"Potop Redivivus": HISTORYK FILMU O "POTOPIE"
Spośród trzech najpopularniejszych adaptacji Sienkiewicza, niewątpliwie "Potop" Jerzego Hoffmana uznać można za najbardziej udaną. Kiedy ogląda się ten dwuseryjny film [...] odnosi się wrażenie, że cały wysiłek ogromnej ekipy nastawiony był na dostarczenie możliwie największej satysfakcji miłośnikowi Sienkiewiczowskiego pierwowzoru.
Praca nad najdroższym filmie w dziejach polskiego kina zajęła pięć lat. Już w marcu 1969 roku (wkrótce po premierze "Pana Wołodyjowskiego") pracę nad scenariuszem rozpoczął świetnie dobrany tercet. Pisarz Wojciech Żukrowski dbał o to, by z ogromnej ilości wątków trzytomowego pierwowzoru (wierna adaptacja musiałaby trwać około dwudziestu godzin) ocalić wszystkie najważniejsze; z postaci pominiętych najwyżej Anusi Borzobohatej można było żałować. Historyk Adam Kersten pilnował zgodności z wiedzą historyczną o siedemnastowiecznej wojnie ze Szwedami; z poważniejszych odstępstw podjętych dla dramaturgii warto wymienić połączenie dwu bitew, pod Warką i pod Prostkami, w jedno finałowe starcie. Wreszcie sam Jerzy Hoffman dbał o związek fabuły z wieloma gatunkami naraz: filmem płaszcza i szpady, westernem, baśnią, melodramatem, epopeją narodową... To jego osobistej pasji i determinacji można było zawdzięczać zapanowanie nad gigantyczną produkcją filmu, przekraczającą - mogło się wydawać - możliwości średniej kinematografii. Trzeba było znaleźć dziesiątki obiektów w Polsce, na Białorusi i Ukrainie; tylko pozostawienie dziewiętnastowiecznej wieży klasztoru częstochowskiego uznać można za odstępstwo od faktów, ale w wyobraźni Polaków to ta wieża identyfikowana jest z Jasną Górą. Wreszcie 535 dni zdjęciowych kilkusetosobowej ekipy, z decydującym udziałem operatora Jerzego Wójcika.
Jeśli można wskazać jakiś uaktualniony komentarz reżysera "Potopu" do fabuły wymyślonej przez Sienkiewicza, to był nim wybór na wykonawców dwu głównych postaci, Kmicica i Oleńki - Daniela Olbrychskiego i Małgorzaty Braunek, pary aktorów reprezentujących współczesny sposób bycia i typ urody. Decyzja ta wywołała wielotygodniowe protesty zarówno publicystów, jak po prostu przyszłych widzów (wzmocnione przez fakt, że Olbrychski zagrał już w "Panu Wołodyjowskim" negatywną postać Azji Tuhajbejowicza), co dowodziło, jaką wagę przywiązuje się do tej adaptacji. Tymczasem po premierze filmu oboje wykonawców w pełni zaakceptowano. Za wyczyn uznać trzeba zwłaszcza kreację Daniela Olbrychskiego, który w żadnej scenie nie korzystał z usług dublera. Sam, dzięki sprawności fizycznej, dokonał wszystkich sztuk Kmicica, włącznie ze słynnym konnym tańcem przed księciem Bogusławem Radziwiłłem i ze ścięciem za jednym zamachem czterech świec.
W połączeniu z umiejętnościami i osobowością aktora dało to niezwykły ekranowy rezultat. Postać Kmicica z filmowego "Potopu" uznać można za męskie ucieleśnienie wyobrażeń o polskości: swoiste połączenie pychy, zawadiactwa, porywczości, niezrównoważenia, z wrażliwością, honorem, szerokim gestem, nieograniczoną skłonnością do poświęceń...
Tadeusz Lubelski, "Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty", Katowice 2009