Reklama

"Płonąca pułapka": CAŁA PRAWDA

Bardzo chciałem, by nasz film był zupełnie niesentymentalny, szczery w ukazywaniu życia codziennego strażaków, jak również ich specyficznej dumy i godności. Oczywiście chodziło nam także o jak najpełniejsze i trzymające w napięciu oddanie walki z żywiołem – tak tłumaczył swe intencje producent Casey Silver. Silver przedstawił swoje koncepcje scenarzyście Lewisowi Collickowi, który wcześniej pracował między innymi przy takich filmach, jak „Duchy Mississipi” z Alekiem Baldwinem i „Obsesja namiętności” z Madeleine Stowe, Rayem Liottą i Kurtem Russellem. Collick podobno potraktował zadanie bardzo poważnie i przeprowadził setki wywiadów ze strażakami i ich rodzinami, pytając zarówno o ich najbardziej dramatyczne przeżycia, jak i o prozę dnia codziennego.

Reklama

Po zgromadzeniu tego ogromnego materiału wpadł na pomysł nietypowej (jego zdaniem) konstrukcji scenariusza, przedstawiającej Jacka Morrisona, który po raz kolejny znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie i wspomina kluczowe momenty całego życia. Jack jest w pewnym sensie postacią symboliczną – mówił scenarzysta. – Wyobraża pewien często spotykany typ strażaka. Kocha żonę, rodzinę, szanuje przyjaciół, ale jest w każdej chwili gotów zaryzykować własnym życiem, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Taka konstrukcja tekstu pozwoliła mi wykorzystać wiele opowieści, jakie usłyszałem, o dramatycznych akcjach, w których często niemożliwe stawało się możliwe. Z drugiej strony Collick chciał oddać specyficzną mentalność i obyczajowość strażaków, którzy wiele czasu spędzają na czekaniu, grze w karty, żartach. Lecz tragiczne przejścia podczas akcji pozostają w nich na całe życie.

Collick podkreślał, iż jego uwagę zwróciło to, że choć w większości strażacy są bardzo zwyczajnymi ludźmi, to jednak prawie wszyscy mają jeden wspólny rys charakteru. To po prostu ludzie, którzy chcą być dobrzy, chcą pomagać innym. Mają taką wewnętrzną potrzebę – mówił Collick. Kładł jednak także nacisk na postać Lindy. Zakochała się w Jacku od pierwszego wejrzenia, bezwarunkowo. Nie przypuszczała, jak ciężkie jest życie żony strażaka, niepokój każdego dnia o to, czy mąż wróci do domu, ciągłe koszmary. Lecz nie należy ona do kobiet, które by skłaniały męża do rezygnacji z tego, co uważa za swoje powołanie. Taka jest większość żon tych ludzi – tłumaczył Collick.

Scenariusz trafił do rąk reżysera Jaya Russella, który po sukcesie „Źródła młodości” szukał kolejnego ciekawego tekstu. Może dlatego, że zrealizowałem sporo filmów i programów dokumentalnych, ten tekst mnie poruszył. Miał w sobie emocjonalną prawdę. Uważałem, że ma intrygującą konstrukcję. Widz poznaje kolejne stopnie strażackiego wtajemniczenia, a także dzieli osobiste dylematy i problemy Jacka. Poza tym, chciałem pokazać to, czego jeszcze w kinie nie pokazano. Wprowadzić widzów w sam środek akcji pożarniczej, w serce ognia.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Płonąca pułapka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy