Reklama

"Predators": KULISY POWSTAWANIA

Robert Rodriguez prezentuje "Predators" - kolejny rozdział sagi o tajemniczym łowcy z innej planety. Film wyreżyserował Nimrod Antal, a główną rolę zagrał Adrien Brody - wcielił się w Royce'a, najemnika dowodzącego elitarną grupą żołnierzy, którzy uświadamiają sobie, że zostali zesłani na obcą planetę na żer. W jej skład wchodzą najemnicy, członkowie jakuzy, skazańcy, członkowie szwadronów śmierci. Ludzie, którzy byli agresorami stają się ofiarami wystawionymi na pastwę Predatorów?

Reklama

W filmie zobaczymy m.in. Laurence'a Fishburne'a ("Matrix"), Tophera Grace'a ("Spider-Man 3"), Alice Bragę ("Jestem legendą"),Waltona Gogginsa (serial "Świat gliniarzy"), Danny'ego Trejo (będzie można go zobaczyć w najnowszym filmie Rodrigueza, "Machete"), Olega Taktarova ("Skarb narodów"), Mahershalalhashbaza Alego ("Ciekawy przypadek Benjamina Buttona") i Louisa Ozawę Changchiena ("Fair Game").

Film "Predator" z 1987 roku zapoznał widzów z postacią, która stała się kultową - tytułowym Predatorem. Drapieżca z kosmosu ukrywał się w dżungli,a do walki z nim stanęli żołnierze niewielkiego oddziału wspomagani przez agenta CIA. Historia tak spodobała się widzom, że niecierpliwie wyczekiwali sequela, który nakręcono trzy lata później. W 1994 roku zwrócono się do Roberta Rodrigueza ("El Mariachi"), który miał unowocześnić historię o Predatorze.

"Miałem tylko napisać scenariusz.Producenci chcieli, żeby ktoś spojrzał na tę opowieść świeżym okiem. Byłem zachwycony, bo od lat uwielbiam "Predatora"! Kiedyprzyjechałem do Hollywood, poznałem Carla Weathersa i Arnolda Schwarzennegera. Gdy pojawiła się propozycja pracy przy kolejnej częśći "Predatora" od razu ją przyjąłem." - mówi Rodriguez i dodaje : "Z miejsca zostałem fanem tego filmu, bo łączył kilka gatunków. Z początku był typowym wojenno-sensacyjnym filmem ze Schwarzennegerem,a potem zmienił się w science-fiction. Uwielbiam mieszać gatunki - zrobiłem to kręcać m.in. "Od zmierzchu do świtu". Biorąc się za pisanie scenariusza miałem w głowie kilka pomysłów. Uwielbiam dżunglowy klimat pierwszej części filmu, więc umieściłem akcję na innej planecie, żeby móc wykorzystać przyrodę. W mojej wizji przypomina ona roślinność ziemską, co tłumaczy dlaczego Predator tak dobrze się czuł w południowoamerykańskiej dżungli."

"Scenariusz, który Robert napisał w 1994 roku miał nieźle opisane lokalizacje i dobrze zarysowane postaci, ale wytwórnia nie znalazła czasy, by nakręcić film. Robert nie liczył, że film w ogóle powstanie, potraktował zlecenie jako szlifowanie warsztatu scenopisarskiego. W głębi serca chyba jednak marzył o tym, by zobaczyć film na dużym ekranie." - komentuje producentka, Elizabeth Avellán.

"Dali mi wolną rękę. Umieściłem w scenariuszu każdy fajny pomysł jaki przyszedł mi do głowy.Wiedziałem, że nie będę go reżyserować, więc nie przejmowałem się budżetem czy ewentualnymi trudnościami podczas kręcenia. Kiedy zaczęliśmy prace nad filmem żałowałem, że byłem tak beztroski." - śmieje się Rodriguez.

Niezrealizowany scenariusz stał się podstawą filmu nakręconego w 2010 roku. W międzyczasie Rodriguez nakręcił filmy, dzięki którym został okrzyknięty jednym z najbardziej wpływowych twórców. W 1997 roku założył z Elizabeth Avellán Troublemaker Studios.W tym samym czasie Nimrod Antal kształcił się w Hungarian Film Academy.

W 2009 roku do Austin w Teksasie przyjechali przedstawiciele Twentieth Century Fox. Spotkali się z Rodriguezem i Avellán w sprawie filmu "Predators". "Pewnego dnia zadzwonili do Roberta i powiedzieli, że przeczytali jego scenariusz. Uznali, że trzeba jeszcze nad nim popracować, ale jest niezły i chcą nakręcić ten film. Spytali czy jest zainteresowany." - wspomina Elizabeth Avellán.

"Odkąd napisałem scenariusz powstało kilka filmów o Predatorze, ale z radością uświadomiłem sobie, że mój tekst nadal jest ciekawy i świeży. Pragnąłem, by film nie był po prostu kolejną częścią serii lecz ciekawym projektem samym w sobie. Świat Predatora jest fascynujący i w jego ramach można opowiedzieć mnóstwo fantatsycznych historii. Jest przekonany,że nowy film spodoba się również tym, którzy nie widzieli poprzednich części." - przekonuje reżyser.

Rodriguez to zapracowany filmowiec i właściciel prężnie działającego studia. Nie mógł wyreżyserować "Predators" bo zwyczajnie nie miał na to czasu. Został producentem i pracował ze scenarzystami nad swoim tekstem. Wskazał też człowieka, który idealnie nadawał się na reżysera filmu. "Byłem zaangażowany w inny projekt, więc nie mogłem stanąć za kamerą, ale zadeklarowałem, że Troublemaker Studios wyprodukuje film. Moi współpracownicy są fanami filmów o Predatorze i byli wniebowzięci. Sam jestem fanem i do końca życia będę pamiętał jak wszedłem do jednego ze studiów i wpadłem na Predatory. To była jedna z najfajniejszych rzeczy jakie mi się przydarzyły." - mówi Rodriguez.

"To, że Robert nie reżyserował ułatwiło nam skupienie się na robocie producenckiej. Daliśmy z siebie wszystko." - dodaje Avellan.

"Podobało mi się bycie producentem. Wcześniej bym się nie zdecydował, byłem pochłonięty reżyserowaniem, montowaniem, komponowaniem muzyki do filmów. Teraz z chęcią podjąłem się nowego wyzwania zwłaszcza, że znalazłem świetnego reżysera - Nimroda Antala. Nie mówiąc o cudownych scenarzystach, Alexie Litvaku i Michaelu Finchu. Praca nad "Predators" była cudownym doświadczeniem. Każdy fan serii chciałby być na moim miejscu." - dodaje Rodriguez.

"Napisałem kilka scenariuszy do filmów, których mogę nie mieć czasu wyreżyserować. Przekonałem się, że produkcja jest ciekawym rozwiązaniem. Jako szef studia nadzorowałbym prace nad filmami. Chętnie będę współpracował ze scenarzystami, montażystami czy specami od efektów wizualnych, ale największa odpowiedzialność spadnie na reżysera."- mówi Rodriguez.

Nimrod Antal zrobił na Rodriguezie wrażenie filmem "Kontrolerzy". "Dobrze wiem jak to jest mieć niewielki budżet i umiejętnie go wykorzystać. Już po pierwszej scenie "Kontrolerów" widać, że nakręcił ich świetny filmowiec. Kiedy go poznałem, od razu złapalismy wspólny język. Miał wizję. Samodzielnie myślący reżyser to skarb." - mówi Rodriguez.

Antal, podobnie jak Rodriguez, jest ogromnym fanem filmów o Predatorze : "Przypominają mi o czasach gdybyłem dzieckiem. "Predatora" obejrzałem w kinie w kalifornijskim Westwood. To było dla mnie wielkie przeżycie." Po dwudziestu kilku latach, gdy dowiedział się, że będzie reżyserować "Predators", siedział w knajpie z kumplami, z którymi był wtedy na seansie.

