"Prosto w serce": OBSADA I POSTACI
Przystępując do prac nad scenariuszem do Prosto w serce, Lawrence widział w roli Aleksa Fletchera tylko jednego aktora - Hugh Granta, z którym pracował wcześniej przy romantycznej komedii Dwa tygodnie na miłość. Znając i bardzo ceniąc wielki talent aktora, nie miał kłopotu z wyborem. "To najlepszy aktor komediowy, jakiego znam" - mówi Lawrence. - "Jest znakomity w rolach z dużą ilością dialogów, a w moim scenariuszu zawsze jest dużo tekstu. Na szczęście Hugh nie ma nic przeciwko temu. Może zagrać zarówno gwiazdę rocka, jak i człowieka z bardzo rozbudowaną werbalną formą ekspresji, elokwentnego i inteligentnego".
Grantowi od razu spodobał się scenariusz. "Czytałem mnóstwo komedii romantycznych i przy bardzo niewielu zdarzyło mi się roześmiać nad tekstem. Tak było w tym przypadku. Myślę, że Marc Lawrence umie naprawdę zabawnie pisać, chociaż jego samego nigdy nie lubiłem" - wyznaje aktor z przymrużeniem oka.
Z propozycją zagrania partnerki Aleksa, która idealnie sprawdziłaby się zarówno w biznesie, jak i w romansie, Lawrence zwrócił się do Drew Barrymore. "Drew była tą, której najbardziej chciałem posłać scenariusz. Jest spontaniczna i naprawdę, naprawdę zabawna" - mówi Lawrence. - "A jako aktorka jest też bardzo elastyczna i wszechstronna. Nie ma rzeczy, z którą by sobie nie poradziła. Kiedy Drew się uśmiecha, uśmiecha się cała widownia. Tego nie sposób się nauczyć".
Barrymore mówi, że do udziału w przedsięwzięciu skłoniło ją wiele powodów. "Styl tego filmu jest odświeżający. Myślę, że sposób pisania Marca jest z innej epoki. Jego dziecinny styl przypomina mi komedie z lat 40. i 50. XX wieku, w których mężczyzna i kobieta inspirowali się nawzajem i współzawodniczyli ze sobą. To jak oglądanie meczu tenisowego".
Aktorce podobały się także cechy postaci, które odnalazła w scenariuszu. "Jest w nich coś, co sprawia, że są prawdziwe. Postacie Marca są bardzo wyważone, charakterystyczne i mocno ekscentryczne. Sophie i Alex mają różne podejście do życia".
Lawrence wiedział, że odmienne style życia jego gwiazd korzystnie wpłyną na chemię pojawiającą się między bohaterami na ekranie. "Oni bardzo, bardzo się od siebie różnią" - mówi reżyser o Barrymore i Grancie. - "Wystarczy zajrzeć do ich przyczep na planie, aby się o tym przekonać. U Hugh panuje porządek i sterylna czystość. W przyczepie Drew siedzi zazwyczaj 30-40 osób, po całym wnętrzu rozrzucone są ubrania, a na nich leżą psy. Ale wydaje się, że te różnice sprawiały im frajdę i uważam, że sprawdziło się to w filmie, ponieważ wzmocniony został aspekt romantyzmu, erotyzmu i zabawy w relacjach tej dziwacznej pary".
Przed Prosto w serce Grant i Barrymore nigdy nie pracowali wspólnie, ale podziwiali się nawzajem jako aktorzy.
"Hugh jest niesamowity w rolach komediowych i ogromnie czarujący" - mówi Barrymore. - "Gra w staromodnym stylu - pięknie i perfekcyjnie".
"Drew urzeka swoją osobą w każdej roli. To inteligentna i znakomita aktorka, a przy tym wspaniała kumpelka. Umie rozładować napięcie na planie" - mówi Grant. - "A przy tym sprawia, że jej partner doskonale przy niej wygląda - i to jest kolejny powód, dla którego tak bardzo chciałem z nią zagrać".
Lawrence podsumowuje: "Myślę, że Hugh i Drew stworzyli naprawdę znakomitą parę".
Postać, za sprawą której Alex i Sophie zbliżają się do siebie, to młoda i bardzo popularna piosenkarka Cora Corman, którą zagrała debiutantka Haley Bennett. "Po obydwu stronach Atlantyku przesłuchaliśmy mnóstwo dziewczyn ubiegających się o tę rolę. Mieliśmy bardzo konkretny pomysł na to, jak taki ktoś powinien wyglądać. Haley wygląda doskonale, a poza tym naprawdę śpiewa, co dla tej roli ma znaczenie zasadnicze" - relacjonuje Lawrence. - "Umiała także wczuć się w komiczną postać Cory, która wprawdzie jest trochę nie z tego świata, ale jest także bardzo słodka".
Bennett z euforią przyjęła wiadomość, że zagra wokalistkę z kilkoma platynowymi płytami na koncie. "Przeprowadziłam się do Kalifornii, żeby zostać aktorką i piosenkarką, a w tej roli dostałam jedno i drugie" - wyznaje entuzjastycznie młoda aktorka. - "Cora jest bardzo uduchowiona i wrażliwa. Jest też nieco szalona. Robi rzeczy ekstremalne. Naśladowałam w tej roli inne gwiazdy popu, ale Cora ma także swoje oryginalne cechy. Bardzo podoba mi się to, że naprawdę zależy jej na własnej muzyce i jej przesłaniu... nawet jeżeli trochę z tym przesadza".
Obserwując słynnych kolegów na planie, Bennett odebrała cenną lekcję gry aktorskiej. "Obserwowanie pracy Hugh i Drew to niesamowite doświadczenie" - mówi. - "Obydwoje są tak naturalni i rozluźnieni, a ja byłam taka zdenerwowana. Nauczyli mnie, że trzeba wierzyć w siebie i czuć się pewnie, kiedy się gra, bo to właśnie powinni zobaczyć widzowie".
Szansa Aleksa na napisanie piosenki dla współczesnej królowej list przebojów to muzyka dla uszu lojalnego i pełnego optymizmu menedżera i przyjaciela Aleksa - Chrisa, w którego rolę wcielił się telewizyjny weteran i trzykrotny zdobywca nagród Emmy Brad Garett. "Chris jest menedżerem Aleksa od lat. Byli razem, kiedy Alex święcił triumfy na estradzie, kiedy fanki rzucały mu na scenę bieliznę, a także potem, kiedy nadeszły chudsze lata. Myślę, że jedyna różnica jest taka, że majteczki starzejących się fanek nie są już tak skąpe. Na widowni coraz mniej też jest pań w bikini. Mimo wszystko obydwaj starają się na nowo rozruszać karierę Aleksa" - opowiada Garrett.
Lawrence był podekscytowany obecnością Garretta na planie. "Brad był bardzo otwarty na pomysły, które rzucałem w ostatniej chwili" - mówi scenarzysta i reżyser. - "Naprawdę to doceniam. Znakomicie wypadł w tym filmie".
W roli siostry Sophie, Rhondy, zagorzałej fanki grupy PoP, wystąpiła Kristen Johnston. Rhonda jest menedżerem w rodzinnej firmie "Weight-Not" zajmującej się odchudzaniem, a dla siostry, której z trudem przychodzi zachowanie obiektywizmu wobec szczenięcej miłości, jest oparciem i powierniczką.
"W czasach licealnych Rhonda miała obsesję na punkcie Aleksa. Wszędzie wieszała jego zdjęcia wycięte z kolorowych pism" - opowiada Johnston. -"Więc kiedy zjawa się u niej Sophie i mówi, że pracuje z Aleksem, kobieta po prostu szaleje i zmusza siostrę, aby ta zabrała ją ze sobą do swojego idola. Kiedy Rhonda po raz pierwszy widzi Aleksa w czasie koncertu na szkolnym zjeździe koleżeńskim, dawne wspomnienia odżywają i całkowicie ją opanowują. Rhonda rusza w kierunku estrady, wywołując wręcz przerażenie u Aleksa. Cofa się do etapu niedojrzałej nastoletniej fanki, czego zagranie sprawiło mi mnóstwo frajdy".
Aktorce podobał się także pomysł oczywistego kontrastu z filmową siostrą Drew Barrymore. "Trudno sobie wyobrazić, że jesteśmy rodzeństwem, ponieważ ona sięga mi do pasa. Jednak siostry łączą bardzo silne rodzinne więzi. Rhonda stara się chronić Sophie, a obie mają podobne poczucie humoru. Spędziliśmy razem wspaniałe chwile" - mówi aktorka. - "W każdej scenie pojawiałam się, aby rozbawić Drew".
I to działało, jak zapewnia Barrymore: "Kristen zawsze dorzucała do sceny coś nowego. Często psułam jej ujęcia swoimi wybuchami niekontrolowanego śmiechu".
"Kristen to żywioł" - mówi Lawrence. - "Nie sposób nauczyć kogokolwiek takiego komediowego instynktu".
Listę pierwszoplanowych postaci zamyka Campbell Scott w roli Sloana, zasługującego na pogardę profesora literatury, który łamie serce Sophie. "Sloan to prawdziwy palant - ocenia aktor - ale czarujący. Zarówno moja postać, jak i Alex grany przez Hugh Granta zajmują się pisaniem. Może nie walczymy o nagrody, ale dochodzi między nami do fizycznej konfrontacji, kiedy obrażam Sophie. Walka jest dość komiczna... i kończy się równie szybko, jak się zaczęła. Później Alex narzeka, że dostał lanie od laureata nagrody krajowej w dziedzinie literatury. Myślę, że nie spodziewał się, że mój bohater zna się też na sztukach walki" - żartuje aktor.