Reklama

"Piotruś Pan": ROZDZIAŁ I WERS

„J. M. Barrie napisał PIOTRUSIA PANA w okresie, który nieustannie mnie fascynuje,” mówi reżyser P. J. Hogan. „Kiedy zacząłem oglądać dzieła sztuki z tego okresu, zainteresowałem się Romantyzmem, a szczególnie pracami Johna Williama Waterhouse i Sir Edwarda Coleya Burne-Jonesa. Kolory były bardzo jaskrawe, a postaci przez nich przedstawiane wyglądały jak podświetlone. Pomyślałem, ‘J. M. Barrie musiał widzieć te obrazy na wystawie.’

„Kiedy określam film jako wyglądający bardzo romantycznie,” kontynuuje, „oznacza to, że wszystko w nim jest większe niż życie, kolory są jaśniejsze i cieplejsze.”

Reklama

Aby uzyskać w filmie pożądany nastrój, Hogan zaangażował zespół wielokrotnie nagradzanych artystów. Dużo wcześniej, jednak, przygotował album z obrazami przedstawiającymi jego wizję filmu.

„P. J. wiedział dokładnie, w jaki sposób miała być opowiedziana ta historia,” wyjaśnia producent Patrick McCormick. „W przygotowanym przez niego albumie można było obejrzeć każdy najmniejszy nawet szczegół filmu - londyńskie ulice, Nibylandię, sekwencje w chmurach. Wszystko w tym filmie zostało przez nas wykreowane. Nie było takiej chwili czy sekwencji, kiedy ktoś z nas powiedział, ‘Ok, mamy lokalizację, albo możemy bez trudności zbudować taką scenografię.’ Każda rzecz została specjalnie wykonana, po to, aby mogła jak najlepiej współgrać z całym filmem.”

Na wczesnym etapie przygotowawczym, filmowcy rozważali nakręcenie PIOTRUSIA PANA w specjalnie wybranych lokalizacjach. Oznaczało to kręcenie zdjęć w dżungli, na statku, na ulicach Londynu. Ponieważ jednak większa część akcji filmu rozgrywa się w nocy, a w skład obsady wchodzi dużo dzieci, co do których stosuje się bardzo rygorystyczne przepisy prawa pracy, plany lokalizacyjne zostały porzucone. Film został zrealizowany w Warner Roadshow Studios w Gold Coast, Australia (Queensland), gdzie zbudowano wszystkie dekoracje. Jedynym wyjątkiem były ulice Londynu, które zbudowano na zewnątrz studia.

Były okresy, kiedy ekipa produkcyjna PIOTRUSIA PANA zajmowała wszystkie osiem scen w studio. Biorąc pod uwagę przepisy prawa pracy dotyczące dzieci, praca w studio pozwalała stworzyć im odpowiednie warunki i uniknąć ograniczeń związanych z warunkami pogodowymi, m.in. sezonem cyklonowym, jaki rozpoczął się w Australii w trakcie realizacji filmu.

„PIOTRUŚ PAN jest marzeniem każdego scenografa,” mówi scenograf Roger Ford, „ponieważ można w nim znaleźć elementy wielu innych filmów: edwardiański Londyn, statek piracki, tropikalną dżunglę, starożytny zamek ze smokami i wodę - każdy z tych elementów scenograficznych mógłby udźwignąć osobny film. Tylko w stworzonym przez nas lesie widzowie będą w stanie odnaleźć takie niesamowite połączenie różnych elementów. I nigdy nie odgadną czy zdarzyło się to naprawdę czy było tylko snem.”

Operator obrazu Donald McAlpine, który jest autorem zdjęć m.in. do filmu Moulin Rouge, zajął się pokazaniem tej niesamowitej scenografii na ekranie. „P. J. pokazuje ci jakiś wspaniały złoty element, który jak się potem okazuje powinien pojawić się na ekranie w bardzo mrocznej, ledwo oświetlonej sekwencji,” wyjaśnia. „Czasami chodziło tylko o kolor, czasami o projekty scenograficzne, ale zawsze było to związane z emocjami, które mieli poczuć widzowie. Projekty Rogera Forda wydają się być stworzone do filmowania,” dodaje McAlpine. „Kiedy kamera znajduje się już na planie, okazuje się, że Ford nie tylko odpowiednio poustawiał dane elementy, on dokładnie przemyślał to, w jaki sposób mają być nakręcone. Kiedy wchodzisz na tak świetnie zaprojektowany i skonstruowany plan zdjęciowy, natychmiast inspiruje cię on do zrobienia czegoś wyjątkowego. Jeśli chodzi np. o statek piracki, nie ma takiej możliwości, aby ktoś nie chciał, żeby tak niesamowicie skonstruowana scenografia nie wyglądała na ekranie jak najlepiej.”

Na samym początku filmowcy rozważali zbudowanie statku Jolly Roger na morzu. Ostatecznie jednak, ten piękny, stary statek, który Hak przejął od hiszpańskich czy portugalskich marynarzy, powstał w studio. Jego pierwsze projekty zostały przygotowane przez zespół ILM w Północnej Kalifornii. „Za każdym razem, kiedy przysyłali nam jakiś projekt zgadzaliśmy się na jego realizację, To oczywiste,” mówi Ford.

Konstrukcję statku nadzorował jeden z członków ekipy scenograficznej Jim Millet. Maksymalną długością konstrukcji, jaka mogła zmieścić się na scenie było około 27 metrów. Statek został zbudowany na specjalnej platformie, która symulowała jego ruchy na morzu. W międzyczasie w ILM, zespół złożony ze stolarzy i projektantów przygotowywał własną sześciometrową replikę statku, która miała służyć do efektów specjalnych.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piotruś Pan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy