi Lawrence - ale ja uważam, że wiele osób na swój pokrętny sposób się nimi zachwyca".
Mimo że większość akcji toczy się współcześnie, wiele szczegółów z życia Aleksa Fletchera ma swoje korzenie w niesławnej "dekadzie dekadencji". Akcja filmu rozgrywa się w dwóch różnych okresach, bo Alex nie przeniósł się całkowicie do współczesności" - wyjaśnia autor scenariusza i reżyser. - "Trzeba to było zilustrować scenografią".
"Trudno było przemienić rockmana z lat 80., który kiedyś żył na stopie typowej dla wielkiej gwiazdy, w faceta, któremu dzisiaj ledwo starcza na czynsz" - mówi scenograf Jane Musky.
Musky i jej utalentowani graficy zaprojektowali katalog gadżetów i pamiątek z lat 80. na potrzeby filmu. "Stworzyliśmy całą kampanię dla PoP, z plakatami, płytami winylowymi i CD. Urządziliśmy sesję zdjęciową grupy w ich strojach z lat 80. i jeszcze jedną z Hugh, z której zdjęcia zostały poddane obróbce graficznej w celu ich dostosowania do różnych potrzeb" - wyjaśnia projektantka scenografii. - "W czasie dwudniowej sesji fotograficznej z mnóstwem kostiumów, rekwizytów i wersji makijażu odtworzyliśmy wizualny zapis całej jego kariery. Wykorzystaliśmy te fotografie do przygotowania pamiątek: plakatów, okładek czasopism i artykułów ilustrujących całą historię grupy PoP".
Stworzono także wspomnienia z miejsc na całym świecie, w których pojawiał się Alex, w tym zdjęcia z przeskakiwania przez mur berliński i wizyty zespołu w Egipcie. Te wspomnienia z przeszłości można zobaczyć w całym filmie, bo zdjęcia są wszechobecne w mieszkaniu Aleksa.
Lawrence przekonał Susan Lyall do stworzenia kostiumów, powołując się na jej doświadczenia jako "także poniekąd rockmenki" i znajomość świata Aleksa.
"Po prostu zanurzyłam się w lata 80." - mówi Lyall. - "Ówczesna moda to przede wszystkim wywatowane ramiona. Poduszki muszą mieć ze 20 centymetrów z każdej strony. Poza tym fryzury i spodnie z wysokim stanem, które dla nas wyglądają dziwacznie, chociaż nie było to przecież tak dawno".
Lyall w dużej mierze wzorowała się na Duran Duran - zwłaszcza na liderze grupy Simonie Le Bonie. "Z Aleksa próbowałam zrobić karykaturę upadłej gwiazdy popu" - wyjaśnia. - "Chciałam, aby był to niegdyś przystojny piosenkarz, który marzy o powrocie na estradę i może także o nowej, młodszej widowni. Nawet dzisiaj Alex ubiera się trochę w stylu lat 80., o czym świadczy charakterystycznie zarzucony szalik i mnóstwo sygnetów. Nosi także mały naszyjnik i ciemne okulary. No i ma bzika na punkcie tenisówek, podobnie jak inne dawne gwiazdy rocka".
Dla przeciwwagi Lyall musiała wyprzedzić epokę, projektując kostiumy dla współczesnej gwiazdy pop. "Cora wciąż jest nastolatką, więc zawsze musi wyglądać młodzieńczo i bardzo współcześnie" - wyjaśnia Lyall. - "Piosenki i cała otoczka Cory są ostentacyjnie erotyczne, więc wszystko, co nosi musi, być nieco odpychające... no chyba że jest się nastolatką, która za wszelką cenę chce się utrzymać na scenie".
Lawrence życzył sobie, aby w klimatycznym duecie "Way Back Into Love" jego gwiazda wyglądała elegancko i stanowiła mocne tło dla Aleksa granego przez Granta. W tym celu Lyall zaprojektowała zmianę kostiumu, która w rzeczywistości odbywa się na scenie. "Haley ma na sobie jeden kostium w czasie występu, a następnie zdejmuje małą srebrzystą bluzę z kapturem i zakłada satynowy surdut, w którym wygląda trochę jak współczesna Judy Garland. Nosi krótkie szorty z opuszczonymi szelkami i podkolanówki z piratami. W czasie wykonywania piosenki Haley stoi tuż obok Hugh ubranego w czarny aksamitny garnitur. Razem wyglądają wspaniale".
Lawrence uważa, że piosenka "Way Back Into Love" w możliwie najbardziej zwięzły sposób opisuje temat filmu. "Są tam między innymi słowa "I'm looking for inspiration, not just another negotiation [Szukam inspiracji, a nie kolejnych negocjacji - przyp. tłum.]" - zauważa. - "Sądzę, że życie to w pewnym sensie ciągła walka pomiędzy jednym i drugim. Wszyscy szukamy inspiracji i tych chwil transcendentnego uniesienia, kiedy spełniają się fantazje i marzenia".
"W rzeczywistości w życiu więcej jest negocjacji... zwłaszcza w codziennych nużących sprawach. W głębi duszy wiemy, że nie można przez cały czas czuć inspiracji, ale mamy też nadzieję, że nie będziemy musieli tyle negocjować, więc gdzieś miedzy tymi dwiema rzeczami jest magia. Alex i Sophie odkrywają tę magię i sądzę, że wszyscy zasługujemy na większą jej ilość w życiu" - dodaje Lawrence.