"Pracownik miesiąca": O PRODUKCJI
"Plotka głosi, że piękna i seksowna nowa kasjerka umawia się tylko z Pracownikami Miesiąca," wyjaśnia reżyser i scenarzysta Greg Coolidge. "Kiedy dwaj bohaterowie widzą ją po raz pierwszy, natychmiast zakochują się i rozpoczynają wyścig. Ten, kto zdobędzie nagrodę, zdobędzie też dziewczynę."
Przystępując do poszukiwań aktorów do swego filmu, Coolidge zadzwonił do Dane'a Cooka i zaproponował mu rolę Zacka. Coolidge i Cook spotkali się sześć lat temu na przyjęciu w Los Angeles.
Mówi Cook: "Poczułem, że nasze drogi kiedyś się spotkają. Nawet powiedziałem wtedy Gregowi, że musimy kiedyś popracować razem, bo łączy nas to samo poczucie humoru."
Wybór Cooka do głównej roli poparł producent Andrew Panay. Uważa on Cooka za bardzo dobrego aktora o dużym uroku osobistym, umiejącego świetnie wyczuć i rozbawić publiczność. "Kiedy go zatrudnialiśmy, dysponował już pokaźnym zapleczem swoich fanów, a jego kariera nabierała rozpędu. Byłem ciekawy, co będzie się działo po wejściu naszego filmu na ekrany."
Zack, typowy nieudacznik bez ambicji, przychodzi do pracy dzień po dniu i nie zastanawia się nad swoja przyszłością. Dopiero pojawienie się pięknej kasjerki Amy inspiruje go do poszukania w sobie lepszej strony.
"Sytuacja z Amy dała mu do myślenia," wyjaśnia Dane Cook. "Przypomniała mu, że są rzeczy, o które warto walczyć. Dzięki temu Zack odkrywa siebie i zaczyna wierzyć, że może coś dobrego ze sobą zrobić, że może wyjść poza utarte schematy i ruszyć całą naprzód."
Według producenta Petera Abramsa, rola Zacka dała Cookowi szansę pokazania głębszego aktorstwa niż tylko lekkie, komediowe. "Myślę, że ci, którzy znają dorobek Dane'a, będą pod wrażeniem jego gry. Podszedł do roli skupiony i w bardzo dojrzały sposób."
Z propozycją zagrania kluczowej dla filmu roli Amy, producenci i reżyser zwrócili się do wokalistki pop i telewizyjnej gwiazdy, Jessiki Simpson.
"Wiedziałam, że ten film może być przełomem w mojej karierze filmowej," mówi Simpson. "Z reguły ludzie mają z góry ustalony pogląd na moje aktorstwo i z tym większą determinacją chciałam dowieść, że potrafię coś więcej."
Scenariusz filmu tak się jej spodobał, że zdecydowała się na rolę Amy już po przeczytaniu kilkunastu stron.
"Rola Amy pozwoliła jej rozwinąć skrzydła i pokazać, że jest inteligentna aktorką, która wie, na co ją stać," mówi Joe Simpson, ojciec Jessiki i jeden z producentów "Pracownika Miesiąca". "Amy nie próbuje być sexy. Jest normalną, miłą dziewczyną, która potrafi jednak wyciągnąć kilka niespodzianek z rękawa."
"Byłam trochę zdenerwowana przed rozpoczęciem zdjęć. Miałam nadzieję, że odnajdę na planie coś na kształt `chemii', która pomoże mi stać się wiarygodną dla widzów," mówi Jessica. "Ale Dane ułatwił mi życie. Sprawił, że cały czas miałam dobry humor i dzięki temu całkowicie się uspokoiłam. Naprawdę nie mogłam wymarzyć sobie lepszego partnera."
"Myślę, że Jessica zaskoczy widzów," uważa reżyser. "Wykorzystywała moje wskazówki lepiej niż niejeden zawodowy aktor. I świetnie współpracowała z chłopakami."
Dax Shepard od razu zgodził się na udział w filmie: "Nigdy wcześniej nie poproszono mnie o zagranie złego charakteru. To dla mnie spore wyzwanie."
Shepard często wprowadzał poprawki do scenariusza, a nawet dodawał nowe sceny, co według kolegów z planu przyniosło świetne rezultaty.
"Jego zdolność do improwizacji i świeżość pomysłów ciągle nas zaskakiwały," mówi Panay. "Mogłeś po prostu włączyć kamerę a on już grał. I Bóg raczył wiedzieć, co za chwilę się stanie. Opierając się na scenariuszu budował coraz to nowe i nowe sceny."
Również dla Efrena Ramireza, który grał Jorge'a, praca z Shepardem wymagała dużej spostrzegawczości i czujności. "Nigdy nie wiedziałem, co Dax zrobi za chwilę," śmieje się Ramirez. "On jest tak dobry w komediowych rolach i tak świetny w improwizowaniu - dla mnie to było naprawdę duże wyzwanie. Czułem się jak podany na talerzu: wszyscy obserwują i czekają na twoją ripostę."
Shepard tak to wyjaśnia z uśmiechem: "Improwizowanie to najlepsza obrona przed uczenie się roli na pamięć."
"Ale improwizowanie ma sens tylko wtedy, kiedy jako aktor, wewnętrznie czujesz, że scenariusz jest dobrze napisany," chwali Coolidge'a Dane Cook.
Ciekawe, że jeszcze przed castingiem producenci widzieli Sheparda w roli Zacka, a Cooka w roli Vince'a. Zmiany zaszły na kilka dni przed planowanymi rozmowami z obydwoma aktorami. Ale od początku filmowcy wiedzieli, ze to oni dwaj mają spotkać się na planie.
Mówi producent Peter Abrams: "Oni mają zupełnie inny rytm pracy jako aktorzy komediowi. Humor Dane'a to długie i skomplikowane historie opowiadające o absurdach codziennego życia, podczas gdy Dax lubi krótkie, jednozdaniowe puenty. Na planie iskrzyło między nimi a to najlepsze, co mogło nas spotkać, bo grali przecież swoich przeciwników. Gdybyśmy postawili na dwóch aktorów o bardzo podobnym sposobie bycia na pewno nie skończyłoby się to dobrze dla fabuły."
Cała ekipa bardzo dobrze wspomina pracę na planie. Niektórzy określali ją jako "radosny, organizacyjny chaos", gdzie żart gonił żart, co nie przeszkodziło jednak nakręcić filmu w planowanym czasie.
Również ekipa aktorów drugoplanowych stanęła na wysokości zadania i świetnie poradziła sobie ze współpracą z Shepardem i Cookiem.
"Normalnie, kiedy masz tak dużą ilość aktorów komediowych w jednym miejscu, możesz się obawiać, że przerodzi się to w coś w rodzaju współzawodnictwa na najśmieszniejszą scenę, a przesyt w komedii nie jest wskazany," mówi Joe Simpson. "Ale większość z nich pomagała sobie w pracy i naprawdę czuła wzajemny szacunek."
Większość zdjęć nakręcono w Nowym Meksyku, w mieście Albuquerque, w sklepie Costco. Wnętrza idealnie nadawały się na potrzeby ekipy a kierownictwo sklepu bardzo ułatwiało pracę filmowcom. Zdjęcia kręcono po wyjściu ostatniego klienta.
Jak wspomina Abrams, pomimo przyjacielskiej postawy pracowników Costco nie była to łatwa praca: "Nie było tak fajnie pracować od 9 wieczorem do 9 rano, dzień po dniu przez kolejne cztery tygodnie. Musieliśmy nie tylko przezwyciężać chęć snu ale trzymać nerwy na wodzy słuchając każdej nocy ogłuszających gwizdków i klaksonów wózków widłowych ekipy sklepu, która wykładała towar na następny dzień."
Według Coolidge'a warto było się męczyć: "Super Club to miniatura społeczeństwa. Pokazuje zabawną, ale też pełną fałszu politykę wielkich korporacji, narodziny romansów w pracy, a także obsesję na punkcie współzawodnictwa."