Reklama

"Planeta Małp": MUZYKA

Tim Burton od lat współpracuje z kompozytorem Dannym Elfmanem, tym razem jednak wystawił go na ciężką próbę. Danny Elfman mówi: Dostałem telefon z biura Tima z prośbą o spotkanie. Z prasy branżowej wiedziałem, że będzie reżyserować "Planetę małp", domyśliłem się więc, o czym chce ze mną rozmawiać. Nigdy się jednak do mnie nie odezwał... Jakiś czas potem wpadłem na niego przypadkiem w samolocie do Nowego Jorku. W połowie lotu nie wytrzymałem i zwróciłem się do niego pytając: "No i co? Chcesz ze mną porozmawiać?". "Robię film na podstawie "Planety małp" - odpowiedział. Zapytałem, co zainteresowało go w "Planecie małp", a on pomyślał chwilę i odrzekł: "Jest coś w sposobie, w jaki się poruszają". Dostrzegłem przy tym charakterystyczny błysk w jego oku i natychmiast pojąłem w czym rzecz. To była cała nasza rozmowa - nic więcej nie musiał dodawać.

Reklama

Elfman i Burton nie rozmawiali ze sobą do czasu, gdy prace nad filmem były już mocno zaawansowane. Nawet wtedy jednak reżyser wyrażał swe opinie na temat muzyki w niezwykły sposób. W pracy Tim przedkłada emocje nad intelekt. Ze mną jest podobnie, nasza współpraca układała się więc nadzwyczaj harmonijnie - mówi Danny Elfman.

Burton nie ukrywał, że chce, by muzyka była melodyjna i opierała się na tematach łatwo wpadających w ucho: Muzyka jest niezwykle wyrazista i nieco staroświecka, opiera się bowiem na motywie walki dobra ze złem - mówi Danny Elfman. Kompozytor napisał partyturę orkiestralną, którą wzbogacił o dwadzieścia sześć wykonanych przez siebie motywów perkusyjnych.

Przy nagrywaniu tych motywów korzystał z własnej kolekcji instrumentów perkusyjnych, które sam zbudował lub zgromadził jeżdżąc po świecie. Były wśród nich: górnicze rynny, w które walono młotami, instrumenty z Indonezji, wielkie południowoafrykańskie ksylofony, odwrócone puszki po piwie, na których grano małymi drewnianymi młoteczkami i ogromne metalowe pojemniki na śmieci. Elfman dał z siebie wszystko komponując ilustrujący czołówkę motyw przewodni filmu: Filmy Tima często zaskakują wizualnie, ważne jest więc, by nadać czołówce ton, który wprowadzi widza w nastrój całości. Czołówka "Planety małp" wydała mi się szczególnie interesująca, bo mogłem w niej użyć agresywnej muzyki perkusyjnej - mówi. Nagranie muzyki, która towarzyszyć będzie czołówce, było dla kompozytora niezwykłym doświadczeniem: Czułem się, jakbym znalazł się w ogromnej sali wypełnionej pięćdziesięcioma instrumentami perkusyjnymi, a tymczasem siedziałem sam jak palec w niewielkim pokoiku - mówi.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Planeta Małp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy