Reklama

"Piła": POMYSŁ I SCENARIUSZ

Widzowie niezwykle już popularnego thrillera „Piła” od pierwszych ujęć stykają się z nieznanym: dwóch mężczyzn budzi się w podziemnej toalecie - obaj przykuci do ścian łańcuchami. Bohaterowie wkrótce zrozumieją, że biorą udział w grze o najwyższą stawkę – albo zabiją swego towarzysza albo sami zginą.

Scenarzysta i reżyser filmu James Wan liczy na to, że widzom łatwo będzie wyobrazić sobie sytuację, w jakiej postawieni zostali bohaterowie „Piły”. „Zadajemy sobie pytania: A co ja bym zrobił na ich miejscu? Czy posunąłbym się tak daleko, aby przeżyć?”, zauważa Wan. Współscenarzysta oraz odtwórca roli Adama - Leigh Whannell – potwierdza, że to niezwykłość sytuacji oraz przyjęcie punktu widzenia bezbronnej ofiary decyduje o sukcesie jego dzieła. W odróżnieniu od innych thrillerów, to widzowie „Piły” muszą wraz z postaciami złożyć fragmenty kryminalnej układanki w logiczną całość. „Dzięki temu bez trudu możemy utożsamiać z głównymi postaciami”, wyjaśnia Whannell.

Reklama

Ofiary seryjnego mordercy w „Pile” stają przed trudnym, wręcz okrutnym, wyborem, od którego zależy ich życie. Jedna z nich musi przedrzeć się przez siatkę, której ostrza powodują głębokie rany. Kolejna ofiara sama staje się oprawcą. Zabija bowiem człowieka, aby odnaleźć ukryty w jego ciele klucz. Jeśli go nie użyje, maszyna przymocowana do jej głowy zacznie wyrywać jej szczęki...

Te makabryczne gry, wymyślone przez genialnego przestępcę, nazywanego Panem Układanką, czynią „Piłę” najbardziej oryginalnym, ale też najbardziej przerażającym thrillerem ostatnich lat. Producent Gregg Hoffman zapewnia: „Czegoś takiego nie widzieliście Państwo jeszcze w żadnym filmie”. Leigh Whannell przyznaje, że pisząc scenariusz dał upust swojej wyobraźni. „Pan Układanka nie może przecież zmuszać swoich ofiar do całonocnej gry w Chińczyka”, żartobliwie tłumaczy aktor. „Przyznaję, że obmyślając coraz bardziej brutalne tortury, nieraz sam poczułem się jak maniak”.

Jednocześnie „Piła” pozostaje krwawym moralitetem. Seryjnym mordercą nie kieruje jedynie szaleństwo czy sadyzm. Jego podstawowym celem jest udowodnienie swoim ofiarom, jak wielką wartość ma życie. W jednej z najbardziej szokujących scen, kobieta, której wcześniej groził śmiercią, przyznaje, że jest mu za to wdzięczna. Według Danny’ego Glovera, grającego detektywa Tappa, właśnie dwuznaczność wielu sytuacji wyróżnia film Jamesa Wana: „Tutaj nawet bohater, którego wszyscy powinni nienawidzić, ma ważne prawdy do przekazania”.

Cary Elwes, wcielający się w dr. Lawrence’a Gordona, tak streszcza przesłanie Pana Układanki: „Nie jesteś na tym świecie na zawsze. Zanim to zrozumiesz, może być już za późno”. Reżyser natomiast dodaje, że intencje bohatera są szczytne, gorzej z metodami, które stosuje. Dla aktorów, występujących w „Pile”, również pogłębiona psychologia postaci ofiar decyduje o wyjątkowości scenariusza Wana i Whannella. „W większości współczesnych thrillerów ofiary są jednowymiarowe, zwłaszcza kobiety traktuje się przedmiotowo – rozbiera i wysyła na pewną śmierć z rąk jakiegoś szaleńca”, zauważa Cary Elwes. „Filmy tłumaczące, tak jak nasz, co je motywuje, są nadal rzadkością”.

James Wan traktował pracę nad „Piłą” jako idealną okazję, aby w skomplikowaną strukturę thrillera wpleść efekty rodem z horroru. Użycie tej stylistyki pozwoliło reżyserowi odejść od ustalonych konwencji kryminału. Producent Greg Hoffman zaznacza, że kino różnych gatunków zachęca obecnie do eksperymentów. „Piła” jest wg niego klasycznym hitchcockowskim obrazem, z tym że aby ją nakręcić Hitchcock musiałby wcześniej obejrzeć wszystkie teledyski Nine Inch Nails. Sam reżyser wymienia innych mistrzów kreowania atmosfery grozy – Davida Lyncha i Dario Argento: „Chciałem aby w moim filmie przeciętni bohaterowie nagle znaleźli się w niesamowitym, iście lynchowskim świecie, pełnym makabry spod znaku Argento”.

27-letni scenarzyści James Wan i Leigh Whannell poznali się w trakcie studiów filmowych w Australii. Szybko okazało się, że Wana wyróżnia przywiązanie do kina gatunkowego. Whannell wspomina: „W szkole starano nam się wpoić artystyczne podejście do kręcenia filmów, modne były czarne paznokcie i berety, a studenci z zapałem tworzyli dzieła na temat ... piasku. Tymczasem James Wan pokazywał nam swoje filmy pełne zombie i od razu było widać, że narodził się wielki talent”.

Wan i Whannell przystąpili do pisania scenariusza w oparciu o prosty pomysł: dwóch mężczyzn budzi się w zamknięciu, jeden z nich musi zabić drugiego, żeby się wydostać. W miarę rozrastania się historii pojawiały się nowe postacie, a samą strukturę wzbogacono o szereg skoków czasowych, tłumaczących rozwój akcji. Wkrótce narodził się też zarys przesłania filmu, w czym dużą rolę odegrały doświadczenia Whannella. „Gdy pisałem scenariusz „Piły”, miałem kłopoty ze zdrowiem i choć nic nie zagrażało mojemu życiu, choroba zmusiła mnie do zastanowienia się nad sobą, do zmiany swojego stosunku do świata”, wyznaje Whannell. „Przyszło mi do głowy, że mogłoby to stanowić niezłe spoiwo dla różnych wątków tej historii”.

Po zakończeniu pracy nad scenariuszem, Wan i Whannell udali się do Los Angeles na rozmowy o finansowaniu swojego projektu. Twórcy nie dysponowali znacznymi funduszami, byli jednak gotowi wydać własne pieniądze na nagranie jednej z szokujących scen filmu, z udziałem samego Whannella. Była to sekwencja uwięzienia bohatera w potwornej maszynie, nastawionej na wyrywanie jego szczęki (w pełnometrażowej wersji Whannella zastąpiła aktorka Shawnee Smith). Materiał miał im pozwolić na zwrócenie uwagi potencjalnych odtwórców głównych ról i reżysera. Pomysł okazał się genialny. Ich profesor ze szkoły filmowej był pod takim wrażeniem dzieła swoich wychowanków, że rozesłał je do różnych producentów w Hollywood. Greg Hoffman był jednym z pierwszych, których poproszono o obejrzenie płyty DVD z krótkim filmem Wana i Whannella: „Po pierwszych trzech minutach opadła mi szczęka, a chwilę potem pędziłem już do swoich wspólników, aby pokazać im ten niesamowity materiał”. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po przylocie do Ameryki pomysłodawcom złożono oferty, które trudno było odrzucić: Jamesowi Wanowi zaproponowano wyreżyserowanie „Piły”, a Leigh Whannellowi zagranie kluczowej roli Adama.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy