Reklama

"Piraci z Karaibów. Skrzynia umarlaka": NOWI NA POKŁADZIE

W nowym filmie oprócz doskonale znanych postaci pojawiają się trzej bardzo istotni nowi bohaterowie. W rolę Davy Jonesa wcielił się doskonały brytyjski aktor charakterystyczny, wszechstronny Bill Nighy. Aktor jest specjalistą od ekscentrycznych postaci. Któż nie pamięta go z roli rockmana z komedii „To właśnie miłość”. Tym razem musiał poświęcić się wielogodzinnej charakteryzacji, nie był tym jednak przerażony. Mając nawet ograniczone możliwości mimicznej ekspresji doskonale operuje głosem, co dowiódł w niezliczonych słuchowiskach BBC z adaptacją „Władcy pierścieni” Tolkiena na czele. Niektórzy twierdzą, że charakteryzacja zabija wyobraźnię – mówił Nighy. – Tak się pewnie czasami zdarza. Moim zdaniem jednak bardzo często ją rozwija. Kiedy masz do czynienia z mocnymi ograniczeniami środków wyrazu myślisz jak je pokonać i to właśnie starałem się zrobić.

Reklama

Jako ojciec Willa pojawił się wysoko ceniony szwedzki aktor Stellan Skarsgård, znany choćby z „Dogville” Larsa von Triera czy wstrząsającej kreacji w „Aberdeen”. Od lat z niemałym powodzeniem flirtuje z komercyjnym kinem amerykańskim, grając między innymi w „Piekielnej głębi” czy „Królu Arturze”. Jego charakteryzacja trwała ponad sześć godzin dziennie. Może już wszyscy mają dość mojej ohydnej gęby, dlatego kazali mi nakładać na nią tyle tego paskudztwa – żartował aktor. Bez paskudztwa na twarzy pojawia się natomiast Tom Hollander („Duma i uprzedzenie”) w roli nieubłaganego tropiciela piratów, lorda Cuttlera Becketta. Ta postać ma odegrać bardzo ważną rolę w trzeciej części filmu. Hollander komentował: O takich jak on mówi się – miękka rękawica, twarda pięść. Lord ma wdzięk, rodzaj aroganckiego czaru, lecz w głębi duszy to człowiek naprawdę bezwzględny i zdecydowany na wszystko, by osiągnąć cel.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy