Reklama

"Prawdziwa historia Kota w Butach": DEKORACJE I KOSTIUMY

DEKORACJE: ŚWIAT W STYLU GAUDIEGO

"Każda dekoracja do filmu wymagała długiej pracy" - twierdzi Stéphane Daegelen, kierownik artystyczny i graficzny Prawdziwej historii Kota w Butach. "Dziś widać tylko mały kawałek ogromu naszej pracy! Zamek króla był dla mnie punktem wyjścia; wraz z nim zrobiłem podróż dookoła świata: próbowałem umieścić go w różnych sceneriach i stylach - w Szkocji, w kanionie, w Indiach? Aż pewnego dnia Pascal Hérold przyniósł szkice Gaudiego i XVIII-wiecznego architekta Ledoux. Ten utopista był architektem na papierze, autorem licznych poronionych projektów. Zacząłem więc od pudełka z czteroma dziurami, bardzo dziecinnego przedstawienia zamku. Pascal powiedział mi: "Zgaudyzuj go!" I w efekcie powstało coś w rodzaju bezy, wielkiego tortu o obłych kształtach, który można zobaczyć w filmie."

Reklama

Jednym z problemów Prawdziwej historii Kota w Butach było znalezienie wspólnego mianownika dla postaci i otoczenia, w którym będą przeżywać przygody.

"Pascal od początku chciał mieć karykatury. Trzeba było więc poprzesadzać z kształtami dekoracji, pogrubić je, żeby były bardziej zgrzebne, bardziej proste. Ja musiałem cały czas żonglować między kreskówką, a rzeczywistością. Rezultat jest czymś pomiędzy. W moich rysunkach, pierwszy rzut jest zawsze realistyczny, z prawidłowymi proporcjami, a kolejny inspirowany wskazówkami Pascala. Na przykład, w sali balowej, kolumny stały się grubsze, trochę powykrzywiane. Wyglądają jak wielkie miękkie lizaki."

KOSTIUMY - INSPIRACJA TEATRALNA

W Prawdziwej historii Kota w Butach, również koncepcja kostiumów jest połączeniem dwóch światów: animacji i teatru. Macha Makeieff wniosła do filmu cały swój kunszt kostiumologa teatralnego.

Stéphane Daegelen miał za zadania wykonanie designu postaci i dekoracji: "Po raz pierwszy pracowałem z kimś ze świata teatru. W filmie naprawdę widać lwi pazur Machy. Umiała wykorzystać wszystko, co zrobiliśmy podczas przygotowań - to było pasjonujące. Czułem pozytywną chemię między nami podczas współpracy. Wszyscy byli zaskoczeni, widząc nasze ubrane postacie. A zaskoczyć innych to olbrzymi sukces!"

Macha Makeieff: "Chciałam nadać indywidualny charakter każdemu kostiumowi. Wszystkie mówią coś o postaci, która je nosi. Opowiadam sobie historyjki o postaciach - to mój sposób pracy. Tworzę ubrania na podstawie osobowości, którą sobie wyobrażam. Epoka barokowa była moim źródłem inspiracji. Znalazłam w swoim atelier pełno kawałków starych materiałów, które trzymam w ramach dokumentacji; są dla mnie wskazówkami i skarbnicą wspomnień. Nad kostiumami do Kota pracowałam dokładnie tak samo, jak nad teatralnymi czy operowymi: wybrałam próbki materiałów, wykonałam rysunki i paletę kolorów. Wszystko zostało wykonane z taką samą precyzją, ze wszystkim wypadkami przy pracy z materiałami, ogólnymi krojami, przyszywanymi kawałkami, zaskakującymi połączeniami. Brokaty i akryl. Satyna i nylon. Skóra i bawełna. Moje postacie same się ubrały, zgodnie ze stylem swojego życia, nie wyszły ze sklepu z kostiumami. A ich prawdziwą tożsamość najlepiej odzwierciedlają buty. To była prawdziwa rozkosz pracować wokół różnych wariacji, wszystkich epok i pomieszanych materiałów."

"Kot ma wygląd korsarza, rozkosznie łobuzerski. Pascalowi Hérold bardzo zależało na takim wizerunku kota - dobrze odżywiony kot młynarza, lecz z charakteru dachowiec, który ma puste kieszenie i kocha przygody. Pozuje na arystokratę i faktycznie potrafi zachowywać się bardzo dostojnie. Ubrałam go w stary wełniany sweter i dodatki z pięknych materiały, a szczególnie przyłożyłam się do jego kapelusza z piórem. To prawdziwy bohater."

"Królewna jest bardzo żywiołowa, nastrój i poglądy zmieniają się jej cały czas, nie ma w sobie nic z introwertyczki. Jest gotowa wskoczyć w skórzane ciuchy i pójść tańczyć incognito w gospodzie. Zachowuje się jakby cały czas występowała na scenie, ma artystyczną wizję życia. Jej stroje ewoluują wraz z historią."

"Łagodne szaleństwo Królowej widoczne jest w jej strojach; przypadkowych połączeniach starych materiałów i sztucznych tworzyw. Jest ponad protokołem, zmieniła etykietę dla swojej wygody i fantazji. Jej dworski płaszcz ma w sobie coś z podomki - aksamit strzyżony i gronostaj - ale po królewsku nosi pantofle!"

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy