"Pierwsze oczarowanie": REALIZACJA
Zadanie zaadaptowania autobiografii Formana na scenariusz filmowy powierzono młodemu angielskiemu dramatopisarzowi i aktorowi Simonowi Donaldowi, który - jak stwierdził Puttnam - wniósł do niego afirmującą i radosną uczuciowość późnych lat 90. Stworzył opowieść nadzwyczaj optymistyczną i ponadczasową.
Pogodna atmosfera scenariusza odpowiadała intencjom Hudsona. Świadczy o tym następująca wypowiedź reżysera:
"Tym, co przyciągało mnie do realizacji "Pierwszego oczarowania" była możliwość nakręcenia filmu naprawdę pełnego radości. To jest magiczna opowieść, utrzymana w ekscytującym tempie, w kilku miejscach zdecydowanie wyłamująca się z konwencji typowego dramatu kostiumowego. Ale przede wszystkim jest to radosny film o pełnym przygód dzieciństwie, jakie rzadkie widuje się w czasach, w których niewinność szybko ulega zniweczeniu".
Hudson zachwycił się także książką Formana: "Pokochałem jej fabułę, wyznał. Tkwił w niej bardzo dowcipny, cudowny portret dzieciństwa i rodziny, z którym zżyłem się bardzo głęboko.
To zżycie się wynikało nie tylko z sugestywności książkowego opisu". Reżyser spędził wiele lat w Szkocji. Inne powody wyjaśnia on sam:
"Ja także pochodzę z rodziny purytańskiej, podobnej do rodziny państwa Pettigrew. Wprawdzie mój film nie jest w żadnym razie moją biografią, niemniej opowiada historię, która jest mi bardzo bliska. Niemal nieświadomie wniosłem do niej coś z siebie i swoich wspomnień. Byłem cztero, może pięcioletnim dzieckiem, kiedy wybuchła II wojna światowa i na zawsze zapamiętałem to przeczucie zbliżającej się wojny i końca dzieciństwa. Jest ono wyraźnie obecne w podtekście filmu. "Pierwsze oczarowanie" to w dużym stopniu opowieść o dorastaniu i odkrywaniu, że świat dorosłych nie jest taki, jakim się nam wydaje. Zaludniają go omylne istoty, które nie potrafią oprzeć się różnym pokusom. Jednakże świat ten jest niezmiennie wypełniony miłością.
W innym miejscu Hudson rozszerza pole interpretacji "Pierwszego oczarowania". Sądzę, że film mówi nie tylko o dzieciństwie, ale także o małżeństwie, tłumaczy. O tym, jak ludzie narażają swoje rodziny i siebie samych, podejmując błędne decyzje i działając impulsywnie. To nadal zdarza się w małżeństwach.
Jak widać, reżyserowi udało się pogodzić swoje przywiązanie do bohaterów filmu, którego akcja rozgrywa się w konkretnym miejscu i czasie, z nadaniem całości wymiaru uniwersalnego.
Moi bohaterowie powinni wypaść na ekranie przekonująco w swych reakcjach uczuciowych, aby widz mógł śmiać się wraz z nimi, a potem wybaczyć im, tak jak wybaczyłby własnej rodzinie i cofnąć się myślą do własnego dzieciństwa, kończy Hugh Hudson, twórca komedii "Pierwsze oczarowanie", która nie będąc bezmyślną rozrywką, daje sto minut wytchnienia od kina przemocy i trudów codziennego życia.