Reklama

Pensjonat dla Świrów czyli Hotel „Paradiso"-RICHIE I EDDIE W DRODZE DO „PARADISO”

„To opowieść o dwóch dziwakach - Richiem i Eddiem. Mamy tylko dwie postacie, które potrafimy zagrać i które gramy od lat siedemdziesiątych” - przyznaje Rik Mayall. Faktycznie, on i Adrian Edmondso napisali i wykonali pierwszy wspólny show w 1976 roku i od tej pory osobowości Richiego i Eddiego rozwijały się i utrwalały swój wątpliwy czar podczas rozmaitych sytuacji, przygotowując się do światowego debiutu kinowego w „Pensjonacie dla świrów”.

„To zawsze były takiego rodzaju charaktery” - powiedział Mayall. „Adrian Dangerous i Richard Dangerous lub Richard i Eddie w ‘Filthy Rich i Catplaf’. Nasi bohaterowie prawie zawsze nazywali się Richie i Eddie. Bylismy Rik i Vyvyan w ‘The Young Ones’, a Richard i Eddie w ‘Mr Jolly Lives Next’. Więc nie jest to pierwszy taki film. Tu jestem Richie Twat, podczas gdy wcześniej byłem Richiem Richardem a Eddie Elizabeth Ndingombaba był Eddiem Hitlerem.”

Reklama

Rik określił swoje relacje z Adrianem jako „swego rodzaju małżeństwo. To najdłuższy związek jaki kiedykolwiek łączył mnie z kimkolwiek, z wyjątkiem rodziców.

Wybraliśmy siebie od razu kiedy się poznaliśmy w 1975 i byliśmy razem już od tamtej pory, gdyż po prostu do siebie pasowaliśmy. Rzeczy, których on nie może zrobić, mogę zrobić ja, a rzeczy, których z pewnością ja nie potrafię, potrafi on. Coś w nas zaiskrzyło. Odpowiadamy sobie nawzajem, jesteśmy jednością.”

Producent Phil McIntyre znalazł sposób na połączenie ich odmiennych osobowości. „Rik jest prawdziwie czarujący a Ade - bardziej metodyczny, wścieka się, kiedy coś nie gra. Myślę, że to z pewnością suma konfliktów między nimi, sprawia, że ich relacje są tak gwałtowne. Niektóre z ciosów lądują we właściwym czasie i miejscu.”

Rik mówi: „Ade to mój najlepszy przyjaciel - nikt nie rozśmiesza mnie tak jak on, a jego - tak jak ja. Podchodząc zbyt rozumowo do postaci, które gramy, mógłbyś sądzić, że to rodzaj układu damsko-męskiego, w którym Eddie jest bardziej męski a Richie - kobiecy, albo co najmniej z innej planety.”

Eddie jest bardziej materialny, a Richie - bardziej uduchowiony. Być może są oni jedną istotą. Richie jest mózgiem, a Eddie - ciałem, chociaż to Eddie ma spokojniejszy sposób myślenia. To on tak naprawdę działa. Sądzę, że gramy tych gości, gdyż to jest to co najbardziej pasuje do naszego komicznego usposobienia. Jesteśmy zabawniejsi razem niż każdy z nas osobno.”

„Jest tylko jedno, jedyne kryterium, które sprawia, że ten cały film jest tak bardzo zabawny. Lubimy budować swój własny świat. Zawsze, podczas naszych telewizyjnych show, stawialiśmy sprawę jasno: nigdy nie wychodzimy z naszego świata. W „Bottom” na przykład, ilekroć wychodziliśmy na zewnątrz, działo się to w studio. Uznajemy to za o wiele ciekawsze - budować swój własny świat, tworzyć fikcję i zapraszać tam ludzi. To świat, który jest rzeczywisty, o ile wierzysz w rzeczy, jakie my robimy, taki jak obracanie hakami do mięsa w nosie, bez wrażenia, iż jest to nierealne. Mam na myśli, że jest to nierealne, oczywiście - lecz w tym momencie ty w to wierzysz!”

Adrian określił doświadczenie reżyserowania tego filmu jako „piekielnie przyjemne”. „Simon Pegg - odtwórca roli Pana Miłego, powiedział mi, iż pewien jego przyjaciel reżyser stwierdził, że różnica między reżyserią a aktorstwem jest taka, jak różnica pomiędzy oglądaniem zwierząt na safari z tylnego siedzenia samochodu, a siedzeniem z przodu i przerażeniem widokiem pawianów wyrywających wycieraczki. Mylił się. To taka różnica, jak między siedzeniem na tylnym siedzeniu tego samochodu, a ucieczką przez safari w samych slipach z plastikowymi widłami do obrony!”

Fenella Fielding (Pani Lisiapiczka), oddana brytyjskiej komedii od ponad 35 lat, była pod wrażeniem metafory Edmondsona o rezerwacie dzikich zwierząt: „To było strasznie śmieszne a Ade jest strasznie dobrym reżyserem. Nie pozwala sprawom wymykać się spod kontroli. On wie, co działa a co nie, wie czego chce i jak to zdobyć. Uwielbiam to co oni tu stworzyli - Hotel ‘Paradiso’ sprawia, że zrujnowany zameczek wygląda jak Ritz!”

Pomimo 20-letniej spółki, jest to pierwsza współpraca Mayalla i Edmondsona w dziedzinie produkcji filmu. „Przy brytyjskim przemyśle filmowym - jak dotychczas nie istniejącym i przy takich trudnościach z wyprodukowaniem filmu” - mówi Phil McIntyre - „a również przy takiej dyspozycyjności Rika i Ade, byłoby dla nich prostsze stawić czoła serii przeciwności i... napisać książkę, zrobić serial telewizyjny czy też cokolwiek innego sfinansowanego przez kogokolwiek innego, niż właśnie teraz podejmować się ich własnego filmowego przedsięwzięcia. Jednak sprawy potoczyły się nienajgorzej i tak oto powstał ten film.”

„To film science-fiction, tylko bez budżetu „Gwiezdnych wojen”. W praktyce, każda scena to jeden mały efekcik specjalny. Każdy dzień przynosił odrobinę niebezpieczeństwa i, o ile szczęście dopisało, wiele śmiechu na koniec!”

Eileen Kastner - Delago, dwukrotna zdobywczyni Oskara za efekty specjalne i charakteryzacje do filmów „Park Jurajski” i „Terminator 2: Dzień rozrachunku”, jest właściwą osobą do tego, by porównać „GUESTHOUSE PARADISO” z jego bardziej kunsztownymi i wysoko - budżetowymi „kuzynami”: „ Ten film to kupa śmiechu, tak różny od filmów, do których jestem przyzwyczajona, ponieważ jest bardzo kameralny i osobisty. Ale również ma wiele efektów specjalnych, dużo więcej niż zwykły film. Jest trochę jak ‘Tom & Jerry’. To dla nas frajda i zabawa, możemy użyć całkiem innych (różnych) przedmiotów i popuścić wodze fantazji. Film jest oburzający i zarazem śmieszny, jest po prostu pełen skrajności.”

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy