"Piraci z Karaibów. Na krańcu świata": Problemy z ubrankami i komputerowa magia
Twórczyni kostiumów, Penny Rose, zgodnie z sugestiami twórców nie zmieniała kostiumów Sparrowa i Barbossy. Ale ta decyzja wcale nie ułatwiła jej zdania. Wiele elementów ich strojów uległo zniszczeniu podczas poprzednich zdjęć. Okazało się, że wyprodukowanie identycznie wyglądających tkanin czasem graniczyło z cudem. Natomiast kostiumy Blooma oraz Knightley zostały mocno zmienione. Will Tuner ubiera się w ciemniejsze tkaniny, z pewnym pirackim szykiem, przed którym długo się wzbraniał. Elizabeth nosi zaś przebranie chińskiej kurtyzany. Jego przepych nie mógł jednak uniemożliwić jej udziału w scenach walki.
Przy filmie pracowało też 45 specjalistów i specjalistek od makijażu. Nadawali oni piratom brudny wygląd, nie zapominając o zepsutych zębach i innych tego typu malowniczo odrażających detalach. Długotrwałej charakteryzacji za pomocą silikonu musiał się poddawać Stellan Skarsgard, co ponoć znosił z poczuciem humoru. Chow Yun-Fatowi ogolono głowę, dodano brodę, powiększono wąsy i namalowano efektowny tatuaż. Verbinski chciał, by efekty specjalne były jak najmniej widoczne i by publiczność miała wielkie trudności ze stwierdzeniem, które elementy powstały za pomocą komputerów. Twórcy efektów byli najbardziej zadowoleni z monstrualnego, ale zarazem wielce naturalnego wyglądu postaci Davy Jonesa.
Bardzo ważną postacią w ekipie był James Ward Byrkit opisywany w czołówce jako "conceptual consultant", stary druh Verbinskiego, twórca storyboardów do jego reklam z początków kariery. W przypadku "Piratów..." był nie tyko storyboardzistą, ale i współtwórcą koncepcji wielu najróżniejszych wizualnych i technicznych rozwiązań. Był na przykład głównym autorem koncepcji wyglądu magicznej mapy kapitana Sao Fenga.