Reklama

"Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2": WSTĘP

Meksykańskiego pochodzenia reżyser Robert Rodriguez, za namową swego przyjaciela-filmowca Quentina Tarantino, zamyka swoim nowym filmem trylogię o groźnym gitarzyście.

Zapoczątkował ją obrazem "El Mariachi" (1992, znanym w Polsce z kaset wideo i TVP, także pod tytułem "Kariera klezmera"), który kosztował jedynie 7 tysięcy dolarów (po postprodukcji - 220 tysięcy), a przyniósł tylko w USA 2 miliony dolarów wpływów.

Następnie w 1995 roku Rodriguez zrealizował przebojowego "Desperado" (koszt realizacji - 3 miliony dolarów, po postprodukcji - 7 milionów, wpływy w USA - prawie 27 milionów), z charyzmatycznym Antonio Banderasem w roli tytułowej i partnerującą mu z wdziękiem seksowną Salma Hayek. Dzięki filmowej erudycji realizatora, jego skłonności do błyskotliwego pastiszu i specyficznemu poczuciu humoru, oba filmy uznano za nowatorskie w kinie akcji.

Reklama

Rodriguez podkreślał, ze wzorował się na jednym ze swoich filmowych mistrzów - Sergio Leone, który nakręcił tzw. "trylogię dolara" (z Clintem Eastwoodem), wykorzystując za każdym razem podobną scenerię, fabułę, postaci i nawet tych samych aktorów. Jednak nie były to ani proste kontynuacje (sequele), ani nowe wersje tego samego tematu (remake’i).

Podobnie postąpił Rodriguez. "Chciałem jeszcze raz powrócić do tego samego świata i nakręcić opowieść o wiele bardziej epicka" - tłumaczył. "Starałem się przy tym zachować klimat poprzednich filmów, które, jak słyszę, zdobyły już status utworów kultowych."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy