"Poza szatanem": MEDIA O FILMIE
"Poza szatanem Bruno Dumonta, pokazane w sekcji Certain Regard, to doświadczenie ekstremalne, film autora, u którego to, co w ludzkości najniższe, prymitywne, szalone, cielesne, odrażające, zostaje przewrotnie skonfrontowane z historią zbawienia, połączone z boskością. Ten sam aktor, który w Hadewijch, poprzednim filmie Dumonta, ratował zagubioną w mistycznym szaleństwie kobietę, teraz już jawnie upodobniony jest do Jezusa, choć z drugiej strony jest człowiekiem z ciała - zbrodniarzem, choć "poza szatanem", poza złem. Modli się, czyni cuda, leczy. Choć zarazem jest zazdrosny jak starotestamentowy Bóg, potrafi zabić, uwalniając dziewczynę od jej prześladowców.
Jest włóczęgą, który pali ognisko na flandryjskich wydmach. Chodzi za nim zakochana dziewczyna, nieładna, ale fascynująca, jak ten pejzaż, do którego stale powraca Dumont. Widz zostaje zmuszony do kontemplacji tego przypominającego Zonę ze Stalkera, byle jakiego pejzażu. Nie rozwikłamy, kim jest - człowiekiem czy bogiem - ma w sobie całą skalę przypisywanych jednemu i drugiemu. Można powiedzieć inaczej: jest przerażająco ludzki".
(Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza, 17.05.2011)
"Postsekularną perspektywę podejmuje także kino Bruno Dumonta. Próbuje ono oddać doświadczenie duchowe, doświadczenie sacrum poza Bogiem, poza zinstytucjonalizowaną religią. (...) W swoich dwóch ostatnich filmach Dumont patrzy na świętość, na sacrum, w perspektywie immanencji, jako doświadczenie pewnej wykraczającej poza granice nowoczesnej, zachodniej podmiotowości intensywności. To doświadczenie niesie ze sobą głęboko nieludzki wymiar, nieludzka jest Hadewijch podkładająca bomby w paryskim metrze, nieludzki, czy pozaludzki jest bohater Poza szatanem. A przy tym, pokazuje Dumont, właśnie dla pełni doświadczenia człowieczeństwa, nie możemy usunąć z niego tego dopełniającego go nieludzkiego wymiaru. Jak wobec upadku religii, w świecie całkowitej immanencji jesteśmy sobie w stanie z tym wymiarem poradzić, stanowi podstawowe pytanie kina Dumonta.
W tym filmie Dumont doprowadził znaną ze swoich poprzednich filmów estetykę do skrajnej intensywności. Trudno wyobrazić sobie jak mógłby nakręcić kolejny, podobny film. Jego kino musi teraz albo szukać nowych dróg ujścia (...)".
(Jakub Majmurek, Krytyka Polityczna, 2.08.2011)
"W Dumontowskiej piwnicy mieszka zło wymieszane z najczystszą łaską, brzydota z pięknem, przemoc z miłością, śmierć ze zmartwychwstaniem. Ludzie, którym przygląda się z wprawą laboranta z wieloletnim stażem, kopulują, mordują, są kłębkiem instynktów, a przy tym strasznie pragną być święci. - Kościół przywłaszczył sobie życie duchowe, trzeba je odzyskać - mówił Dumont, który z nauczyciela filozofii przemienił się w reżysera z misją. Sięga po chrześcijańskie motywy, by je przenicować i udowodnić, że potrzeby duchowe nie są kwestią tego czy innego religijnego systemu, lecz ludzkiej natury. Bóg to dla niego "piękny poemat", wiara w Jezusa jest równie rozsądna co wiara w Świętego Mikołaja, kościoły są zaś anachroniczne".
(Małgorzata Sadowska, Wprost, nr 31/2011)
"Nie tak jednoznaczny okazał się Poza szatanem, najnowszy film Bruno Dumonta, bez wątpienia jeden z najbardziej niepokojących i sugestywnych obrazów canneńskich, pokazywany w sekcji Inne Spojrzenie. To rodzaj teologicznego traktatu łączącego naturalizm z symbolizmem, o przyrodzie i nadprzyrodzonych zjawiskach, rozgrywany w bardzo niespiesznym rytmie, w długich ujęciach w planie ogólnym. (...) Poza społeczeństwem i prawem, poza dobrem i złem, poza bogiem i szatanem, Dumont opowiada o bezgranicznej miłości i poświęceniu. Majestatyczne ujęcia swojskiej przecież natury sprawiają wrażenie, jakby Mężczyzna był z nią zespolony, stanowił jej integralny element. Fascynuje też jego twarz, poorana przez wiatr i doświadczenie, do tego dzika ekspresja naturszczyka".
(Jan Topolski, O.pl Polski Portal Kultury, 8.07.2011)