Antal i Rodriguez szybko się zaprzyjaźnili. "Mamy podobne charaktery i gusta. Kiedy oglądaliśmy projekty obcych, zawsze podobały nam się te same. Jesteśmy facetami o zbliżonej wrażliwości. Oczywiście czasem zaskakiwał mnie różnymi rozwiązaniami, ale w pozytywny sposób." - mówi Rodriguez i dodaje : "Nimrod przywiązuje wagę do szczegółów. Obserwując go przy pracy często myślałem, że w przyszłości skorzystam z jego metod. Uwielbiam pracować z ludźmi, od których mogę się czegoś nauczyć."

Twórcy chcieli, aby ich film był thrillerem science-fiction na najwyższym poziomie i godnym następcą poprzednich części. "Spodobała mi się koncepcja, według której na obcą planetę trafiają ludzie z różnych części świata. Zebraliśmy ekipę międzynarodowych anty-bohaterów. Tytuł jest dla mnie dwuznaczny - bohaterowie są do siebie tak wrogo nastawieni, że gdyby nie zaistaniała sytuacja, sami by się pozabijali. Predatorami są nie tylko obcy, ale i ludzie." - mówi Rodriguez.

"Tym razem to ludzie trafiają na obcą planetę, a nie obcy na Ziemię. Nie potrafią się dostosować, nie wiedzą co ich spotkało i co ich czeka. Muszą działać razem mimo, że się nie znają i nie pałają do siebie sympatią. To osiem silnych osobowości. Faceci, którzy muszą zapomnieć o rywalizacji i zacząć współdziałać, żeby przeżyć. Film trzyma w napięciu. Opowiada o poświęceniu, pierwotnych instynktach i przetrwaniu. To science-fiction, ale mówi o ludzkich emocjach." - mówi Avellan.

Scenarzyści Alex Litvak i Michael Finch bazowali na tekście Rodrigueza. Wspólnie postanowili, że chcą napisać klasyczny scenariusz - prostą, konkretną historię. "Kiedy pisałem to w połowie lat dziewięćdziesiątych dałem się ponieść wyobraźni. Nie byłoby pieniędzy na nakręcenie takiego filmu o jakim wtedy marzyłem .Nimrod miał własną wizję i i realistyczne podejście do budżetu. Zależało mu na nakręceniu prostej, prawdziwej historii, która zachwyci widzów." - mówi Rodriguez.

"Nimrod pragnął, żeby film opowiadał o polowaniu na ofiary. Spędziliśmy wiele godzin rozmawiając o poszczególnych postaciach. Współpracował z nami i dołożył wszelkich starań, żeby film był pod każdym względem świetny." - mówi scenarzysta, Michael Finch.

"Wielu widzów będzie miało w pamięci poprzednie filmy serii. Nie chcieliśmy zawieść ich oczekiwań, więc dołozyliśmy wszekich starań, by motyw polowania był ciekawy i zaskakujący. Pewnych rzeczy nie zmienialiśmy - predatorzy są niewidzialni, mogą zaatakować w każdej chwili. Zapewniam jednak, że widzów czeka niejedno zaskoczenie." - dodaje scenarzysta.

"Nimrod miał jasną wizję.Postanowił skupić się na poszczególnych Predatorach i nakręcić intrygujący film." - mówi drugi scenarzysta, Alex Litvak.

Bohaterowie, którzy trafili na obcą planetę początkowo nie wiedzą gdzie są i dlaczego tam trafili? W końcu uświadamiają sobie, że mają być zdobyczą. "Ta świadomość to istotna część scenariusza. Dołożyliśmy wszelkich starań, by przeżycia bohaterów były wiarygodne. Szok, niedowierzanie, strach, rezygnacja - to emocje, z którymi muszą sobie poradzić." - mówi Litvak.

Grupa ludzi, o których nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego, odkrywa swoje lepsze ja. "W tym filmie potworem nie jest najbardziej oczywista postać. Są nimi też główni bohaterowie. Znaleźli się w trudnej sytuacji - są przerażeni, zdezorientowani, nie wiedzą co robić. Muszą stawić czoło swoim demonom, żeby później stanąć twarzą w twarz z obcymi." - tłumaczy Antal.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Predators
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy