"Pinokio": REALIZACJA
Do opowiedzenia na ekranie prawdziwej, tzn wiernej Collodiemu, historii Pinokia reżyser Steve Barron został zachęcony przez producentów filmu, Donalda Kushnera i Petera Locke’a. Od Barrona, który należy do entuzjastów literackiego pierwowzoru, wyszła propozycja, aby Pinokia-pajacyka “zagrała” kukiełka sterowana animatronicznie. Barron miał bowiem dobre doświadczenia z animatroniką przy realizacji “Wojowniczych żółwi Ninja”. Bez niej nie byłoby możliwe uchwycenie psychicznych zmian zachodzących w chłopczyku z drewna, który od swoich narodzin do ukończenia dwunastu lat nie zmienia się zewnętrznie, ale przeżywa problemy typowe dla wieku dorastania. “Pinokio w filmie dorośleje i kiedy zmienia się w prawdziwego chłopca, jest już dojrzałym młodym mężczyzną”, zauważa aktor Jonathan Taylor Thomas.
W roli twórcy pajacyka - lalkarza Geppetto - reżyser wyobrażał sobie tylko jednego aktora: Martina Landaua. “Barron uczynił tę postać pełnokrwistą i bardzo interesującą”, powiada Landau. “Wskutek nieodwzajemnionej miłości, Geppetto jest samotnikiem. Zaszywa się we własnym, fantastycznym świecie marionetek rzeźbionych w drewnie. Później, dzięki serii nadzwyczajnych wydarzeń (...), objawiają się głęboko skrywane uczucia Geppetta. Żegnamy go, gdy ma już żonę i rodzinę, której nie założyłby nigdy, gdyby nie poruszył w sobie odpowiednich strun i nie przewartościował swego życia.”
Nawet najwierniejsza ekranizacja powieści wymaga pewnych odstępstw od oryginału. O jednym z nich mówi niemiecki aktor Udo Kier, odtwórca roli Lorenziniego: “W powieści mamy trzech oddzielnych złoczyńców: właściciela teatru marionetek, mężczyznę, który zamienia dzieci w osły oraz wielkie monstrum w finale. W filmie te trzy postaci zostały połączone w jedną”. Na marginesie dodajmy, że Lorenzini to prawdziwe nazwisko autora powieści “Pinokio, przygody drewnianego pajacyka”, który swój pseudonim Collodi zawdzięcza nazwie rodzinnej wioski swojej matki.
Ekipa realizatorska filmu Barrona składała się z doświadczonych profesjonalistów. Autorem zdjęć doskonale oddających atmosferę marzenia sennego, w której utrzymana została większość sekwencji filmu, jest Juan Ruiz Anchia, A.S.C. (“Za wcześnie umierać”, “Glengarry Glen Ross”, “Księga dżungli”). Scenografię zaprojektował Allan Cameron (“Księga dżungli”, “Za horyzontem”, “Kochanica Francuza”, “Willow”, “Showgirls”), kostiumy - Maurizio Millenotti. “Strona wizualna filmu prezentuje się fantastycznie”, twierdzi aktorka Bebe Neuwirth (Felinet). “Przypomina książkowe ilustracje do bajek”.
Barron i Cameron postanowili, że film niemal w całości powstanie w XV-wiecznym czeskim mieście, które nosi nazwę Cesky Krumlov. Tamtejsza zabudowa wymagała jednak wykonania wielu prac adaptacyjnych, m.in. przemalowania ścian i zainstalowania okiennic. Trzeba było usunąć anteny telewizyjne oraz wszystkie inne współczesne akcesoria, zastępując je rekwizytami pasującymi do bliżej nieokreślonej przeszłości, w której rozgrywa się akcja filmu (gdzieś między rokiem 1790 a 1860).
Zdaniem Allana Camerona, najciekawszą dekoracją był lunapark Terra Magica., w którym Lorenzini zamieniał chłopców w osły. Lunapark musiał sprawiać groźne wrażenie a jednocześnie swoim wyglądem kusić przybyszów.
Po dwunastu tygodniach pracy w Czechach ekipa “Pinokia” przeniosła się do londyńskiej wytwórni Jim Henson’s Creature Shop, w której skonstruowano i animowano nie tylko kukiełkę wyobrażającą tytułowego bohatera, ale również wieloryba, w którego zamienia się Lorenzini oraz osły, w które on zamienia gości swego lunaparku.
Pajacyk Pinokio - główna gwiazda filmu Barrona - został zrobiony z lateksu i pomalowany na kolor przypominający drewno. Był na swój sposób podobny do Jonathana Taylora Thomasa,. Dzięki temu, gdy w końcowej sekwencji drewniany Pinokio przeistacza się w żywego Pinokia, wierzymy, że chodzi o tę samą osobę. Z pajacykiem pracowało na planie zawsze pięciu animatorów, rekrutujących się spośród najlepszych specjalistów na świecie. Stosowali japoński system Bunraku, polegający na tym, że jeden animator steruje ruchami nóg marionetki, dwaj kolejni - “obsługują” ręce (każdy jedną), czwarty odpowiada za ruchy ciała, piąty animuje głowę. W przypadku “Pinokia” tym piątym, najważniejszym animatorem był Mark Wilson, który przy pomocy skomplikowanego, animatronicznego systemu komputerów, monitorów video oraz urządzeń do przekazywania fal radiowych i sygnałów elektrycznych sprawił, że ekspresja twarzy pajacyka jest tak bogata, jak u prawdziwego człowieka. (Ruchy warg zostały wcześniej zaprogramowane komputerowo, celem zapewnienia synchronu z dialogami). Mówiono, że Wilson wlał w lateksową lalkę duszę. “Traktowałem ją jak zwykłego aktora”, wspomina filmowy Geppetto - Martin Landau. “Dopóki sam nie uwierzyłbym, że ona jest żywym człowiekiem, dopóty nie uwierzyłaby w to również publiczność. Rozmawiałem z nią nawet poza planem”. “Marionetka i Landau wzajemnie się inspirowali”, mówi z entuzjazmem reżyser Steve Barron. “Porozumienie między nimi było magiczne”.
Animatorzy nie mogli być oczywiście widoczni w kadrze, toteż plan filmowy aranżowano zazwyczaj na platformie, oni zaś znajdowali się pod nią i wykonywali swoje czynności obserwując akcję na monitorach. Niekiedy scenę z udziałem marionetki filmowano na tle tzw błękitnego ekranu. Wówczas obiektyw mógł objąć swoim zasięgiem również animatorów, gdyż komputer bez przeszkód wymazywał ich później z kadru.
Realizacja efektów specjalnych do filmu “Pinokio” odbywała się nie tylko w wytwórni Jim Henson’s Creature Shop. Dekoracje miniaturowe spreparowano w The Magic Camera Company. Świerszcz Pepe został komputerowo wygenerowany przez firmę Medialab. Ujęcia kombinowane z wykorzystaniem m.in. grafiki komputerowej wykonały Frame Store oraz Cinesite Digital Film Center. Efekty, w których potrzebny był obraz cyfrowy o wysokiej rozdzielczości, zapewniła - przy pomocy swego nowego systemu Toccata - firma Cinemagic, wyspecjalizowana w świadczeniu usług postprodukcyjnych najwyższej klasy.