"Piła": O OBSADZIE
Sławne DVD przekonało też kilku doświadczonych aktorów do podjęcia rozmów na temat występu w „Pile”. Ich decyzję przypieczętowała lektura scenariusza, który Cary Elwes określa jako „nadzwyczaj spójny, trzymający w napięciu thriller”. Podobne motywy towarzyszyły decyzji Moniki Potter, grającej żonę doktora Lawrence’a: „Materiał na płycie chyba wytrącił mnie z równowagi, nie mogłam się od niego oderwać. Cały czas powracałam do tej sceny”. Równie krótko trwały negocjacje z Dannym Gloverem. „Detektyw Tapp to niejednoznaczna postać, gdyż poszukiwania mordercy stają się niemal jego obsesją”, tłumaczy aktor.
Najważniejszą częścią układanki, jaką stanowi fabuła filmu „Piła”, jest relacja między doktorem Gordonem i Adamem. Elwes nalegał więc na przeprowadzenie prób, w trakcie których aktorzy mogli w pełni określić, co zachodzi między ich postaciami. „Wytwarza się przecież szczególna więź”, tłumaczy Elwes. „Początkowo mój bohater wydaje się niemal ojcowski wobec Adama, potem role się wymieniają. Uwięzieni odczuwają wobec siebie wszystko, od przyjaźni po nienawiść, ale udaje im się znaleźć wspólny język, choć pod koniec filmu stają się także wrogami. Dzięki próbom odkryliśmy niejeden sekret naszych bohaterów, a co ważniejsze ustaliliśmy, w jaki sposób te tajemnice ujawnić widowni”, dodaje aktor. Podobnie jak Danny Glover, Elwes polubił swoją postać właśnie za jej wady i żadna ze zmian, jakie poczyniono w scenariuszu w trakcie prób, nie miała na celu „wybielenia” doktora Gordona. „Jeśli zaczęlibyśmy ferować sądy na temat bohaterów, rozwinięcie sytuacji straciłoby na autentyczności”, zapewnia niekwestionowana gwiazda filmu.
Obsadzenie scenarzysty w jednej z głównych ról w filmie, który napisał, jest niewątpliwie rzadkością. Zaskoczenie Leigh Whannella było tym większe, że mógł na bieżąco konfrontować swoją wizję historii z tym, co nabierało kształtów najoryginalniejszego thrillera ostatnich lat. „To było niesamowite”, zapewnia filmowy Adam. „Gdy ma się coś w głowie przez tak długi czas, nie można uwierzyć, że wreszcie staje się to realne, wręcz namacalne. Nagle mogłem dotknąć ścian w toalecie, która wcześniej istniała tylko w mojej wyobraźni”. Aktor przyznaje, że w koncentracji na planie pomagała mu muzyka, której słuchał przed każdym z ujęć. Whannell wyjaśnia: „Czasem trudno znaleźć w sobie tyle wściekłości czy gniewu, ile wymaga tego scena, zwłaszcza gdy jest się świadkiem spełnienia swoich największych marzeń. Wtedy właśnie muzyka pozwala osiągnąć odpowiedni stan emocjonalny”. Abstrahując od oceny metod, jakie Whannell stosował na planie, wszyscy ekranowi partnerzy są pod wielkim wrażeniem jego roli. „Piła to początek jego wielkiej kariery”, gwarantuje Cary Elwes.