Reklama

"Powiedz tak": JAK DOSZŁO DO REALIZACJI?

Pomysł samego filmu zrodził się w wyobraźni scenarzystów (Pamela Falk, Mike Ellis), kiedy zobaczyli jeden z wielu katalogów poświęconych planowaniu ślubów: „ Zastanowiło nas, jakim człowiekiem jest osoba planująca ceremonie ślubne dla innych ludzi”. Żeby zdobyć konieczne do napisania scenariusza materiały, Falk i Ellis wybrali się na coroczny festiwal młodych par organizowany w Los Angeles. Odbyli tam wiele rozmów z osobami wykonującymi profesję „wedding plannera”: „odkryliśmy, że w rzeczywistości jest to świat bardzo daleki od miłosnych porywów i romantyzmu. Jedliśmy lunch z pewną kobietą, która nie ukrywała, że tak naprawdę nawet nie wierzy w instytucję małżeństwa...”. Jako, że w przyszłym filmie miały się znaleźć skomplikowane sekwencje choreograficzne producenci postanowili powierzyć reżyserię znanemu choreografowi (specjaliści z branży nazywają go nawet „nowym Bobem Fosse’m”) Adamowi Shankmanowi. Shankman miał od samego początku mocno skrystalizowaną wizję przyszłego filmu. To on namówił producentów, żeby przenieść miejsc akcji z Nowego Jorku (tak było w scenariuszu) do „bardziej romantycznego i nie tak opatrzonego” San Fransico. To również on, kiedy film był dopiero na etapie przygotowań do realizacji, głosował za... odrzuceniem kandydatury Lopez do głównej roli: „Mary to pracoholiczka, która wszelkie uczucia przelewa na pracę. Poza tym, kiedy zaproponowano mi kandydaturę Jennifer początkowo odmówiłem, ponieważ sadziłem, że ona jest zbyt seksowna żeby zagrać tę rolę. Dopiero, kiedy spotkaliśmy się w cztery oczy, moje uprzedzenia prysły. Jej pasja do tego projektu była niesamowita!”.

Reklama

Również Lopez nie kryje, że od samego początku bardzo chciała zagrać w „The Wedding planner”: „Kiedy czytałam scenariusz, poczułam magię, którą mają w sobie najlepsze komedie romantyczne. Ten nastrój oczekiwania na księcia z bajki, który odmieni nasze życie... Kiedy rozpoczęłam pracę nad tym obrazem, moje życie było lustrzanym odbiciem egzystencji mojej bohaterki. Byłam zanadto skupiona na karierze i nie myślałam o niczym innym”.

Atmosfera na planie przez cały czas była bardzo sympatyczna. Jennifer błyskawicznie znalazła wspólny język ze swoim partnerem, Matthew McConaugheyem: „To typowy południowiec. Matthew jest takim typem faceta, który gdy na ciebie spojrzy, masz prawo czuć się zakłopotana, jak mała dziewczynka” - podsumowuje gwiazda. Także reżyser nie kryje podziwu dla swoich aktorów: „Zarówno w filmie, jak i w prawdziwym życiu Jennifer i Matthew pochodzą z zupełnie różnych stron świata - ona jest dziewczyną z Bronxu, on - cowboyem z Texasu. Ich filmowi bohaterowie to także przeciwieństwa - Mary twardo stąpa po ziemi i ma wszystko dokładnie zaplanowane, natomiast Steve płynie z biegiem wydarzeń. A jednak, oboje wzajemnie się uzupełniają. Poza tym razem wyglądają tak pięknie”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Powiedz tak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy