Reklama

"Piła II": TWÓRCY O PRODUKCJI

Producentami wykonawczymi sequela "Piły" są reżyser pierwszej części James Wan oraz współautor scenariusza "jedynki" i grający w niej jedną z ról Leigh Whannell. Do pracy przy filmie zaangażowano także innych współtwórców pierwszej części: operatora Davida Armstronga, kompozytora Charliego Clousera oraz montażystę Kevina Greuterta. Dzięki znacznie większemu budżetowi scenograf David Hackl poszerzył asortyment koszmarnych pułapek Jigsawa i w pełni wykorzystał makabryczny potencjał filmu. "Jigsaw ma teraz nową kryjówkę - siedlisko narkomanów - równie odrażającą, jak w poprzedniej części, lecz wyposażoną w jeszcze potworniejsze narzędzia tortur" - mówi producent Gregg Hoffman.

Reklama

Hackl wyjątkowo dobrze się bawił, badając zasady działania pułapek Jigsawa. W pewnej scenie jedna z bohaterek nieświadomie wkłada dłonie do naczynia pełnego ostrych żyletek. "Miałem przy tej okazji mnóstwo wątpliwości: Co sprawia, że dziewczyna po prostu nie wyjmuje rąk? Dlaczego nie zbije naczynia? Co może jej to uniemożliwić? Dlaczego później nie zakłada na rękę opaski uciskowej, aby zatamować krwawienie? To nie są pytania, jakie zwykle zadaje sobie scenograf" - śmieje się Hackl.

"Granie według tak napisanego, brutalnego scenariusza, jest naprawdę fajne" - mówi aktorka Shawnee Smith. - "Wszystkie sceny, jak na przykład ta z wnykami z pierwszej części filmu, są jakby żywcem przeniesione ze średniowiecza. Rzadko widuje się takie rzeczy w filmach, a w "Pile II" są one wyjątkowo wstrząsające."

Mając tylko trzy tygodnie na stworzenie wszystkich planów do filmu, Hackl dokonał rzeczy niewiarygodnej: zmontował na czas dwadzieścia siedem dekoracji na jednej scenie koncertowej. Były gotowe na wiosnę 2005 roku, dokładnie wtedy, gdy miały się rozpocząć trwające pięć tygodni zdjęcia do filmu.

Droga reżysera Darrena Lynna Bousmana do realizacji "Piły II" była wyjątkowo skomplikowana. Po obejrzeniu pierwszej części filmu, jeszcze przed oficjalną premierą, Bousman był pod dużym wrażeniem pracy operatora Davida Armstronga. Zamierzał zaangażować go do pracy przy podobnym thrillerze, zatytułowanym "The Desperate", do którego sam napisał scenariusz. Armstrongowi tak się on spodobał, że pokazał go producentom "Piły", Greggowi Hoffmanowi i Orenowi Koulesowi. "Nie myśleliśmy jeszcze wtedy o realizacji sequelu" - mówi Oren Koules. - "Kiedy jednak Gregg streścił mi ten scenariusz przez telefon, od razu zdecydowałem, że to świetny materiał na drugą część". Wytwórnia Lions Gate Films chciała, aby sequel "Piły" pojawił się na ekranach kin w ciągu roku od premiery pierwszej części filmu. Whannell i Wan zajmowali się wtedy promowaniem "Piły", Hoffman i Koules uznali więc pojawienie się scenariusza Bousmana za świetną okazję do rozpoczęcia realizacji sequela. Dzięki wprowadzonym przez Whannella poprawkom i zaangażowaniu Jamesa Wana - który, jak to określił Koules, "pomógł przenieść klimat pierwszej części "Piły" do "Piły II" - scenariusz zaczął stopniowo nabierać kształtów, kreując przerażający świat Jigsawa.

Historia zaangażowania Darrena Lynna Bousmana do pracy przy filmie również jest interesująca. Mogłoby się wydawać, że powierzenie realizacji oczekiwanego przez widzów sequela debiutującemu reżyserowi, to wielce ryzykowna decyzja. Producenci nie mieli jednak w tej kwestii żadnych wątpliwości. "Widzieliśmy reklamówki, które nakręcił Bousman" - wspomina Hoffman. - "Pomyślałem więc, że skoro daliśmy szansę Jamesowi Wanowi po obejrzeniu jego ośmiominutowego zwiastuna kinowego, to możemy jeszcze raz zaryzykować. Okazało się, ze była to słuszna decyzja." "Darren Bousman jest wspaniały" - twierdzi producent Mark Burg. - To niezwykle zdolny i kreatywny reżyser. Nakręcił świetny film".

Od samego początku Oren Koules nie miał wątpliwości, że Jigsawa powinien zagrać Tobin Bell. "Tobin był naszą "gwiazdą" - mówi Koules. - "Podczas realizacji pierwszej części filmu jego makijaż i charakteryzacja zajmowały dwie, trzy godziny dziennie. Potem przez sześć dni leżał na podłodze z linoleum i podnosił się tylko w jednej scenie."

Będąc zwolennikiem utartego powiedzenia, mówiącego, że "nie ma małych ról", Bell zabrał się z zapałem do pracy nad postacią Jigsawa. "Do tej pory nie miałem jeszcze do czynienia z małą rolą, która byłaby tak kluczowa i znacząca dla całego filmu" - wspomina Bell. - "Kiedy trafia ci się taka okazja, całkowicie się angażujesz. I właśnie tak potraktowałem tę rolę".

Bell bardzo się cieszył, że może ponownie wcielić się w postać Jigsawa. "Umysł Jigsawa jest prawdopodobnie najbardziej złożoną i niebezpieczną pułapką w całym filmie" - mówi aktor. - "W swoim mniemaniu Jigsaw wcale nie jest mordercą - on jedynie daje ludziom możliwość wyboru własnego losu. Jego zdaniem większość z nas nie ceni swojego życia. Jego wartość poznajemy dopiero walcząc o ocalenie".

W "Pile II" pojawia się także znana z pierwszej części filmu postać Amandy (w tej roli Shawnee Smith), która jako jedyna z bohaterów przeżyła poprzednią makabryczną rozgrywkę Jigsawa. Mimo, że była tylko postacią drugoplanową, stała się "twarzą" filmu, występując na plakatach i w reklamówkach. "W "Pile II" Shawnee stworzyła bardzo barwną, dynamiczną, ale patrzącą na wszystko z dystansem postać, która miała już do czynienia z Jigsawem i dlatego lepiej rozumie całą sytuację."

Smith przyznaje, że granie w "Pile" było bardzo ekscytujące. "Atmosfera tego filmu jest wyjątkowa, bardzo dobrze współpracowało mi się z wytwórnią i producentami" - mówi aktorka. - "Kiedy więc zaproponowano mi udział w drugiej części, byłam zachwycona, chociaż wciąż nie lubię się bać."

Donnie Wahlberg, dobrze znany publiczności z filmu "Szósty zmysł" i serialu telewizyjnego "Kompania Braci", nigdy wcześniej nie grał w horrorach. Mimo to uznał, że ten projekt to coś zupełnie innego. "Pierwsza część bardzo mi się podobała" - mówi aktor. - "Jak na budżet w wysokości miliona dolarów dużo się w niej działo, co było dla widzów miłą niespodzianką. W filmie zmieniono trochę reguły gatunku, co było dla mnie bardzo inspirujące."

Wahlberg nie chciał także rozczarować swojego syna, który był wielkim fanem pierwszej "Piły". "Kiedy dowiedział się, że zastanawiam się nad przyjęciem roli" - mówi aktor - "razem z kolegami bardzo mnie zachęcał. Chłopcy zdążyli już zanieść do szkoły mnóstwo rekwizytów z planu filmu."

"Donnie od samego początku był wyjątkowy" - zachwyca się Bousman. - "Miał własne pomysły, a czytanie z nim scenariusza było prawdziwą przyjemnością. Często proponował różne poprawki, poczynając od pojedynczych linijek tekstu, a na kolorze krawata kończąc. I zawsze miał świetne pomysły."

"Donnie Wahlberg bardzo emocjonalnie zaangażował się w rolę detektywa Mathewsa" - mówi Koules. Jego zdaniem ma to związek z faktem, iż Wahlberg sam jest ojcem. - "Udało mu się stworzyć bohatera bardzo wrażliwego, który wykonując swoją codzienną pracę zostaje nagle wplątany w koszmar. Jego własny syn może być kolejna ofiarą szaleńca. Widzowie na pewno nie pozostaną obojętni na ładunek emocjonalny, jaki niesie ze sobą grana przez niego postać."

Oprócz Amandy w pułapkę Jigsawa wpada jeszcze siedem innych osób. Każda z nich ma dwie godziny na znalezienie antidotum na wolno działającą truciznę, która ich zabija. Bezwzględny Xavier (Franky G.) nie ukrywa, że myśli tylko o sobie; wrażliwy Jonas (Glenn Plummer) próbuje zostać liderem grupy, a twarda Addison (Emmanuelle Vaugier), podstępny Obi (Tim Burd) i delikatna Laura (Beverley Mitchell) jedno po drugim poddawani są przez Jigsawa makabrycznym próbom, które nie są niczym innym, jak psychicznymi i fizycznymi torturami.

"Nienawidzę horrorów" - żartuje Beverley Mitchell, znana z roli córki pastora w serialu familijnym "Siódme niebo". - "Ale ten film jest prawdziwym thrillerem psychologicznym. Naprawdę staraliśmy się zrozumieć sposób myślenia granych przez siebie postaci. Widzom łatwo jest się z nimi identyfikować i tym bardziej przerażające są rzeczy, które bohaterowie robią sobie nawzajem. To nie tylko ofiary prześladowane przez faceta z piłą łańcuchową."

Po bardzo przychylnie ocenionym aktorskim debiucie w "Manito", przeboju Festiwalu Filmowego w Sundance w 2002 roku, Franky G. bez wahania zdecydował się przyjąć rolę Xaviera - myślącego wyłącznie o sobie zbira ze skłonnościami do stosowania przemocy. "On ma wszystkich w nosie" - wyjaśnia Franky. - "Początkowo myśli, że to tylko zabawa, jakiś żart, ale wkrótce zaczyna się zachowywać histerycznie."

Jako debiutujący reżyser, Bousman nie był początkowo pewien, czego może się spodziewać po swoich aktorach, jednak na planie jego wątpliwości szybko zostały rozwiane. "To niewiarygodne uczucie" - mówi reżyser - "móc pracować z takimi ludźmi jak Glenn Plummer, którego znałem od lat z roli w filmie "Belfer", Beverley Mitchell czy Shawnee, która ma tak bogate doświadczenie aktorskie. Czasami czułem się trochę przytłoczony całą sytuacją, ale wszyscy byli bardzo pomocni. Ten film stał się naszą wspólną pasją".

Niczym niezrażony i podekscytowany swoim reżyserskim debiutem, Bousman uważa, ze jego entuzjazm i zaangażowanie, podzielane przez całą ekipę, są widoczne na ekranie: "Nakręciliśmy film, który przeraża widzów, mimo że nie opiera się tylko na krwi i przemocy. Tego w nim nie brakuje, ale wydaje mi się, że bohaterowie i sama historia odgrywają w nim również bardzo ważną rolę."

Bousman jest przygotowany na nieuniknione porównania do pierwszej części "Piły", jest jednak pewien, że podczas oglądania sequela widzowie także nie będą mogli usiedzieć spokojnie w fotelach. "Wychodząc z kina powiedzą na pewno: "Znowu udało im się nas zaskoczyć!"" - uważa reżyser. - "Kiedy oglądałem "Piłę" po raz pierwszy, przy ostatniej scenie po prostu zaniemówiłem. My również zastosowaliśmy kilka sztuczek, które podziałają na widzów w podobny sposób. Ten film na pewno im się spodoba".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piła II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy