"Porządek musi być!": WYWIAD Z REŻYSEREM
Czy Porządek musi być! to film moralny?
Tak. Sądzę jednak, że robiąc film o moralności nie można niczego odbiorcy mówić wprost, wbijać mu do głowy żadnych niepodważalnych prawd. Woleliśmy naszkicować, podsunąć widzowi temat do samodzielnego rozważenia i interpretacji.
Jaki jest Mux?
Mux jest dla mnie przede wszystkim romantykiem. Widać to zwłaszcza w scenach z Kirą. Ma się za geniusza, społecznego „artystę” a Kira ma być jego muzą. W dialogach między nimi, a raczej monologach Muxa, wychodzi też inny, ważny aspekt jego osobowości - jego swoisty autyzm. Nie interesuje go, co myśli Kira, istnieje jedynie jego zdanie i światopogląd, jedna moralność, którą każdy powinien przyjąć i zaakceptować .
Jak skonstruował Pan tę niejednoznaczną postać?
Moim zamiarem było pokazać bohatera o faszystowskich skłonnościach, a następnie krok po kroku rozkładać jego osobowość na czynniki pierwsze. Chciałem trochę pobawić się stosunkiem publiczności do głównego bohatera, nadając postaci coraz to nowe odcienie. Mux to zresztą żaden bohater. To biedak, wariat, który czasem przypadkowo ma rację.
Jak wyglądała praca nad filmem? Czy wszystko było szczegółowo zaplanowane?
Podczas kręcenia pozwalaliśmy sobie na ogromną dowolność, spontaniczność. Zrezygnowałem z całego arsenału reżyserskich trików, tylko po to, żeby wszystko wypadło możliwie naturalnie i żeby nadać filmowi charakter dokumentu.