"Polowanie na druhny": NIGDY NIE UŻYWAJ SWOJEGO PRAWDZIWEGO NAZWISKA
Gdy już wszystkie role zostały obsadzone, kolejnym poważnym zadaniem, z którym musiała zmierzyć się ekipa producentów, było wybranie odpowiedniej lokalizacji dla filmu.
“Jednym z naszych najpoważniejszych problemów było to, że film został oryginalne napisany dla Bostonu i Cape Code,” ujawnia producent Peter Abrams. „Od początku wiedzieliśmy, ze małą część filmu nakręcimy w Los Angeles, a jego większość gdzieś w terenie. Niestety dostępność naszych aktorów była czymś czego kontrolować nie mogliśmy, a czas na kręcenie filmu przypadał na marzec, kwiecień i maj, co oznaczało, że kręcenie zdjęć w Bostonie było nie wykonalne. Wychowałem się na Wschodnim Wybrzeżu i wiem, że początek kwietnia na Cape Code może być bardzo zimny, wiec musieliśmy znaleźć takie miejsce gdzie o tej porze roku jest cieplej.”
I wtedy właśnie Davis Dobkin jako pierwszy zasugerował przeniesienie filmu trochę bardziej na południe - do Washington, D.C..
“Ponieważ jednym z naszych bohaterów jest Minister Skarbu powiedziałem ‘Dlaczego nie mielibyśmy kręcić w Waszyngtonie,” mówi Dobkin. „Jest to miasto zazwyczaj wykorzystywane do kręcenia filmów o charakterze politycznym i thrillerów, natomiast rzadko stanowi lokalizację dla komedii. Inną zaletą tego miasta było to, że wychowałem się w Waszyngtonie, wiec dokładnie wiedziałem gdzie chciałem pójść, aby nakręcić konkretna scenę i co ważniejsze, jak tam szybko trafić. Ostatecznie zdecydowaliśmy się kręcić na Maryland Eastern Shore zamiast na Cape Code i wykorzystać Waszyngton jako kolejnego bohatera naszego filmu.”
Zdjęcia do filmu Polowanie na Druhny rozpoczęły się 22 marca 2004 r. na ulicy Wilshire Ebell w Los Angeles. Nastrój na planie był bardzo uroczysty, a zarazem wesoły ze względu na decyzję producentów, aby rozpocząć kręcenie filmu od montażu zdjęć z czterech ślubów i wesel – Żydowskiego, Włoskiego, Irlandzkiego i Hinduskiego – co zajęło pierwszy tydzień zdjęć.
Sceny z wkręcania się na wesela, którymi rozpoczyna się film, trwają zaledwie kilka minut, ale dają filmowi to, co chciałem osiągnąć, mianowicie dynamiczny początek,” wyjaśnia Dobkin. „Poza tym chciałem już na samym początku kręcenia filmu nadać całemu procesowi tempa, więc w pierwszym tygodniu kręcenia ustaliliśmy wojskowe reguły, kamera były bez przerwy wycelowane w aktorów, a oni musieli szybko przedzierać się przez coraz to nowe sekwencje.”
Vince Vaughn i Owen Wilson podchwycili wizję Dobkina, aby rozpocząć film montażem ujęć z różnych przyjęć weselnych.
“W momencie rozpoczęcia filmu John i Jeremy mają już za sobą 300 różnych wkręconych wesel, które były dla nich bardzo przyjemne pod wieloma względami,” mówi Vaughn. „Nie chodzi tylko i wyłącznie o poznawanie nowych dziewczyn – co oczywiście bardzo lubią – ale również o samą atmosferę przyjęcia, jedzenie, napoje, muzykę, tańce i wrażenie, że powietrze jest przesycone miłością. Oni rozkoszują się każdym przyjęciem traktując je jak najlepsze na jakim kiedykolwiek byli oni czy ktokolwiek inny.”
“Poza tym chcemy napawać się bogactwem i czuć różne kultury, więc wkręcamy się na rozmaite etniczne uroczystości weselne. Czy to będzie wesele włoskie, żydowskie, hinduskie czy chińskie – to nie ma znaczenia – my po prostu pojawiamy się tam, przejmujemy pałeczkę i stajemy się duszą całego przyjęcia. Gdyby w prawdziwym życiu zdarzyło mi się wkręcić na jakieś wesele, to prawdopodobnie starałbym się ukryć w jakimś kącie, ale John i Jeremy mają odmienna taktykę, ‘przejmują’ przyjęcie i właśnie poprzez zabłyśniecie w towarzystwie starają się zasymilować z pozostałymi gośćmi. Są oni w tym co robią tak natarczywi i namolni, że żaden z gości nie ma wątpliwości, że byli oni zaproszeni, bo przecież nikt nie robiłby z siebie idioty gdyby nie był na liście gości.”